Choć podczas konferencyjnych rozważań o eksporcie owoców miękkich z Europy do Azji dużo mówiono o Chinach i Indiach, to dokonano także analizy możliwości oferowanych przez rynki państw Bliskiego Wschodu a także mniejszych i odleglejszych krajów azjatyckich. Macfrut 2017 umożliwił spotkania partnerów z różnych zakątków świata, prezentację ich stanowisk i oczekiwań.
Bliski Wschód coraz bliższy
„Czarne złoto” wydobywane spod piasków pustyń i dna wód morskich Bliskiego Wschodu sprawiło, że region ten jest dziś bogaty. Świadomość, że wartki strumień petrodolarów pewnego dnia wyschnie sprawia, że już teraz w krajach takich, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Arabia Saudyjska prowadzi się zakrojone na szeroką skalę inwestycje, które zapewnią regionowi dobrą koniunkturę w przyszłości. W Dubaju za 3 lata odbędzie się Expo 2020. To kolejna forma promocji regionu, która prowadzona jest już na tyle skutecznie, że w kolejnych latach władze ZEA spodziewają się rocznie 20 mln turystów. To także przecież konsumenci, którzy będą potrzebować owoców i warzyw. A lokalna populacja w ciągu kolejnych 15 lat osiągnie poziom 250 mln ludzi. Już teraz na Bliskim Wschodzie obserwować można intensywne procesy urbanizacyjne. Ziemi uprawnej jest u nas niewiele, więc poszukujemy możliwości sprowadzania do naszego regionu żywności z całego świata. Pomóc w tym ma modernizacja gigantycznego targowiska w Al Awir. To już teraz piąte na świecie i największe w Zatoce Perskiej miejsce, w którym handluje się żywnością. Każdego dnia sprzedaje się tu od 26 do 30 tys. ton żywności, a kompleks targowy zlokalizowany jest na 110 ha – wyjaśniał w Rimini James Varghese z Elite Agro w ZEA.
Już dziś każdego dnia na targowisko zlokalizowane na przedmieściach Dubaju sprowadzane jest ok. 20 000 ton żywności, co przekłada się na grubo ponad 6 mln ton rocznie. Godny podkreślenia jest zeszłoroczny wzrost importu, który wyniósł 14,7%. Czy polscy eksporterzy utorują sobie drogę na ten rynek i zasłyną jako solidni, sprawdzeni partnerzy? Należy mieć taką nadzieję, zwłaszcza że czynniki demograficzne i zamożność kupców z Bliskiego Wschodu to argumenty niebagatelne, warte by podjąć stosowne starania. Zachęcał do tego także Ahmed Ali, który na targach Macfrut reprezentował sieć Dunabe Supermarkets z Arabii Saudyjskiej. Już teraz korporacja zarządza 30 wielkopowierzchniowymi sklepami na terenie Królestwa, a w planach na najbliższe lata przewidziano budowę kolejnych 10 supermarketów w Arabii Saudyjskiej i ekspansję do ościennych państw. Wraz z coraz większą liczbą punktów dystrybucji rośnie zapotrzebowanie na owoce. Aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, firma Elite Agro zdecydowała się na zainwestowanie w plantacje produkcji owoców borówek w Maroku i Australii. Jak podczas konferencji zgodnie zapewniali bliskowschodni prelegenci, rynki te stoją otworem dla wszystkich, którzy oferują dobrej jakości owoce.
Inne azjatyckie możliwości
Analizując kierunki potencjalnego eksportu warto pamiętać o Japonii. To bogaty rynek, a konsumenci mieszkający w tym kraju są w zdecydowanej większości przywiązani do zdrowego odżywiania się. Nic więc dziwnego, że w ostatnim czasie sukcesy odnoszą tam projekty dotyczące żywności ekologicznej. Marka AEON, we współpracy z Grupą Carrefour uruchomiła w Tokio sieć sklepów z produktami organicznymi. Przedstawiciele podmiotu uważają, że w przyszłości żywność ekologiczna stanie się ważnym elementem odżywiania się japońskiego społeczeństwa. Być może ten rynek właśnie powinien zainteresować najbardziej polskich producentów wyrobów z certyfikowanych ekologicznie owoców, które w Europie Zachodniej zbierają głownie pochlebne opinie. Rynek malezyjski pod kątem sprzedaży owoców nie jest na razie szczególnie obiecujący, jednak także wykazuje tendencje wzrostowe. Od kilku lat funkcjonują na nim sieci handlowe operujące wolumenami owoców, które można uznać za atrakcyjne. Jednym z najbardziej rozwiniętych rynków azjatyckich jest zaś Korea Południowa. Kraj ten w 2015 roku zaimportował 615 680 ton owoców, a w 2016 roku 863 660 ton. Na rynku tamtejszym zachodzą istotne zmiany w strukturze sprzedaży. Dotyczą one zwłaszcza handlu elektronicznego. Sprzedaż tego typu stanowiła w zeszłym roku 11,2% całkowitej sprzedaży detalicznej w tym kraju, a w 2019 roku wskaźnik ten ma osiągnąć pułap 14,7%. W sprzedaży internetowej nadzwyczajne rezultaty osiągają podmioty z Singapuru.
Paul Sheh z Hema Supermarket poinformował zebranych na konferencji o wyjątkowo krótkim okresie od wysłania przez klienta zamówienia przez specjalną aplikację do czasu, w którym zamówione produkty trafiają do rąk adresata. W niektórych krajach uznaje się, że 3 doby to odpowiedni czas na realizację zamówienia. W innych za dobry okres uznawane są 24 godziny. W Singapurze produkty zamówione internetowo w supermarkecie Hema dostarczamy do konsumenta maksymalnie w 30 minut. To zazwyczaj mniej niż musiałby on poświęcić na dojazd do sklepu, zapakowanie wózka, zapłacenie i drogę powrotną do domu. Nic więc dziwnego, że w naszym przypadku handel elektroniczny odpowiada już za ponad 50% obrotu – podzielił się danymi liczbowymi prelegent.
Azja jest kontynentem niezwykle zróżnicowanym w zasadzie pod każdym względem. Dotyczy to zamożności jej mieszkańców czy rozwoju infrastruktury. Jest jednak przede wszystkim niezwykle ludna, co sprawia, że eksport żywności, zwłaszcza owoców na tamtejsze rynki ma przyszłość.