Pierwsze zalecenia do uprawy malin w tunelach




W drugim tygodniu kwietnia z producentami zainteresowanymi uprawą malin spotkał się Mariusz Padewski z angielskiej firmy doradczej DLV UK. Jednym z odwiedzanych miejsc było gospodarstwo w Małej Wsi, gdzie maliny uprawiane są w tunelach.

W gospodarstwie Anny i Witolda Oryniaków oraz ich córki Ewy, maliny uprawia się w tunelach foliowych oraz w polu (te ostanie w tym roku mają być również osłonięte tunelami). Rośnie w nich odmiana Polka, którą już kolejny rok prowadzi się na dwa zbiory w roku. Wiosną można było zobaczyć jak przezimowały pędy pozostawione na owocowanie w tym roku. Ich kondycja była bardzo dobra i wybijała już większość znajdujących się na nich pąków. Doradca z angielskiej firmy podkreślał, że z punktu widzenia wczesnego zbioru owoców z ubiegłorocznych pędów najlepsze są te, które mają minimum 1,5 m wysokości, są wzniesione i proste oraz mają odpowiednia liczbę pąków. W przypadku pozostawiania pędów które owocowały w danym roku, na zbiór w roku kolejnym, trzeba pamiętać o ich odpowiednim prowadzeniu jesienią. Wtedy trzeba wybrać co jest lepsze i korzystniejsze dla producenta – uzyskanie jak najwyższego zbioru jesienią, czy wcześniejsze zaprzestanie zbiorów i wzmocnienie pędów, tak by mogły one dać wysoki plon wiosną w kolejnym roku – mówił M. Padewski.

Zwracał również uwagę na odpowiednią wilgotność gleby i podłoża. W odwiedzanym gospodarstwie rzędy roślin były ściółkowane podłożem popieczarkowym, wraz z którym wnoszone były składniki pokarmowe. Okazało się, że jest ono jednak zbytnio przesuszone, a konsekwencją czego było słabe rozrastanie się korzeni w poziomie i mała ilość młodych pędów wybijających z korzeni. M. Padewski zalecił w takiej sytuacji dołożenie drugiego przewodu kroplującego na każdy rząd roślin jak również wykonanie analizy podłoża zarówno z wierzchniej warstwy (do 20 cm) jak również podglebia (kolejne 20 cm).

alt
Kondycja pędów odmiany Polka po zimie

Sporo dyskusji wywołał również temat stosowania herbicydów w uprawach malin. M. Padewski przestrzegał przed używaniem herbicydów opartych na glifosacie – nawet przy stosowaniu miejscowym i wypalaniu pasów wzdłuż rzędów roślin. Opary glifosatu mogą łatwo uszkadzać pąki na pędach malin, w efekcie czego zahamowany zostaje ich wzrost. W Anglii były z kolei przypadki, że po zastosowaniu glifosatu opary przenoszone były z wiatrem na sąsiednie pola z malinami, zupełnie niszcząc plantacje. Do miejscowego wypalania chwastów i ewentualnie pędów najlepszym produktem jest Reglone, który co prawda działa na chwasty kontaktowo i niszczy tylko części zielone, ale jest najbardziej bezpieczny dla roślin uprawnych. Potwierdził to również Pan Witold, który stosuje ten herbicydów zarówno w uprawie malin jak również porzeczek. Podkreślał zarazem, że jest o wiele bezpieczniejszy niż Basta, która w niektórych sytuacjach może uszkadzać rośliny.

alt
Młode pędy wybijały jedynie w pobliżu przewodów kroplujących

Jeśli chodzi o dalsze prowadzeniu pędów w tunelu, M. Padewski nie zalecał w tym konkretnym przypadku usuwania jeszcze młodych pędów malin wybijających z ziemi. Zalecał by poczekać i robić to nieco później, gdyż akurat w przypadku tej plantacji, pędów tych nie było dużo i wybijały one tylko w pobliżu pędów ubiegłorocznych. Normalnie pierwsze wybijające z ziemi młode pędy są usuwane, pozostawienie ich opóźnia bowiem rozwój owocujących pędów ubiegłorocznych, a w efekcie czego zbiory mogą być nawet opóźnione nawet o 2 tygodnie.









Poprzedni artykułOdpowiedzi MRiRW na ważne pytania
Następny artykułAntraknoza truskawki – choroba o wielu twarzach

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj