Ruszcza koło Połańca to doskonały przykład regionu słynącego z uprawy truskawek, w którym dzięki zaangażowaniu lokalnych producentów owoców wpieranych przez władze gminne kolejny już rok sezonowo funkcjonuje „Truskawkowy plac targowy”. Według tutejszych plantatorów jest on dla nich bardzo ważny, gdyż pomaga w zagospodarowaniu znacznej części z produkowanych w tym regionie truskawek. Areał uprawy truskawek w regionie Połańca szacuje się na około 100 ha, a w całym powiecie Staszowskim na około 450 ha.
Od kilku dni w Ruszczy i okolicach zbiory truskawek z uprawa polowych w pełni. Dziennie „Truskawkowy plac targowy” jak szacują producencie opuszcza na chwilę obecnie od 30 do 40 ton truskawek, a w szczycie zbiorów, które już za kilka dni truskawek deserowych i przemysłowych może trafiać na ten punk od 70 do nawet i 100 ton dziennie. Plac, na którym sprzedawane są truskawki nie jest może jeszcze utwardzony i przy obecnych obfitych opadach deszczu nie wygląda tak ja chcieliby producencie z Ruszczy, ale spełnia swoją funkcję – lokalni producenci, bez względu na wielkość produkcji mogą przyjechać na plac nie ponosząc z tego tytułu dodatkowych opłat. Podobnie za wjazd nie muszą płacić kupcy, którzy do Ruszczy przyjeżdżają z wojwództwa Podkarpackiego, Małopolskiego, a nawet Śląskiego. Najwięcej jest kupujących jest z takich miat jak: Rzeszów, Kraków, Sandomierz i Przemyśl.
Pomału dobiegają tutaj końca zbiory truskawek z tuneli. W polach, plantacje przykrywane włókniną jak i bez okrywania zaczęły dojrzewać w podobnym czasie. W uprawach polowych najwcześniej zaczęto zbierać truskawki odmian 'Flair’, następna dojrzewała 'Clery’ (tych odmian jest tutaj jednak niewiele). Owoce mającej duży udział w uprawie odmiana 'Honeoye’ zaczęto zbierać w pierwszych dniach czerwca. 5 czerwca pomału zaczyna dojrzewać Marmolada. Za około tydzień rozpoczną się zbiory polskiej odmiany 'Alfa Centauri’, a po niej przyjdzie czas na odmianę 'Florence’.
Tegoroczna aura nie sprzyja jednak producentom. Na szczęście w okresie pełni kwitnienia najpopularniejszych tutaj odmian nie padały deszcze, dzięki czemu możliwa była normalna ochrona i nawożenie. W chwili obecnej po kilku dniach silnych opadów deszczu na wiele plantacji nie można wjechać ciągnikami i prowadzić normalnego nawożenia czy ochrony. Dlatego wielu producentów ratuje się opryskując plantacje opryskiwaczami plecakowymi. Warto zaznaczyć, że w Ruszczy już prawie 100% plantacji jest ściłókowanych słomą. W wielu gospodarstwach udało się tą czynność zmechanizować, dzięki zakupieniu kilkunastu maszyn do ściółkowania słomy, które pracują w tym regionie.
O tym jak zakończy się sezon zbiorów truskawek w Ruszczy zadecydują najbliższe dni. Jeśli opady ustąpią, według tutejszych producentów są cały czas szanse na dobre zbiory wysokiej jakości owoców. Jeśli nie trzeba będzie owoce przeznaczyć na przemysł, znaczna ich część może pozstać nawet niezebrana lub zgnić. Prawdopodobnie już w najbliższą sobotę (8 czerwca) w Ruszczy pojawią się przedstawiciele dużych przetwórni. Mówi się o cenie 3,4 zł za łubiankę nieodszypułkowanej truskawki. Według producentów jest to niestysfakcjonująca dla nich cena patrząc na koszty jakie w tym roku musieli ponieść na ochronę i nawożenia, a w minionym sezonie na odbudowanie nasadzeń zniszczonych przez powodzie i mroźną zimę.