Woda jest zasobem, o który będą toczyły się wojny – mówi rolnik, a zarazem jeden z autorów Ekspertyzy „Woda w rolnictwie”. Ta pogłębiona i wieloaspektowa diagnoza powstała z inicjatywy Koalicji Żywa Ziemia. Została opracowana we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla oraz Fundacją WWF Polska. Znaleźć w niej można teksty naukowców i praktyków pokazujące, że polskie zasoby wodne są niemal najmniejsze w Europie, a potrzeba retencjonowania wody już dzisiaj jest bardzo pilna. W perspektywie najbliższych 30 lat powierzchnia nawadnianych upraw owoców i warzyw w Polsce może wzrosnąć niemal o połowę. Nie pozostanie to bez wpływu na koszty produkcji. Pojawia się też pytanie: skąd wziąć wodę?
Polska jest w Europie jednym z najuboższych w wodę krajów. W latach 1946-2016, średnia roczna zasobów wodnych przypadająca w Europie na głowę mieszkańca wynosiła 5000 m3 wody, natomiast w Polsce tylko 1800 m3. W latach o niższych opadach mamy do dyspozycji tylko nieco ponad 1100 m3 na osobę, a w latach mokrych 2600 m3. Eksperci zaniepokojeni są tendencją spadkową ilości zasobów wodnych w Polsce. Próg 1700 m3/os jest granicą „stresu wodnego” czyli zagrożenia deficytem wody.
Ekspertyza zawiera diagnozę problemu niedoborów wody – coraz częściej powtarzających się susz, wysychania rzek, obniżania się poziomu wód gruntowych i nawracających niedoborów wody w wodociągach. Naukowcy piszą o tym, że polskie zasoby odnawialne pochodzą z opadów i są one w 70% wykorzystywane przez rolnictwo. Od przyjętego w Polsce modelu rozwoju rolnictwa i sposobu, w jaki zachowywać lub tracić będzie ono wodę, zależeć będzie ile jej zasobów będziemy mieli do dyspozycji. Realizowana do tej pory przez władzę publiczną koncepcja „rolnictwa odwodnieniowego” przestała się sprawdzać. Choć w skali roku opadów od wielu dekad jest tyle samo, to w ostatnich latach znacznie większym problemem w Polsce są nawracające susze niż nadmiar wody, z którego należałoby osuszać tereny rolnicze.
– Odtworzenie retencji glebowej i krajobrazowej, a także odstąpienie od inwestycji mających na celu udrażnianie i regulowanie cieków, w konsekwencji przyspieszających odpływ wody ze zlewni i zwiększających ryzyko zarówno suszy na terenach rolniczych, jak i powodzi w dolnych odcinkach dużych rzek, to najpilniejsze zadania, które chronić będą zasoby wodne Polski i zapewnią trwałość produkcji rolnej, a zatem bezpieczeństwo żywnościowe kraju – wyjaśnia Przemysław Nawrocki z fundacji WWF Polska.
Autorzy wskazują, że problem niedoboru wód będzie się pogłębiał. Spowoduje to potrzebę coraz dokładniejszego opomiarowania, kontroli i rozwoju systemu opłat za pobór wód do nawodnień. Przełoży się to na koszty prowadzenia produkcji rolnej. Nawet, gdyby państwo szeroko wspierało inwestycje w systemy do nawodnień – co zdaniem autorów Ekspertyzy nie jest rozsądnym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę skąpe zasoby wodne Polski – pozostaje jeszcze koszt wody do nawodnień, od których rolnictwo stanie się wtedy w pełni zależne.
Od 1960 do 2010 roku Europa straciła 24% odnawialnych zasobów wody per capita. – Kurczenie się zasobów wody, a także pogarszanie się jej jakości, wymagają kompleksowego podejścia do ich ochrony, którą w krajobrazie zapewnia przede wszystkim ograniczanie jej odpływu. Poza działaniami zatrzymującymi wodę, cel ten można również osiągnąć poprzez właściwe kształtowanie struktury krajobrazu i wprowadzenie elementów tzw. zielonej infrastruktury, która modyfikuje bilans cieplny i wodny krajobrazu. Elementy zielonej infrastruktury podnoszą odporność środowiska na zaburzenia związane np. ze zmianą klimatu oraz, co jest szczególnie ważne dla ludzi, przyczyniają się do polepszenia warunków życia – tłumaczy dr Zdzisław Bernacki z Instytutu Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN, jeden z autorów Ekspertyzy.
