Poprzednie sezony były korzystne dla producentów malin przeznaczonych na zaopatrzenie zakładów przetwórczych. Panowały wysokie stawki. Za maliny z odmian letnich w 2022 roku udało się jeszcze uzyskać  stawki wynoszące lub zbliżające się do 20 zł/kg. Potem jednak sytuacja diametralnie się zmieniła, a ceny oferowane za owoce kierowane do przetwórstwa były znacznie poniżej oczekiwań plantatorów. Wiele osób zastanawia się jak może wyglądać sytuacja na rynku malinowym w tym sezonie?

Zapasy większe niż zazwyczaj

Miniony sezon 2022 rozpoczął się z drogimi zapasami malin w Serbii, które szacowano na około 10 tys. t. Pomimo to skup malin rozpoczął się w Polsce z cenowego poziomu 20 zł/kg nakręconego przez firmy produkujące koncentraty. Ustawiony od początku wysoko rynek zmuszał innych jego uczestników do akceptowania tak wysokich stawek w skupie pomimo braku kontraktów na sprzedaż. Malinę letnią stanowiąca ok. 70-80 % produkcji zakłady kupiły więc w średniej cenie 17-18 zł/kg. Tymczasem odbiorcy surowca z przetwórni mając wysokie zapasy malin czy produktów na bazie malin wobec spadku zamówień ze strony odbiorców (sieci handlowych) wstrzymały do minimum zakupy od zakładów w Polsce i Serbii. Szybko doprowadziło to do załamania cen na malinę jesienną do poziomu 6 zł/kg w skupie. – wyjaśnia przyczyny tąpnięcia cen rozmówca portalu www.jagodnik.pl, od lat związany z sektorem owoców przemysłowych.

Jak dodaje, sytuację na rynku malin dodatkowo pogarszały zapasy tańszej maliny z Ukrainy, które wjechały do Polski i były agresywnie oferowane w coraz to niższych cenach. Odejście konsumentów UE od drogich owoców ograniczyło zapotrzebowanie rynku na malinę o ok. 30-40%. Drogi surowiec wymusił redukcję pojemności opakowań o 10-15 % dla zachowania poprzedniej ceny produktu czy zmianę receptur  by choć częściowo ograniczyć udział drogiego surowca i zachować walory smakowe. Te zjawiska doprowadziły do skumulowania się zapasów u największych producentów na terenie UE, które w początkach kwietnia 2023 roku szacuje się następująco: Serbia 50 do 60 tys. t, Polska 20-30 tys. t,  Ukraina ok. 20 tys. t, ale przechowywanych w Polsce i innych krajach. Razem należy liczyć się więc z zapasami rzędu 100 tys. t z którymi branża wejdzie w nowy sezon. W tej sytuacji „ zrelaksowani odbiorcy malin” kupować  ją będą sporadycznie po jak najniższych cenach z dużą stratą dla zakładów przetwórczych.

Będzie taniej

Osoba związaną z branżą przetwórczą owoców miękkich, z którą miałem sposobność porozmawiać jest przekonana, że w 2023 roku zakupy malin do mrożenia realizowane będą w mniejszym niż zazwyczaj wymiarze z powodu nie sprzedanych zapasów i ograniczonej powierzchni magazynowej. Wobec spodziewanej niskiej ceny producenci koncentratu mogą maksymalizować zakupy. Zakłady będą starały się nabyć towar jak najtaniej, by znów można było nim handlować na poważniejszą skalę i przede wszystkim – by powetować straty z okresu 2022/2023, których w jeden sezon nie da się jednak odrobić. Towar kupiony taniej, będzie też taniej sprzedawany.

Oczywiście są to prognozy i analizy z pierwszych dni kwietnia. Te mogą ulec zmianie chociażby w wyniku pojawiających się informacjach o uszkodzeniach zimowych na dwuletnich pędach maliny i ich wpływie na wielkość zbioru owoców malin letnich. Duże szkody mogą również jeszcze spowodować bardzo wysokie temperatury nawiedzające kraje regionu Basenu Morza Śródziemnego.

Niezwykle ciekawe analizy międzynarodowego rynku malin przedstawione zostały również w bieżącym wydaniu czasopisma „Jagodnik” 4/2023, w którym został opublikowany wywiad z Antonio Domingueza, przedstawicielem chilijskiego sektora malinowego i prezesem Międzynarodowej Organizacji Malinowej (International Raspberry Organization – IRO).







Poprzedni artykułDlaczego warto ubezpieczać plantacje?
Następny artykułPolskie truskawki szklarniowe – sezon wystartował 

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj