Drosophila suzukii – jednorazowa wizyta czy pobyt na stałe?

drosophila
Dorosły osobnik Drosophilla suzukii



Drosophila suzukii to szkodnik, którego tegoroczne bardzo silne występowanie oraz powodowane przez niego szkody były w centrum uwagi podczas Forum Doradców Sadowniczych (czyt. też. „Miseczniki i tarczniki w uprawach sadowniczy”). Informacje o tym szkodniku przedstawił Wojciech Piotrowski z IO w Skierniewicach. Wieści z terenu o występowaniu tej muszki przedstawili również łączący się online doradcy i naukowcy.

Monitoring

Jak informował W. Piotrowski, szkodnik ten w Polsce notowany jest od 2014 roku, jednak dopiero w roku 2020 był sprawcą dotkliwych strat. Samice D. suzukii składają jaja do dojrzewających owoców, a także do tych już opadłych lub w pojemnikach. Rozwój larw z jaj jest krótki i wynosi zaledwie 1–3 dni. Optymalna temperatura do rozwoju to 23oC. Rozwojowi tego szkodnika w bieżącym sezonie pomogły warunki pogodowe – niższa temperatura i wysoka wilgotność wczesną wiosną.

To czy na plantacji występuje D. suzukii uzyskujemy obserwując dorosłe osobniki. Dobrze do tego wykorzystać mikroskop o powiększeniu 30x. Optymalnie jest korzystać z powiększenia 50x, które pozwala na bardziej precyzyjne zdiagnozowanie szkodnika i np. odróżnienie go od nieszkodliwej Drosophila biarmipes, która jest do niej bardzo podobna – ma również czarne plamki na skrzydłach. Różni się jednak od D. suzukii wyglądem odnóży u samców i pokładełkiem u samic.

Szkodnik ten jeśli nie będzie zwalczany, w ciągu kilku tygodni może osiągnąć niewyobrażalnie dużą populacje, która może doprowadzić do całkowitego zniszczenia plonu na wielu plantacjach – przestrzegał W, Piotrowski. Dlatego trzeba się dobrze przygotować do jego zwalczania w kolejnym sezonie. Jednym z podstawowych elementów zwalczania D. suzukii, jest prowadzenie regularnego monitoringu. Najlepiej początkowo w pewnej odległości od plantacji, w miejscach gdzie może znajdować schronienie. Do prowadzenia monitoringu warto wybrać pułapki z małymi otworami, które wyłapują tylko małe muszki, co ułatwi prowadzenie oceny odławianych szkodników.

Zaczynamy zwalczanie

Po stwierdzeniu obecności D. suzukii na plantacji należy rozwiesić pułapki wyłapujące te muszki na plantacji i w jej sąsiedztwie już w znacznie większym zagęszczeniu. Jeśli szkodnik ten pojawi się na plantacjach w większej liczebności wówczas pułapki rozwiesza się co 4,5 m na plantacji. To pozwoli uzyskać skuteczność zwalczania na poziomie około 40%. Równocześnie należy niszczyć wszystkie uszkodzone owoce i dbać o to, aby na plantacji nie zostawały niezerwane lub uszkodzone owoce pod roślinami. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się stosowanie repelentów odstrszających D. suzukii. Pewnym rozwiązaniem, dobrym, ale kosztownym, jest stosowanie siatek zabezpieczających uprawę przed tym szkodnikiem. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że siatki o wysokości 4 m nie będą wystarczająco skuteczne aby zabezpieczać uprawę. Ciekawym rozwiązaniem wydają się parazytoidy produkowane przez firmę Bioplanet. Powinny dobrze sprawdzić się aplikowane na obszary sąsiadujące z uprawą, gdzie nie prowadzi się zwalczania chemicznego – ocenia W. Piotrowski.

Ważnym elementem jest również ochrona chemiczna oparta o takie substancje czynne jak: cyjanotraniliprol, deltametryna, spinosad czy benzoesan emamektyny. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że same pestycydy nie pozwolą wyeliminować problemu z muszką planoskrzydłą, przeciwko której należy zastosować cały schemat działań. Ten zaproponowany przez W. Piotrowskiego, na pewno nie będzie łatwy, ale wydaje się jedyną szansą dla sprostania sobie z muszką plamoskrzydłą.

Jak informował W. Piotrowski, w uszkodzone owoce, jaja mogą składać różne gatunki szkodników. W zdrowe owoce jaja może złożyć tylko D. suzukii.

W ocenie dr Pawła Krawca z firmy Horti Team, pierwsze informacje o D. suzukii na Lubelszczyźnie był 20 sierpnia. Wówczas larwy tego szkodnika stwierdzono w malinach do przetwórstwa z regionu Przemyśla. W swoim gospodarstwie pierwsze larwy tego szkodnika stwierdziłem w uprawach tunelowych na początku września. W połowie tego miesiąca już na plantacjach polowych. Podobnie były na innych plantacjach w moim regionie – informował P. Krawiec. Doprowadziło to do poważnych strat w plonie, najwięcej uszkodzeń stwierdzano w malinach kierowanych do tłoczenia, mniej do mrożenia (częściej zbierane). Uważam, że na Lubelszczyźnie w bieżącym sezonie zbudowaliśmy bardzo dużą populację D. suzukii. Jak będzie w kolejnym sezonie trudno obecnie powiedzieć, ale trzeba być dobrze przygotowanym na możliwość jej wystąpienia i odpowiednio wcześnie rozpocząć zwalczanie – informował dr P. Krawiec

Również w ocenie dr hab. B. Łabanowskiej ze Skierniewic oraz Barbary Błaszczyńskiej z firmy Agrosimex, bez monitoringu i zaangażowania się w te działania wielu specjalistów/doradców zwalczanie tego szkodnika może być niezwykle trudna. Jeśli na to nałoży się dużą liczbę pokoleń oraz szybkie namnażanie się tego szkodnika straty mogą być duże i wystąpić w cały kraju.

Przy współpracy koncernów chemicznych będziemy wprowadzać różne preparaty zwalczające D. suzukii. Opracowywane są również nowe repelenty oraz pułapki wyłapujące i zwalczające tego szkodnika. Czynione są nawet próby z wykorzystaniem do zwalczania tego szkodnika linii nawadniający – mówił na pocieszenie W. Piotrowski.







Poprzedni artykułBorówka w substracie CARBOMAT. FILM
Następny artykułBorówka w substracie CARBOMAT cz. II. FILM

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj