Po ociepleniu, która ma obecnie miejsce, wegetacja roślin zdecydowanie przyśpiesza. Choć kwitnienie borówki rozpocznie się pewnie za jakieś dwa tygodnie (w niektórych regionach Polski nawet wcześniej) już teraz warto zadbać o obecność owadów zapylających. Mogą to być trzmiele lub pszczoła miodna. Ważne by trafiły na plantacje w odpowiednim momencie.
Skuteczne zapylenie kwiatów borówki wysokiej to kluczowy element w produkcji owoców o wysokiej jakości i dobrym wyrównaniu. Naturalni zapylacze, w tym szczególnie trzmiele ziemne (Bombus terrestris), odgrywają tutaj nieocenioną rolę. Aby w pełni wykorzystać ich potencjał, konieczne jest odpowiednie zaplanowanie wprowadzenia uli oraz stworzenie warunków sprzyjających aktywności owadów.
Termin wprowadzenia trzmieli
Jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez plantatorów borówki jest zbyt późne wprowadzanie trzmieli na plantację. Optymalny moment to około 7 dni przed rozpoczęciem kwitnienia. To pozwoli owadom na aklimatyzację i natychmiastowe podjęcie pracy gdy rozpocznie się kwitnienie.
Zbyt późne wprowadzenie skutkuje ograniczoną aktywnością trzmieli w najważniejszym okresie dla zawiązywania owoców. To będzie miało przełożenie na nierównomierne zapylenie.

Wybór typu ula – dopasowanie do wielkości i struktury kwitnienia plantacji
Często wybierane są np. ule typu Tripol oferowane przez firmę Koppert. Mogą to być też ule Multi-Hive (Multi Ule) z firmy Biobes. Zawierają one trzy kolonie trzmiela ziemnego (Bombus terrestris), po około 100 robotnic w kolonii gotowych do pracy. Ule te mają żywotność 6–8 tygodni i rozwijają się w trakcie sezonu. Są idealne do dłuższych okresów kwitnienia i większych plantacji. Można je przenosić między kwaterami, jeśli jest taka potrzeba.
Z kolei firma Royal Brinkman proponuje ule podwójne – Agrobio zewnętrzny podwójny, które z doświadczenia specjalistów z tej firmy są lepszym rozwiązaniem do umieszczenia na plantacji w porównaniu do uli potrójnych, które są też w ofercie tego przedsiębiorstwa.



Ile kosztują ule z trzmielami?
Poniżej prezentujemy przykładowe ceny kilku z dostępnych na rynku uli z trzmielami.
Tripol kosztuje od 420 do 540 zł (netto bez kosztów dostawy, w zależności od wielkości zamówienia), dostępne w zasadzie od ręki.
Multi-Hive (Multi Ule) kosztuje 330 (netto, bez kosztów przesyłki), ule najlepiej zamawiać z wyprzedzeniem, optymalnie nawet 3-4 tygodnie przed planowanym terminem umieszczenia ula na plantacji. Zawierają już rozwinięte kolonie i liczba osobników w 1 Multi Ulu wynosi od 330 robotnic.
Agrobio zewnętrzny podwójny to wydatek rzędu od 260 do 360 zł (netto, bez kosztów dostawy), w zależności od wielkości zamówienia.
Dla mniejszych upraw lub plantacji z jednoczesnym kwitnieniem jednej lub dwóch odmian, sprawdzają się ule mniejsze ule typu Booster (Koppert), Premium (110 robotnic, Biobest) lub Standard (80 robotnic, Biobest) lub Ul z trzmielami Agrobio zewnętrzny pojedynczy (Royal Brinkman).
Ule pojedyncze, bardzo często zawierają bardziej rozwinięte kolonie, gotowe do pracy praktycznie natychmiast po wstawieniu. Ich żywotność to ok. 4 tygodnie i nie są przystosowane do przenoszenia.
Ul typu Booster kosztuje 380-420 zł (netto, bez kosztów dostawy). Dostępny jest na zmówienie a czas oczekiwania to ok. 7 dni.
Premium (Biobest) kosztuje około 150 zł (netto, bez kosztów dostawy), a Standardowy około 120 zł (netto, bez kosztów dostawy).
Ul z trzmielami Agrobio zewnętrzny pojedynczy, kosztuje od 160 do 200 zł (netto, bez kosztów dostawy), w zależności od wielkości zamówienia czy też regionu dostawy.
Można tez skorzystać z trzmieli rozmnażanych w Polsce przez rodzinną firmę „Polski Trzmiel”. Do upraw sadowniczych proponuje ona rodziny duże składające się z 120-150 robotnic. Dodatkowo powiększona jest ona o trutnie (w uprawach sadowniczych samce trzmiela ziemnego są wyjątkowo efektywnymi zapylaczami).
Warunki pracy trzmieli – jak zapewnić wysoką aktywność zapylającą?
Trzmiele wykazują największą aktywność przy temperaturze wynoszącej już 6- 8°C, nawet przy lekkim wietrz. To ich duża przewaga nad pszczołą miodną, która zaczyna oblot kwiatów gdy temperatura przekracza 15C. Trzmiele są aktywne także przy niższym nasłonecznieniu i podczas pochmurnej pogody.

Aby zapewnić im optymalne warunki do pracy:
Chronić ule przed bezpośrednim nasłonecznieniem – nadmierne nagrzanie powoduje, że robotnice skupiają się na chłodzeniu gniazda zamiast zbieraniu pyłku i nektaru.
Zabezpieczyć ule przed deszczem – najlepiej stosować dedykowane daszki lub domki ochronne.
Ustawiać ule stabilnie, najlepiej na podwyższeniu – chroni to przed wilgocią i ogranicza ryzyko wtargnięcia szkodników, np. mrówek.
Rozmieszczenie uli na plantacji
Liczba uli i ich rozmieszczenie powinny być dostosowane do wielkości plantacji i intensywności kwitnienia. Praktyki, w których stosuje się na 1 ha 1-3 uli typu Tripol plus 2 lub 3 rodziny pszczele, są zdecydowanie za mało dla skuteczne dla poprawnego zapylenia kwiatów borówki. Zwłaszcza nowe odmiany, których poziom plonowania jest wysoki, wymagają odpowiedniej liczby owadów zapylających. Na plantacje w pełni plonowania, gdzie rozwija się 12-18 mln kwiatów, wprowadzać 6-8 uli z trzmielami ziemnymi i 3 lub 4 z pszczołami. Wprowadzanie trzmieli można rozłożyć na dwa etapy – pierwszą partię uli ustawić na kilka dni przed rozpoczęciem kwitnienia, a drugą wprowadzić przed pełnią kwitnienia.

Podsumowanie
Właściwie zaplanowane wprowadzenie trzmieli na plantację borówki to inwestycja, która przekłada się bezpośrednio na jakość i wielkość plonu. Trzmiele okazują się bardzo skutecznymi zapylaczami kwiatów borówki. Przede wszystkim przenoszą na swoim ciele zdecydowanie więcej ziaren pyłku niż inne owady. To wynika m.in. ze sposobu ich „pracy” – wizyta trzmiela wywołuje efekt wibrowania kwiatów (buzz pollination). Ponadto trzmiele wykazują naturalną interakcję z kwiatami borówki, przede wszystkim skupiają się na zbieraniu pyłku i przenoszą go o wiele skuteczniej niż pszczoły, które odwiedzają kwiaty głównie w poszukiwaniu nektaru. Trzmiele okazują się też 2,4 raza szybsze w zapylaniu kwiatów borówki niż pszczoły miodne.
















Tak a borówki po 10 zł.w skupie,
Marcin Łuczak, żeby jeszcze wyszło po 10. A pracownikom z roku na rok coraz więcej ( w sumie nie ma się co dziwić).