Truskawka powtarzająca owocowanie – wnioski z debaty

Truskawki odmiany San Andreas w uprawie pod daszkami

W dniu 2 września odbyła się debata internetowa poświęcona uprawie truskawek powtarzających owocowanie. Zaproszeni specjaliści rozmawiali o wyzwaniach z jakimi muszą mierzyć plantatorzy, o inwestycjach jakie muszą ponosić i korzyściach, których mogą się spodziewać. Wydarzenie cieszyło się sporym zainteresowaniem widzów, którzy zadawali liczne pytania.

Wysokie nakłady

Pierwszą sprawą, którą musi brać pod uwagę każdy kto nosi się z zamiarem uruchomienia produkcji truskawek w późniejszych terminach sezonu niż tradycyjny są wysokie koszty związane z takimi inwestycjami. Zakup tuneli, rynien, budowa systemu fertygacyjnego – szczerze wątpię, czy da się to wszystko zamknąć w kwocie 400 tys. zł/ha. Łączna kwota uwzględniająca stale rosnące koszty robocizny i inne jeszcze zakupy i wydatki mogą sprawić, że trzeba będzie przeznaczyć nawet 0,5 mln zł/ha. To bardzo poważna inwestycja, więc trzeba wiedzieć po co się ją przeprowadza. Mam na myśli przede wszystkim zapewnienie zbytu na owoce – mówił Rafał Popławski, plantator z wieloletnim doświadczeniem w produkcji truskawek.  Zgadzam się z tym zupełnie. Mając zapewniony zbyt na ok. 50-70% produkcji można pokusić się o inwestycje w tego typu produkcję. Założenie, że „jakoś się sprzeda” na rynkach hurtowych czy w lokalnych cukierniach okaże się błędne. Rynek staje się coraz bardziej konkurencyjny i nasycony truskawką w lecie i wczesną jesienią, gdy owoce te konkurować muszą z wieloma innymi produktami – informował Tomasz Pieniak, plantator i przedstawiciel Vivai Mazzoni.

Ciągła nauka, szybkie reagowanie na zmieniającą się sytuację

Duże wyzwania w uprawie truskawek powtarzających owocowanie stawia aura. Kolejne lata są do siebie zupełnie niepodobne jeśli chodzi o przebieg pogody. Nawet w jednym sezonie plantatorzy doświadczają różnych ekstremów – temperaturowych, opadowych czy związanych z okresowymi nasileniami presji patogenów. Nie sposób zatem sformułować jeden schemat postępowania, którego przestrzeganie zagwarantuje sukces w kolejnych latach. Trzeba nieustannie obserować rośliny, przewidywać jaki wpływ na ich wegetację i plonowanie będzie mieć zapowiadana zmiana pogody. Konieczne jest stałe bycie przygotowanym do podjęcia właściwych kroków. Trzeba liczyć przede wszystkim na siebie. Żaden doradca agrotechniczny nie będzie nas odwiedzał codziennie – mówił R. Popławki.

Jakie odmiany, jaka technologia?

Jest wiele odmian truskawek powtarzających owocowanie, które w polskich warunkach są w stanie poradzić sobie i zapewnić rentowność plantacji. Wybór odmiany powinien być podyktowany popytem na rynku. Gdy wiadomo co możemy sprzedać, wówczas możemy dostosować technologię produkcji optymalnie pod tę konkretną odmianę. To taka gra w której zwycięża ten, który zajmie atrakcyjną niszę, wyprzedzi konkurentów lepszym produktem – mówił T. Pieniak. Liczy się jednak regularność. Ważne jest to, aby przygotowywać stałe ilości towaru o pewnej, dobrej i powtarzalnej jakości. Dlatego nie widzę innego sposobu na produkcję takich owoców jak tylko pod daszkami a najlepiej w tunelach. Trzeba koniecznie uniezależnić się w jak największym stopniu od pogody. Produkcja pod osłonami to w pewnym stopniu także sposób na redukcję presji chorób grzybowych – dodał. W jego ocenie dobre rezultaty mogłoby dać współdziałanie grupy plantatorów. Kilka gospodarstw wspólnie miałoby silniejszą pozycję negocjacyjną w stosunku do odbiorców niż każdy z plantatorów z osobna.







Poprzedni artykułMaliny uprawiane w doniczkach z węglem brunatnym
Następny artykułBORÓWKOWE FACTORY – finałowe spotkanie i podsumowanie pierwszego sezonu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj