Plantatorzy, którzy mogą jeszcze we wrześniu oferować borówki dobrej jakości są w tym roku na wygranej pozycji. Brak dostaw borówek z Południowej półkuli znacząco wpłynął na sytuację na europejskim rynku. Borówki stały się produktem deficytowym, tak iż obecnie (14 września) to plantatorzy dyktują ceny. Obecnie za kilogram borówek dobrej jakości uzyskują już powyżej 30 zł/kg.
Ceny borówek jak sprzed lat
Końcówka sezonu nastraja optymistycznie bowiem już w ostatniej dekadzie sierpnia ceny borówek zaczęły systematycznie wzrastać, tak by w drugim tygodniu września przekroczyć poziom 30 zł/kg sięgając nawet 35 zł/kg (cena dla plantatora/dostawcy za owoce spakowane w opakowania jednostkowe). Dostępne są owoce późnych odmian borówki jak ‘Elliot’, ‘Aurora’, ‘Lateblue’ czy ‘Last Call’. Ich podaż jest jednak stosunkowo niewielka, ponieważ niewielu plantatorów w Polsce decyduje się na sadzenie późnych odmian borówki. Zawsze byłem zwolennikiem dywersyfikacji na plantacjach i takiego doboru odmian by rozłożyć w czasie zbiory. Jest to już kolejny sezon, gdy dzięki późnym odmianom mogę utrzymać plantacje. Wczesne odmiany przemarzły, te o średnim terminie dojrzewania miały umiarkowany plon a z późnych odmian mamy relatywnie najlepszy plon i jak się okazało – najwyższe ceny sprzedaży – mówi Mirosław Garliński, plantator borówki z Dolecka.
Efekt niefortunnych zdarzeń
Takiego września dawno nie było – mówi Mateusz Pilch, doświadczony plantator i handlowiec z grupy Berry Group. Popyt duży, ceny atrakcyjne, tylko handlować. Obecna sytuacje wynika jednak ze splotu niefortunnych zdarzeń, które ograniczyły dostawy borówki z krajów południowej półkuli, głównie z Peru. W lipcu na plantacjach borówki w tamtym regionie spustoszenie zrobiła szarańcza, i zaraz po tym zmiany klimatyczne spowodowane zjawiskiem El Niño. Związane były z wysoką temperaturą powierzchni morza w środkowym i wschodnim równikowym Pacyfiku. W konsekwencji dla Peru El Niño spowodowało wyższe temperatury (powyżej 40°C w okresie kwitnienia i wzrostu owoców), nieregularne opady deszczu i zakłócenia w tradycyjnych cyklach upraw, co stanowi szczególne wyzwanie dla sektora rolnego. W efekcie sezon zbiorów jest znacznie opóźniony, a eksperci szacują że w tym sezony produkcja borówek w Peru może się zmniejszyć nawet o 40%.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na podaż borówki w Europie okazała się blokada kanału Panamskiego, będącym głównym szlakiem dla transportu morskiego. Dotkliwa susza zmusiła władze Kanału Panamskiego do wprowadzenia ograniczeń dla przepływających statków. Miało to znaczy wpływ na dostawy borówek i innych owoców do Europy.
Sytuacja na rynku borówki powoli się stabilizuje. Choć na rynku europejskim cały czas jest niedosyt tych owoców, to już wkrótce mogą go zaspokoić dostawy z RPA i Argentyny. To co jest faktem, to na późnych odmianach borówki można było w tym sezonie dobrze zarobić. Hura optymizm nie jest jednak zasadny, bowiem jak zostało to zostało przedstawione – jest to efektem szeregu zdarzeń. Jedni stracili, zyskali inni. Po raz kolejny okazało się, że w tym biznesie to pogoda rozdaje karty. Tym razem plantatorzy borówek z Polski i Europy zyskali, ale jak będzie w kolejnym roku …