Czas zatańczyć ‘Rumbę’!





Zwariowany sezon truskawkowy trwa. Po niesamowitym przyspieszeniu wegetacji aktualne załamanie pogody mocno wyhamowało rozwój roślin uprawianych bez osłon, a także pod płaskimi okrywami w polu. W tunelach sytuacja jest inna. Na noc truskawki są okrywane agrowłókniną, ale w dzień każdy promień coraz mocniejszego w końcu kwietnia słońca wyraźnie podnosi temperaturę w obiekcie. Truskawki mogą więc kontynuować dynamiczną wegetacje, kwiaty są licznie odwiedzane przez trzmiele, a pierwsze owoce zaczynają się wybarwiać.

Pierwsze owoce z tuneli

Owoce sprzedawane są w obrandowanych opakowaniach, po 1 lub 2 kg. Na zdjęciu 2 kg.

W Gospodarstwie Małek wybarwiły się właśnie pierwsze owoce. Niemal w 100% uprawia się tutaj odmianę ‘Rumba’. Sadzonki dostarcza DeKemp, a plantacje, o ile po pierwszym sezonie użytkowania pozostaną w dobrej kondycji, pozostawia się na kolejny cykl produkcyjny. Rośliny uprawiane są w podwójnych rzędach, w solowych tunelach. Na jeden taki obiekt przypada najczęściej 1050 roślin. Rzędy wyścielone są czarną folią, międzyrzędzia agrotkaniną, a dodatkowo rozrzuca się w nich słomę. W takich warunkach pierwsze truskawki w 2024 roku z przeznaczeniem na rynkową sprzedaż zerwane zostaną tu pod koniec bieżącego tygodnia. Jednak już 19 kwietnia odbyły się pierwsze degustacje. Owoce są duże, aromatyczne i nieźle wybarwione jak na tak wczesną porę. W tych tunelach, które odznaczają się najszybszą wegetacją, kwitnienie dobiega końca. Zbiory jeśli chodzi o ilość w części z nich zapowiadają się dobrze, w innych przeciętnie. Wczesność i wysoka jakość handlowa owoców powinna ostatecznie przesądzić o końcowym sukcesie w bieżącym sezonie produkcyjnym, choć to jak ułoży się rynek, póki co, pozostaje zagadką. Nie mamy problemów ze sprzedażą owoców. Współpracujemy z gronem stałych i pewnych odbiorców, czekają na nasz towar. Z uwagi na inne obowiązki wynikające z prowadzenia firmy handlującej warzywami typowymi dla podradomskiej strefy produkcyjnej, zbiory truskawek chcemy zawsze zakończyć tak szybko jak to możliwe. Rośliny odmiany ‘Rumba’ zapewniają nam możliwość realizacji tego celu – mówił Tomasz Małek.

Sezon niekoniecznie łatwy

Zapytałem go także o przebieg sezonu dotychczas. O ile kwestia chorób grzybowych nie nastręczyła tej wiosny większych problemów i standardowo stosowany tu program ochrony okazał się zupełnie wystarczający, o tyle zaskoczeniem była wczesna i silna presja przędziorka. Plantator z uwagi na szybki przyrost masy liściowej stosował preparaty w dawkach zgodnych z etykietą ale w maksymalnych ilościach wody zużywanej do wykonywania cieczy roboczej. Chodziło o jak najlepsze dotarcie do wszystkich części truskawek, w których mogłyby skrywać się szkodniki. Innym, mocno niespodziewanym zagrożeniem dla roślin, okazały się myszy. Rozzuchwalone gryzonie doskonale czujące się w tunelach powygryzały kwiatostany i niektóre młode liście. Z taką sytuacją producent spotkał się pierwszy raz. Szkody były istotne w dwóch tunelach spośród ponad 50, w których uprawia truskawki. Wydaje mi się, że coraz lepiej czuję truskawkę. Wciąż też próbuję uczyć się czegoś nowego, wypracowywać swoją metodę produkcji tych smacznych owoców. Prawda jest jednak taka, że natura i los wciąż czymś zaskakują. Bardzo ciężko jest stworzyć plan działań, który sprawdzałby się w sezonach o tak odmiennym przebiegu jak te ostatnie. – konkluduje gospodarz.

Jak prezentowały się truskawki w Gospodarstwie Małek? Kilka zdjęć poniżej:







Poprzedni artykułRozsądne podejście do nawożenia malin w warunkach polowych
Następny artykułBorówki  po przymrozkach 2024. Do 70% strat w niektórych regionach!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj