Zadbajmy o dobre zapylenie malin, cz. I





Polska jest znaczącym producentem owoców nie tylko w skali Europy, lecz także w ujęciu globalnym. Udział owoców w łącznej wartości produkcji roślinnej naszego kraju przekroczył 15% w 2013 roku. Jedną z wiodących upraw są maliny. Ich zbiory przekraczały w ostatnich latach poziom 120 tysięcy ton. Aby utrzymać tak wysoki poziom produkcji potrzeba spełnić wiele warunków. Jednym z nich jest zapewnienie optymalnego poziomu zapylenia plantacji.

Znaczenie zapylaczy dla plonowania

W zasadzie wszystkie rośliny jagodowe wymagają obecności zapylaczy do osiągnięcia wysokiego poziomu plonowania. W przypadku plantacji malin zwyżki w plonowaniu mogą wahać się od 10 do 40%. Owoców jest nie tylko więcej, ale mają także większe gabaryty, bardziej regularny kształt. Lepsza jakość przekłada się na łatwiejszą ich sprzedaż. Bez względu na to czy na plantacji rosną letnie odmiany malin, czy też jesienne to miejsce to stanowi doskonałe pastwisko dla zapylaczy. Owady są w stanie zgromadzić spore ilości miodu i całkiem pokaźne ilości pyłku. Maliny jednak należą do grona najbardziej miododajnych roślin. Pszczoły, odpowiadające za zapylanie około 60% wszystkich kwiatów w Polsce, cechuje wierność wobec rośliny rozkwitającej w określonym czasie. Nie tylko specjalizują się w pozyskiwaniu nektaru z określonego gatunku roślin, ale też poszczególne owady oblatują kwiaty w tym samym wieku. To bardzo poprawia efektywność zapylania. Sprawia bowiem, że odbywa się ono szybciej. Dodatkową korzyścią jest fakt, że pyłek trafia malinowy trafia do innego kwiatostanu tego samego gatunku.

alt
Pszczoły to jedne z najlepszych zapylaczy malin (fot. M. Podymniak)

Gatunki zapylaczy

Podstawowym zapylaczem w warunkach klimatycznych naszego kraju jest wyżej wspomniana pszczoła miodna (Apis mellifera L., syn. Apis mellifica). Ze względu na specyficzny typ zimowania pełny potencjał do zapylania upraw i gromadzenia miodu towarowego pszczoły osiągają często już w połowie lub w trzeciej dekadzie kwietnia. To właśnie na ten czas przypada początek kwitnienia większości upraw sadowniczych. Intensywne loty pszczół można jednak obserwować już nawet w marcu, o ile pogoda temu sprzyja. Wyróżniamy zasadniczo 3 rasy pszczół występujących w Polsce. Chodzi tu o rasę kraińską, kaukaską i środkowoeuropejską. Ze względu na możliwości sprowadzania pszczół do tego katalogu w ostatnich latach dołączyła rasa włoska oraz syntetyczna pszczoła Buckfast. Dla zapylania malin szczególnie przydatne są pszczoły kraińskie cechujące się łagodnością i pracowitością, łatwością w prowadzeniu. Bardzo dobrze sprawdza się też Buckfast. Cechuje się wprawdzie minimalnie wolniejszym rozwojem wczesnowiosennym, ale utrzymuje znaczną liczebność, dochodzącą nawet do 80 tys. osobników w rodzinie przez cały rok. Ma to szczególne znaczenie dla zapylania malin jesiennych w końcu sierpnia i na początku września.

alt
Ule w pasiece wędrownej (fot. M. Piątek)

Poza pszczołami pewną rolę w zapylaniu odgrywają także trzmiele ziemne (Bombus terrestris). Ich kolonie osiągają optymalną liczebność pod koniec maja, więc także mogą pełnić rolę zapylacza w jagodnikach malinowych. Samce trzmieli w odróżnieniu od trutni są doskonałymi zapylaczami i pracują wydajnie nawet podczas delikatnych mżawek i chłodniejszych dni. Przenoszą więcej pyłku niż pszczoły. Trzmiele hodowlane powinny być dostarczone na plantacje na minimum tydzień przed jej zakwitnięciem. Oddziaływanie sztucznie namnożonej rodziny trzmieli będzie odczuwalne przez okres 1,5 – 2 miesięcy, czyli czas wystarczający do zapylenia towarowej plantacji malin.

alt
Kwiaty malin są również chętnie zapylane przez trzmiele (fot. M. Podymniak)

Do zapylania malinowego jagodnika wykorzystać można także murarkę ogrodową (Osmia rufa). Jej loty zaczynają się w kwietniu i trwają do końca czerwca. Ma ona więc znaczenie głównie dla odmian letnich. Z drugiej jednak strony właśnie w przypadku nasadzeń malin stwierdzono, że obecność murarki podczas kwitnienia przekłada się na zwiększenie ilości pestkowców w owocach. Stają się dzięki temu większe, co zaś bezpośrednio przekłada się na zwyżkę plonowania. Ponadto skuteczność murarki wyraża się także w tym, że koncentruje się ona na zbiorze pyłku a w mniejszym stopniu nektaru. Sprawia to że jest dobrym zapylaczem.

Aby w zadowalającym stopniu zapylić 1 ha malin potrzeba 2 do 5 uli pszczelich, 6 do 12 rodzin trzmielich lub około 1000 samic murarki ogrodowej. Ze względu na największą uniwersalność i łatwość obsługi a także dodatkową korzyść w postaci malinowego miodu, rozwiązaniem najlepszym wydaje się zapylanie malin za pomocą pszczoły miodnej.

 







Poprzedni artykułTSW 2016 – nowy termin i lokalizacja
Następny artykułProgram nawożenia malin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj