W Polsce funkcjonuje ponad 1 mln małych gospodarstw. Średnia wielkość gospodarstwa w Polsce to ok 10ha, ale w regionach południowej i wschodniej Polski dominują gospodarstwa poniżej 4-5 ha. W większości gospodarstwa rolne nie sprzedają bezpośrednio swej żywności konsumentom. Jednakże zaczyna się to stopniowo zmieniać. Ewolucji tego zjawiska towarzyszą zmiany prawne. Rolniczy Handel Detaliczny i Sprzedaż Bezpośrednia to konstrukcje prawne, których celem jest relatywnie mało kłopotliwa legalizacja sprzedaży produktów przetworzonych i nieprzetworzonych przez ich producentów bezpośrednio konsumentom.
Żywność lokalna priorytetem politycznym
Podczas V Kongresu Bezpieczeństwa Żywności, który odbywał się w Warszawie w pierwszej dekadzie listopada na temat obu form produkcji i sprzedaży mówił Rafał Serafin z Fundacji Partnerstwa dla Środowiska. Poinformował, że obecnie w Polsce panuje przychylny klimat polityczny do wspierania krótkich łańcuchów dostaw żywności dzięki inicjatywom Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Do niedawna panował pewien zamęt prawny w tym względzie i brakowało wyrazistej polityki państwa. Sprzedaż żywności bezpośrednio z gospodarstw nie była uregulowana lub wręcz była nielegalna. Odbywała się w szarej strefie bez kontroli bezpieczeństwa żywności. Aktualnie jednak istnieją już możliwości legalnej sprzedaży bezpośredniej produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, nieprzetworzonych i przetworzonych.
Rolniczy Handel Detaliczny – liberalizacja przepisów
Co więcej, obowiązujące od niedawna przepisy mają być zmodyfikowane by zwiększyć rolnikom możliwości sprzedaży bezpośredniej. Rząd proponuje trzy bardzo ważne zmiany. Po pierwsze wytwarzanie i sprzedaż żywności w ramach RHD ma podlegać wyłącznie zgłoszeniu. Nie będzie tu zatem obowiązku uzyskania jakiegokolwiek zezwolenia. Po drugie, kwota zwolniona od podatku ma wynosić 40 tys. zł, a nie 20 tys. zł jak poprzednio. Po jej przekroczeniu dochody ze sprzedaży mają być obłożone niskim 2% podatkiem. Po trzecie, w świetle nowych przepisów sprzedaż będzie można prowadzić już nie tylko do konsumentów końcowych, ale i sklepów, stołówek, gospodarstw agroturystycznych itd. – mówił w Warszawie Rafał Serafin. W jego ocenie zmiany te idą w dobrym kierunku zarówno dla rolników jak i dla konsumentów.
Krótkie łańcuchy dostaw
W praktyce w coraz większej liczbie gospodarstw rozważa się uruchomienie sprzedaży bezpośredniej lub RHD. Szerzą się inicjatywy zmierzające do udostępnienia żywności z gospodarstw w sposób ciągły i wygodny dla obu stron dokonujących transakcji. Całkowite wyeliminowanie pośredników ma jednak także pewne wady. Wspólne prowadzenie sklepu, czy dostarczanie żywności do sklepu detalicznego znacznie ułatwia i sprzyja zwiększeniu wolumenu sprzedaży żywności z współpracujących ze sobą gospodarstwa. Mniejsza liczba pośredników sprawia zaś, że dystrybucja marży wciąż daje możliwość wygenerowania dochodu przez producenta. Należy jednak pamiętać, że bez względu na skalę produkcji, żywność musi być bezpieczna. Nie uzasadnia to jednak stosowania tych samych przepisów wobec wszystkich producentów żywności, bez względu na skalę działań. – mówił R. Serafin.
Pomysły na zwiększenie skali
Być może interesującym rozwiązaniem zapewniającym spełnienie wymogów bezpieczeństwa żywności przez małe gospodarstwa rolne okażą się tzw. inkubatory kuchenne. To wspólne kuchnie, które spełniają wszystkie wymagania bezpieczeństwa żywności. Są wyposażone w nowoczesne urządzania do przetwórstwa żywności. Działa ich w Polsce już kilka, kolejne 70 jest w budowie. Będą z nich mogli korzystać rolnicy, którzy nie będą w stanie spełnić warunków bezpieczeństwa w przetwarzaniu żywności w swoich gospodarstwach. Jeden z większych inkubatorów kuchennych znajduje się w Stryszowie (Małopolska). Oprócz możliwości skorzystania z pomieszczeń i ich wyposażenia plantatorzy mogą tam liczyć na doradztwo i pomoc w dotarciu do klienta. Organizowane są także szkolenia. Jak przyznaje R. Serafin pewną barierą dla rozwoju tego typu inicjatyw jest wysoce rozwinięty indywidualizm rolników. Ich niechęć do zrzeszania się i współpracy stanowi spore wyzwanie. Być może postawa taka ma uzasadnienie historyczne. Jednak w ostatecznym efekcie skutkuje ona tym, że oferty podmiotów są raczej ograniczone, wybór produktów jest przeważnie skąpy. A bez tego trudno jest o duży wolumen sprzedaży. Pomimo trudności, należy inwestować w rozwijanie współpracy rolników i konsumentów, w szczególności wykorzystując nowoczesne rozwiązania informatyczne. Przyniesie to korzyści jednym i drugim i jeszcze do tego przyczyni się do rozwoju wsi w najbliższych latach. – skonkludował R. Serafin.