Właściwa ochrona upraw to również działania antyodpornościowe

truskawka, owocująca plantacja truskawek, jagodnik, ochrona trusakwek

Zimowa aura, przypominająca we wszystkich rejonach Polski późną jesień z dodatnią temperaturą sprawiła, że wegetacja większości roślin trwa nieprzerwanie, a na nich stale aktywne są patogeny. Wszystko to powoduje, że ochronę w tym sezonie należy rozpocząć znacznie wcześniej niż w miniym roku.

Pamiętajmy, że przygotowania do sezonu należy rozpocząć od analizy „Ewidencji zabiegów” wypełnionych w minionym roku oraz dwa lata temu (czyli w 2013 r. i 2012 r.). Na podstawie tych zapisów trzeba ustalić, jakich środków, i w których terminach użyć należy w bieżącym sezonie. Oto kilka podpowiedzi i przypomnień odnośnie tworzenia programu ochrony indywidualnego dla danego gatunku rośliny uprawianej w gospodarstwie. Będzie to pomocne chociażby w stworzeniu listy środków ochrony roślin, od których zaczniemy sezon, a więc po które sięgniemy w sklepie jako po najpotrzebniejsze na start. Zastosowanie się do zebranych w artykule zaleceń pozwoli również na uniknięcie problemów z coraz poważniejszym zjawiskiem, jakim jest uodparnianie się agrofagów na substancje aktywne środków ochrony roślin często stosowanych.

Lepiej zapobiegać…

Fungicydy kontaktowe, działające na roślinie powierzchniowo, używane do stosowania zapobiegawczego to grupa agrochemikaliów, na którą sprawcy chorób z trudem się uodparniają. W większości przypadków, mimo wielokrotnego używania, wciąż ich skuteczność jest satysfakcjonująca. Produkty te powinny być głównie stosowane profilaktycznie, aby zabezpieczyć roślinę przed patogenami, czyli by nie doszło do porażenia i rozwoju mikroorganizmu chorobotwórczego w roślinie. Grupa tych środków jest dość pokaźna. Mimo analogicznego działania, zawierają one jednak różne substancje aktywne. Dlatego, jeśli konieczność tego wymaga, do zabiegów następczych należy wybierać środki zawierające inne substancje aktywne, należące do innej grupy chemicznej. Nie powinno się przesadzać z liczbą zabiegów prowadzonych tym samym fungicydem.

Ile razy w sezonie sięgnąć po jedną substancję aktywną?

Dobra praktyka ochrony roślin wskazuje, że w sezonie nie powinno się używać środków z tej samej czy analogicznej, pod względem działania, grupy chemicznej więcej niż 2 lub 3 razy w sezonie. Zalecenie to dotyczy wszystkich środków ochrony roślin, ze szczególnym podkreśleniem interwencyjnych czy wyniszczających.

Do obu ww. grup zaliczać się już będę zarówno fungicydy, jak i zoocydy. O ile porażeniu roślin przez patogeny możemy zapobiec, o tyle takie działanie jest dość skomplikowane, a niejednokrotnie właściwie niemożliwe, w przypadku szkodników. W świecie powszechnie używane są syntetyczne feromony imitujące te owadzie. Produkty takie mają na celu dezorientację szkodników, czyli m.in. skierowanie agrofaga w obszar, na którym nie wyrządzi szkód bezpośrednich czy nie będzie stanowił zagrożenia pośrednio (tj. nie dojdzie do kopulacji, przez co liczebnie zostanie ograniczona populacja w kolejnych pokoleniach, aż do jej całkowitego „wyeksploatowania” się). Niestety w Polsce używa się znikomej ilość takich środków. Dlatego też po zajściu infekcji czy pojawieniu się na plantacji szkodników sięgamy po fungicydy albo zoocydy o działaniu interwencyjnym. Działają one dość specyficznie na agrofaga, powodując zaburzenia pewnych reakcji (np. syntezy związków budulcowych) lub układu (np. nerwowego) czy zwiększając przepuszczalność błon komórkowych. Częste działanie na dany organizm bodźcem o takim samym mechanizmie sprawia, że na ten impuls z czasem wykształca się mechanizm obronny, w czego efekcie organizm ten funkcjonuje później bez zakłóceń. W taki właśnie sposób powstaje zjawisko uodpornienia agrofaga na dany czynnik lub substancję. Aby zapobiec temu niekorzystnemu zjawisku, zalecam przestrzeganie podanej w etykiecie rejestracyjnej liczby zabiegów danym preparatem dozwolonych w jednym sezonie. Zabiegi następcze powinno się wykonywać środkiem zawierającym substancję aktywną z innej grupy chemicznej i o innym mechanizmie działania. Wskazana jest zatem rotacja środków. W nielicznych tylko przypadkach dopuszczam użycie tej samej substancji aktywnej w bloku dwuzabiegowym, ale już jako kolejny należy zastosować inaczej działający produkt. Przeciwdziałać odporności może także stosowanie mieszanin (handlowych bądź zbiornikowych) substancji o odmiennym mechanizmie działania. W przypadkach stwierdzenia braku skuteczności wynikającego z uodpornienia się agrofaga, na skutek błędów w ochronie, w tym także wynikających z błędów zaistniałych w sąsiednich gospodarstwach, należy zaniechać stosowania substancji lub wszystkich środków z grupy chemicznej, do której dana substancja należy. Dojść mogło bowiem do powstania odporności krzyżowej (tj. nie tylko na ten, często lub w nadmiernych ilościach stosowany środek, ale także na inne, o podobnej budowie). W takich przypadkach analiza „Ewidencji zabiegów” jest szczególnie wskazana, aby uzmysłowić sobie o jaki produkt/grupę produktów może chodzić i wyeliminować je z użycia w danym sezonie a nawet w dwóch kolejnych latach. Tylko wykluczenie bodźca pozwala na odbudowanie populacji, w której składzie znowu przeważać będą osobniki wrażliwe, poddające się działaniu środka. W przeciwnym razie nie tylko skuteczność zabiegu będzie zerowa, ale straty ekonomiczne dotkliwe dla kieszeni.

Racjonalne postępowanie – wymagane

Warto wziąć pod uwagę powyższe zalecenia, szczególnie gdy korzystamy z takich środków jak Topsin M 500 SC (z wąskiej grupy bemzymidazoli) czy selektywnych preparatów do zwalczania przędziorków – akarycydów. Polscy rolnicy są jeszcze na dość uprzywilejowanej pozycji, w porównaniu z kolegami z innych krajów Unii Europejskiej. Dostępna w Polsce grupa akarycydów pozwala na racjonalną ochronę roślin przed roztoczami oraz ich rotację, gwarantującą kompleksową likwidację wszystkich stadiów rozwojowych tych szkodników. Możliwe jest także tworzenie mieszanin zbiornikowych pozwalających na eliminację zagrożenia jednym zabiegiem. Trzeba zatem dbać o te akarycydy i postępować zgodnie z dobrą praktyką ochrony roślin, aby korzystać z nich długo i przede wszystkim skutecznie chronić polskie uprawy.

W okresie kwitnienia upraw używanie większości zoocydów jest zakazane, dlatego warto środek Mospilan 20 SP zostawić do stosowania właśnie w tym momencie rozwoju roślin. Zabiegi poprzedzające kwitnienie wykonajmy innymi środkami, a te w trakcie kwitnienia prowadźmy środkami neutralnymi i bezpiecznymi dla pszczoły miodnej oraz dziko żyjących zapylaczy. Pisząc o kwitnieniu mam na myśli nie tylko roślinę uprawną ale również chwasty czy rośliny dziko rosnące na miedzach. Tylko takie rozsądne działanie, polegające na dbałości o środowisko sprawi, że bezpieczna polska żywność będzie poszukiwana przez konsumentów na całym świecie.







Poprzedni artykułDla producentów borówki (cz. II)
Następny artykułZAŁUSKI – OLSZYNY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj