Po kilku bardzo trudnych latach można powiedzieć, że czerwone serbskie złoto, którym w tym kraju nazywa się maliny ma swoje pięć minut, czytamy na serbskim portalu www.b92.net.
W sprzedaży detalicznej w Serbii cena opakowania z deserowymi malinami o pojemności 125 gram kosztuje obecnie 700 dinarów (27 zł/kg), co oznacza, że w przeliczeniu kilogram malin kosztuje ponad 5 000 dinarów (195 zł/kg). Również ubiegłoroczne mniejsze plony malin przeznaczonych do mrożenia na całym świecie, przy równoczesnym bardzo dużym na nie popycie wpłynęły na to, że mrożone maliny w Serbii sprzedawane są w cenie 400 dinarów/kg (15.61 zł/kg).
Biorąc pod uwagę obecną sytuację i zmniejszone plony malin, producentów malin odwiedzają już przedstawiciele chłodni, którzy chcą kontraktować owoce na bieżący sezon. Apeluję jednak o zaczekanie z podjęciem decyzji, dopóki nie poznany tegorocznych plonów. Spodziewamy się, że tegoroczna cena może wynieść około 300 dinarów (około 11,72 zł/kg). Oczywiście wszystko zależy od plonów. Cena malin może wynieść nawet i 1000 dinarów/kg (39 zł/kg), ale jeśli nie będzie plonów i tak nie będzie ona satysfakcjonująca – informuje Dobrivoje Radović ze Stowarzyszenie Maliny Serbii.
Serbia, podobnie jak jej główni konkurenci, Polska i Chile, również boryka się z poważnym problemem jeśli chodzi o plony, W przeszłości uzyskiwano 20 t/ha, podczas gdy obecnie plony wynoszą około 4 t/ha. Spowodowane jest to przemarzaniem roślin lub ich uszkodzeniem w czasie wiosennych przymrozków lub przez intensywne opady gradu, które nawiedzają w ostatnich latach ważne regiony z produkcją malin. Są też poważne problemy z dostępnością do dobrej jakości materiału nasadzeniowego.
W tym roku państwo dofinansuje wszystkich producentów, którzy chcą zmienić materiał nasadzeniowy aż o 90%. To wielka szansa dla producentów malin na większe dochody, a co za tym idzie lepsze zarobki teraz, gdy popyt jest ogromny – informuje Branislav Nedimović, serbski minister rolnictwa.
Serbowie widzą również duże możliwości eksportu malin w kolejnych sezonach do takich krajów jak Turcji, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy do krajów skandynawskich. Serbskimi malinami interesują się również kupców ze Wschodu, nic więc dziwnego, że nasze „czerwone złoto” można było wymienić na „czarne złoto”, a dokładniej na ropę mówią Serbowie.