Maroko do tej pory uchodziło niemal za raj dla produkcji jagodowych. Szybkie tempo rozwoju tej branży napędzane było bliskością zamożnego rynku europejskiego, swobodnymi dostawami do Rosji, nieskrępowanym dostępem do pracowników, przychylnością władz i nierzadko zagranicznymi inwestycjami na potężną skalę. Wygląda jednak na to, że okres dynamicznego rozwoju sektora jagodowego się skończył, a sytuacja dość mocno stabilizuje się. W niektórych obszarach możliwy jest nawet regres.
Mniej malin
Wygląda na to, że produkcja tych czerwonych jagód w północnoafrykańskim kraju w najlepszym razie zatrzyma się na dotychczasowym poziomie, choć pojawiają się także doniesienia o możliwym ograniczeniu areałów produkcyjnych. Nakłada się tu szereg czynników, które odpowiadają za taką sytuację. Choć maliny dla przemysłu były w zeszłym sezonie rekordowo drogie na rynkach międzynarodowych, to popyt na deser, w produkcji którego wyspecjalizowali się marokańscy plantatorzy, był ograniczony. Mniejsza też co prawda była podaż, ale ostatecznie stawki i tak były nieco niższe od oczekiwanych. To stworzyło podwójnie trudną sytuację dla producentów tych owoców. Analiza danych eksportowych w trakcie kampanii zbiorów, nie uwzględniająca kosztów pakowania, kondycjonowania czy transportu, pozwala zrozumieć rozczarowanie Afrykanów. Ceny za marokańskie maliny rosły z uśrednionego poziomu wynoszącego 4,42 USD za kg w 2016 r do historycznie najwyższego pułapu wynoszącego 6,93 USD za kg w 2018 r. Następnie jednak nieznaczne spadły, a w poprzednim sezonie osiągnęły wartość 6,60 USD za kg. Obecne prognozy wskazują, że cena w latach 2023–2024 wyniesie 6,76 USD za kg, co wskazuje na stabilność rynku. Spadek zainteresowania marokańską maliną może być spowodowany przeciągającym się kryzysem ekonomicznym w Europie. Główny wektor krajowej produkcji skierowany jest bowiem na eksport.
Mniej truskawek
Także truskawek w Maroko może być w tym sezonie mniej. Wiele wskazuje na ograniczenia w powierzchni ich uprawy. Spadek ten jest szczególnie wyraźny w regionie Agadiru, który co gorsza niedawno nawiedziły silne wiatry i uszkodziły kilka szklarni. Miejsce miały tam również dni z palącym upałem, które nie pozostały bez wpływu na kondycję roślin. W związku z tym przewiduje się spadek produkcji w tym regionie także na dotychczas już prowadzonych plantacjach. Z drugiej strony, północna strefa produkcyjna w Maroko nie doznała poważniejszych strat spowodowanych przebiegiem pogody i tam zbiory powinny być na zeszłorocznym poziomie. Ogólną sytuację w Kraju poprawiły nieco deszcze na przełomie sierpnia i września. W miarę jak branża przygotowuje się do pierwszych zbiorów truskawek, które jak co roku ruszą w Maroko mniej więcej w połowie września, oczy wszystkich zwrócone są na dynamikę rynku i to, jak będzie ona kształtować stawki. Hiszpanie, przedstawiciele kolejnego znaczącego gracza na rynku jagód kierowanych na świeży rynek, również przewidują zmniejszenie obszaru upraw truskawek. Ta równoległa tendencja w dwóch głównych krajach produkujących owoce w zbliżonym terminie może mieć oddźwięk w globalnym łańcuchu dostaw i dynamice kształtowania się cen.
Więcej borówek
Wygląda na to, że ogrodnicy w Maroko zainteresują się mocniej uprawą borówek. Produkcja tych jagód , ze względu na dłuższy cykl sadzenia roślin i stały popyt na owoce, wydaje się być preferowanym wyborem dla wielu plantatorów, także tych dotąd wyspecjalizowanych w kultywacji truskawek czy malin. W bieżącym sezonie marokański areał produkcyjny pozostanie zapewne bez zmian, lecz zbiory mogą być wyższe z uwagi na wchodzenie w okres produkcyjny młodszych nasadzeń. Ale i tu sytuacja daleka jest od idealnej. Czynniki, takie jak napięcia geopolityczne, ograniczenia handlowe i globalne pogorszenie koniunktury gospodarczej, w dalszym ciągu stanowią przeszkody dla marokańskich eksporterów i mogą zaburzyć ewentualny wzrost tej gałęzi jagodowego rynku.
Źródło: freshplaza.com