Poziom wód gruntowych w Polsce obniżył się w ostatnich kilku latach o dwa metry. Zasoby nie odnawiają się w takim tempie, jak dawniej, a spowodowane zmianą klimatu wydłużenie okresu wegetacyjnego i zwiększone parowanie, związane ze wzrostem średnich temperatur sprawia, że zapotrzebowanie na wodę jest coraz większe. Jeśli połączymy to z faktem, że zmienił się rozkład opadów – gwałtowne, obfite deszcze przeplatają się z przedłużającymi się okresami suszy – zrozumiemy, że większość wody tracimy bezpowrotnie wraz ze spływem powierzchniowym, dodatkowo przyspieszonym wadliwymi działaniami hydrologicznymi. –Największy potencjał retencjonowania wody, jej odzyskiwania i zatrzymywania, mają sam obszar zlewni oraz znajdujące się na nim gleby. Woda może być zatrzymywana w krajobrazie na wiele sposobów. Stałe pokrycie gruntów roślinnością m.in. poprzez zadrzewienia, trwałe użytki zielone, międzyplony, poplony, mulczowanie oraz zachowywanie terenów podmokłych czy pasów zadrzewień sprzyja spowalnianiu jej odpływu z terenów rolnych – wylicza Artur Furdyna, niezależny ekspert ds. ekologii wód, jeden z autorów Ekspertyzy.
Zmiana sposobu gospodarowania wodą w obrębie samych gospodarstw ma ogromne znaczenie. Zretencjonowanie jej w glebie i krajobrazie poprzez odpowiednie kształtowanie upraw i dbanie o zawartość materii organicznej w glebie, daje rolnikom szansę uniknięcia kosztów oraz zapewnienia trwałości i niezależności produkcji rolnej. Wsparcie instytucjonalne poprzez systemy dopłat do praktyk chroniących zasoby wody w glebie i krajobrazie oraz zorientowane na te cele doradztwo, pomogłoby rolnikom uzyskać tę niezależność i uniknąć dodatkowych kosztów.
Autorzy Ekspertyzy są przekonani, że Polska zagrożona jest poważnymi brakami wody. To właśnie głębokie zaniepokojenie stanem zasobów wodnych w Polsce – zarówno pod względem ich jakości, jak i ilości – było przyczyną powstania Ekspertyzy. Woda to dobro wspólne, a jednocześnie niezwykle cenny zasób, niezbędny do życia, produkcji żywności, a także rozwoju gospodarczego. Polskie zasoby wodne są bardzo niewielkie i ich ochrona powinna stać się priorytetem polityki krajowej. Ich dalsze uszczuplenie i degradacja grozi drastycznym obniżeniem jakości życia i zagraża polskiej suwerenności oraz przyrodzie. Woda jest podstawą zdrowia i trwałości ekosystemów. Dostarczają one usług niezbędnych do biologicznego przetrwania: regulują skład atmosfery, procesy glebowe, oczyszczają wodę i powietrze.
Od tych procesów zależy trwałość obszarów naturalnych w naszym kraju. Jeśli poziom wód gruntowych nadal będzie się obniżał, lasy będą się degenerować i obumierać. Wyschną bagna, torfowiska i mokradła, które są jednymi z najcenniejszych miejsc jeśli chodzi o różnorodność gatunków. Zachowanie wody w krajobrazie, to m.in. zadbanie o walory przyrodnicze, rekreacyjne i estetyczne naszego otoczenia.
Ekspertyza wskazuje rozwiązania w zakresie polityki, ochrony środowiska czy praktyk rolnych, które mogą przyczynić się do lepszej ochrony zasobów. W oparciu o naukowe dane, autorzy Ekspertyzy proponują zmiany, których ochrona jest warunkiem trwałości produkcji rolnej, dbałości o jakość życia, ale także suwerenności i bezpieczeństwa naszego kraju w wielu innych aspektach.
Ekspertyza „Woda w rolnictwie” jest do pobrania pod adresem: https://pl.boell.org/pl/2020/11/23/woda-w-rolnictwie oraz https://koalicjazywaziemia.pl/ekspertyza-woda-w-rolnictwie/
Źródło: Bartosz Łopiński | Propsy PR | + 48 509 136 768 | bartosz.lopinski@propsypr.pl