Tegoroczna sytuacja związana z masowym pojawieniem się Drosophila suzuki – muszki plamoskrzydłej na plantacjach owoców jagodowych okazała się dużym zaskoczeniem dla producentów. W przypadku truskawek tradycyjnie owocujących szkodnik ten nie stanowił dużego problemy. Przyczynił się do dużych strat w uprawach truskawek powtarzających owocowanie, jesiennych malin i późnych odmiana borówki. Z racji dużego porażenia owoców na wielu plantacjach zaprzestano wręcz zbiorów owoców.
Atak z zaskoczenia
O Drosophila suzukii, która sieje spustoszenie w krajach południowej Europy mówi się u nas od dobrych kilku lat. Do tej pory nie stanowił on dla polskich plantatorów dużego problemu. Od kilku lat jest on stwierdzany w Polsce, ale odławiano go w pułapki głównie pod koniec sezonu. Uszkodzenia owoców jakie wówczas powodował był nieznaczne i występowały miejscowo. W tym roku warunki pogodowe oraz przebieg zimy sprawiały, że D. suzukii rozwinęła się bardzo szybko. Atakując liczne owce począwszy od truskawek, przez wiśnie czereśnie, maliny, jeżyny i borówki. Brak problemów ze szkodnikiem w poprzednich latach uśpił czujność wielu plantatorów. W tym roku zaniechali wręcz wywieszania pułapek zapachowych do monitorowania obecności szkodnika. Tymczasem okazało się że on występuje i w to w stopniu zagrażającym wielu uprawom.
Owoce pozostały na krzewach
Wydaje się, że największe straty muszka plamoskrzydła poczyniła w uprawach borówki. Już od połowy sierpnia spływały do naszej redakcji spływają informacje o masowym pojawieniu się szkodnika na plantacjach. Najczęściej dotyczyło to plantacji położonych blisko lasów, zadrzewień. Na samych plantacjach ogniska szkodnika pojawiały się w częściach zacienionych gdzie najdłużej utrzymywała się wilgoć. Problem był tak znaczący, że na wielu plantacjach borówki zaniechano zbiorów owoców odmian średnio późnych i późnych. Dotyczyły to takich odmian jak: ‘Bluecrop’, ‘Chandler’, ‘Liberty’, ‘Ellliott’ czy ‘Lateblue’.
Są plantacje gdzie na krzewach pozostało niezebranych po kilka ton owoców! Dlaczego? Bo owoce do których muszka złożyłam jaja, szybko stawały się miękkie i opadały z krzewów. Na plantacjach gdzie szybko wykonano serię zabiegów interwencyjnych dopuszczonymi do tego celu środkami (Decis, Calypso, Spintor) udało się częściowo opanować problem. Tam powrócono do zbiorów – jeśli jeszcze było do czego. Nie wszędzie jednak było to możliwe. Tam gdzie pozostały owoce na krzewach konieczne było tylko wykonanie serii zbiegów zwalczających tego szkodnika w celu ograniczenia jego populację.
Przeciwdziałanie Drosophila suzukii to zapobieganie
Biorąc pod uwagę skalę zagrożenia jakie w tym roku się pojawiło, nie można sobie pozwolić na bagatelizowanie problemu. Mówił o tym Krzysztof Żabówka z firmy Daifressh Berry podczas spotkania w ramach Borówkowego Factory 2020. Nadszedł czas, by już nie tylko mówić o tym szkodniku. Trzeba działać i to skutecznie, a przede wszystkim prewencyjnie – mówił specjalista. D. suzukii jest szkodnikiem, z którym plantatorzy w innych krajach, na przykład w Wielkiej Brytanii, zmagają się od kilku lat.
Jego szkodliwość może być bardzo duża, gdy nie zostanie w porę wykryty i nie będą prowadzone działania prewencyjne. Trzeba sobie uzmysłowić, że jedna samica w ciągu swojego życia jest w stanie złożyć 350-400 jaj, nawet po 3 szt. do jednego owocu. W ciągu sezonu może pojawić się 10 generacji tego szkodnika. To pokazuje, że ta jedna samica to są następnie miliony jaj i zniszczonych owoców – podkreślał Krzysztof Żabówka.
Możliwości przeciwdziałania
Musimy zdawać sobie sprawę, że jest to szkodnik groźny dla całej branży, dla producentów wszystkich owoców jagodowych. Jeśli nie podejmiemy odpowiednich działań i nie zadbamy o czystość plantacji również po zbiorach, możemy mieć w kolejnych latach poważny problem. Uniemożliwi nam on produkcję owoców w dobrej jakości– powiedział na zakończenie Krzysztof Żabówka.
Przeciwdziałanie pojawieniu się larw w owocach powinno być oparte na całym kompleksie działań. Pierwszym krokiem jest prowadzenie monitoringu, tak by wiedzieć, kiedy szkodnik się pojawia i w jakiej liczebności. Bardzo ważne są też częstotliwość i czystość zbiorów. Powinny być prowadzone tak często, jak to jest konieczne, by zebrać owoce w optymalnym stadium dojrzałości. Niezwykle istotna jest także dokładność zbiorów oraz usuwanie z plantacji wszystkich owoców niehandlowych. Nie można dopuścić do sytuacji, gdy pod krzewami pozostają owoce. Będą one doskonała pożywką dla muszki i źródłem kolejnych problemów. Owoce niehandlowe powinny też zostać prawidłowo zutylizowane.
Można w tym celu zamknąć je w szczelnych workach i wystawić na działanie słońca oraz wysokich temperatur. Dopiero po kilku dniach pozostała masę np. zakopać. Metody prewencji to także wykorzystanie barier mechanicznych w postaci siatek w uprawach tunelowych. Sprawdza się również budowa wysokich (o wysokości 3,5 m) płotów wokół plantacji. W ten sposób tworzona jest bariera, której owady nie są w stanie pokonać, by dostać się do uprawy. Warto zwrócić uwagę, by średnica oczek siatki nie była większa niż 0,98 mm. Prowadzone w Japonii doświadczenia z wykorzystaniem tej metody dały bardzo dobre rezultaty. O skutecznym zapobieganiu D. suzukii można mówić tylko wtedy, gdy obejmie ono cały szereg działań, chroniących owoce i plantacje przed szkodnikiem. Jedna metoda czy pojedyncze działanie nie zapewni dobrych rezultatów – tłumaczył K. Żabówka.