Podczas Konferencji Truskawkowej w Jasieńcu (23 stycznia) dr Paweł Krawiec z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, mówił o czynnikach, które mogą wpływać na wzrost plonów i jakość owoców na plantacjach malin i borówki wysokiej. Wskazywał przy tym na konieczność zmian w prowadzeniu plantacji w odniesieniu do zmieniających się warunków pogodowych.

Pogoda coraz mniej sprzyja

Dr Paweł Krawiec mówił o czynnikach mających wpływ na jakość malin i borówki
Dr Paweł Krawiec mówił o czynnikach mających wpływ na jakość malin i borówki

Dr Paweł Krawiec przypomniał o trudnościach pogodowych jakie ograniczały produkcję owoców w sezonie 2015. Na przykładzie swojego gospodarstwa w Karczmiskach, pokazał jak zmienne w ostatnich latach są opady i ilość wody dostępnej dla roślin. Średnie suma opadów wynosiła w 2013 roku 530 mm, w 2014 – 918 mm i w 2015 r. – 689 mm. W ostatnim roku choć opady były wyższe niż w 2013 roku to jednak niekorzystny był ich rozkład, ponieważ brakowało ich w lipcu i sierpniu, a całoroczna suma wzrosła dopiero w po opadach w październiku i listopadzie. Zmianie podlega również przebieg temperatur w trakcie sezonu. Zwłaszcza w ostatnim sezonie wysokie temperatury miały ujemny wpływ na zapylenie i zapłodnienie – co widoczne było zwłaszcza na malinach. Niekorzystny okazuje się też przebieg temperatur w okresie zimy, gdy po okresach wyższych temperatur następują ich gwałtowne spadki lub występują one na przedwiośniu, po rozpoczęciu wegetacji malin i truskawek. Taki układ temperatur powoduje uszkodzenia roślin. Jak przeciwdziałać tym niekorzystnym zmianom? W przypadku malin korzystnym zabiegiem wykonywanym wczesną wiosną może być przykrywanie rzędów malin jesiennych pasami agrowłókniny. Zabieg ten sprzyja regeneracji roślin po uszkodzeniach mrozowych przyśpieszając wybijanie nowych pędów i wyrównując ich wzrost. Ponadto chroni wyrastające pędy przed wiosennymi przymrozkami. Włóknina zdejmowana jest z roślin koło połowy maja. Kolejnym problem minionego roku były oparzenia słoneczne czego skutkiem były zaburzenia w zapyleniu i zapłodnieniu oraz bezpośrednie oparzenia na owocach. Przeciwdziałać można temu uprawiając maliny pod osłonami w postaci tuneli lub daszków.

W przypadku malin 60-70% korzeni skupione jest na głębokości do 25-30 cm, dlatego rośliny te są bardzo wrażliwe na niedobór wody jak również jej nadmiar. Dlatego nawadniając maliny warto to robić często a mniejszymi dawkami. W ostatnim roku nawet na nawadnianych plantacjach trudno było utrzymać dobrą kondycję roślin, a wynikało to z ogromnej transpiracji – dziennie w ten sposób z 1 ha plantacja malin potrafi odparować do 16 m3 wody. Maliny najwyższe potrzeby wodne mają w okresie od maja do sierpnia, a w ostatnich latach opady jakie w tych miesiącach występują są w stanie zaspokoić najwyżej połowę zapotrzebowania tych roślin w wodę – mówił dr P. Krawiec. Zalecał też by nawadniając plantację robić to umiejętnie, czyli podawać takie ilości wody jakie potrzebują rośliny – można w tym celu korzystać z tensjometrów umieszczonych w glebie, które obrazują siłę ssąca gleby.

Jakość sadzonek – katastrofalna

rubus_101x146Dr Paweł Krawiec mówił o zakładaniu nowych plantacji malin, i często popełnianych przy tym błędach. Podstawowy związany jest z brakiem dobrej jakości materiału szkółkarskiego, gdzie wielu plantatorów zakłada nowe plantacje z sadzonek pozyskiwanych z plantacji które owocują. Z 1 ha owocującej plantacji malin teoretycznie można uzyskać od 150 tys. sadzonek odmiany Polka, do 230 tys. sadzonek odmiany Polana. Powszechny jest zatem proceder pobierania sadzonek z owocujących plantacji. Największym tego zagrożeniem są choroby wirusowe, które w ten właśnie sposób są wnoszone na nowe plantacje. Coraz większym problemem na plantacjach malin są patogeny z rodzaju Phytophtora powodujące zamieranie roślin. Założenie plantacji z sadzonek pochodzących z produkcyjnej plantacji, zazwyczaj kończy się zlikwidowaniem plantacji w przeciągu kilku lat. Stan plantacji malin na Lubelszczyźnie jest skandaliczny, duży procent roślin jest porażonych przez wirusy, a pobierane z nich sadzonki używane są do zakładania kolejnych plantacji – mówił Paweł Krawiec. Mówiąc o sadzonkach doniczkowanych prelegent odniósł się do projektu Malinowe Factory, gdzie nasadzenia zakładane były w większości z sadzonek doniczkowanych z wielodoniczek. Przy nasadzeniu 3 x 0,4 m w przypadku najlepiej plonujących odmian uzyskano w pierwszym rok plon przeliczeniowy 11 t/ha, przy najsłabiej plonujących odmianach (późny termin sadzenia bo dopiero na początku lipca) plon wynosił 1 t/ha . Realizując nasadzenia polowe z sadzonek doniczkowanych warto jest zagęścić rośliny w rzędzie do nawet 20 cm, co pozwala uzyskać dobry plon handlowy już w pierwszym roku prowadzenia uprawy.

Maliny porażone są masowe przez wirusy i często z takich plantacji pozyskuje się sadoznki
Maliny porażone są masowo przez wirusy i często z takich plantacji pozyskuje się sadzonki

Prelegent zaprosił też na spotkania związane z uprawą roślin jagodowych czyli XII Międzynarodową Konferencję Sadownicza do Kraśnika „Jagodowe Trendy” w dniach 25-26 luty 2016 oraz na kolejny finał Malinowego Factory do Karczmisk, który zaplanowany jest na ostatni weekend sierpnia.

 







Poprzedni artykułW Maroku mniej truskawek trafi do przetwórstwa na mrożonki
Następny artykułINTERMAG i INS połączyły siły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj