Najczęściej na portalu czasopisma Jagodnik przedstawiamy treści poważne, staramy się by zawierały one kontent merytoryczny i aby przekazane wiadomości nasi czytelnicy mogli praktycznie spożytkować w swych codziennych pracach w gospodarstwie. Tym razem jednak informacja lżejszego kalibru, która jednak być może zainteresuje plantatorów truskawek i fanów hiszpańskiej piłki. Rzecz dotyczy miłości do footbalu i codzienności, w której uczucie to bywa pielęgnowane. Informację tę podaje w nawiązaniu do wydarzeń ostatniej kolejki rodzimej ekstraklasy, w której niemal wszystkie faworyzowane drużyny mierząc się z niżej notowanymi rywalami traciły punkty. Dziś wieczorem swój mecz rozegra jeszcze liderujący w lidze Śląsk Wrocław, ale mając na uwadze weekendowe wpadki Legii, Lecha, Pogoni i Rakowa doprawdy można zakładać różne scenariusze.
Sadzenie truskawek ważniejsze od piłki nożnej?
W meczu 1 rundy Pucharu Króla w dniu 1 listopada klub z andaluzyjskiego Lepe, CD San Roque de Lepe, podejmował lepiej w Polsce znaną Gironę FC. Goście rozgrywali wówczas (i wciąż rozgrywają!!) niesamowity sezon i w La Liga zajmowali drugie miejsce, a wyprzedzał ich jedynie Real Madryt. Oba kluby miały po 28 punktów, o 3 więcej niż Atletico Madryt i o 4 więcej od Barcelony, w której do pełni sił wracał akurat po kontuzji Robert Lewandowski. Nic dziwnego, że w Lepe, gdzie lokalny klub rywalizuje na poziomie czwartej kategorii piłkarskiej kraju, spotkanie to wzbudziło wielkie zainteresowanie. Tamtejszy stadion miejski, otwarty w 2011 roku, na trybunach pomieścić może 3512 widzów, a przyjazd tak renomowanego zespołu stanowił wyborną okazję do wyprzedania biletów. Niestety, władze hiszpańskiej piłki początek meczu wyznaczyły na godz. 11.00. To spowodowało rozczarowanie w gronie władz klubu San Rogue, które obawiały się problemu z frekwencją. Jak informowali komentatorzy TVP Sport, stacji na antenie której transmitowane było to spotkanie, dzień pracy przy sadzeniu truskawek w okolicach Lepe wyceniany jest średnio na 36 euro. Bilet na mecz kosztował 20 euro. Obawy były więc zasadne, zwłaszcza, że możliwość zarobkowania była na wyciągnięcie ręki. Oko plantatora oglądającego w TV ten mecz przyciągał z pewnością widok foliowych tuneli zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie stadionu. Przez niezabudowany narożnik można było zobaczyć typowe dla Andaluzji, lekkie i niskie tunele truskawkowe. Włodarze CD San Roque de Lepe wystosowali do federacji oficjalny wniosek z prośbą o przełożenie godziny rozpoczęcia meczu, ale decyzja o przedpołudniowym terminie inauguracji spotkania została ostatecznie podtrzymana.
Co z tego wynika?
Z sytuacji tej płyną co najmniej dwa dość ciekawe wnioski. Lepe wcale nie jest bardzo małą miejscowością, o typowo rolniczym charakterze. Liczba jej mieszkańców wynosi ok. 25 000 ludzi, w więc nieco więcej niż w przypadku Płońska, także zlokalizowanego w strefie uprawy truskawek. Pomimo tego, prace sezonowe w ogrodnictwie są tam, jak widać, ważnym źródłem utrzymania lub przynajmniej uzyskania dodatkowego dochodu. Po drugie, średnia stawka dzienna wypłacana przy sadzeniu truskawek o której była mowa w trakcie transmisji, to 36 euro. Nie podano ile godzin najczęściej ma taki dzień pracy. Nie mniej jednak, przy kursie wymiany euro/PLN z dnia 3 listopada wynoszącym 4,46 dawało to równowartość ok. 160 złotych. Ciekawi mnie jak to odnosi się do podobnych prac w polskich gospodarstwach. Napiszcie proszę w komentarzach jak wyceniacie te zadania powierzane swoim pracownikom i czy nie brakuje chętnych do ich realizacji.
Kto wygrał?
Z dziennikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że ostatecznie ze starcia zwycięsko wyszła Girona FC. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie meczu. Pierwszego gola dla gości zdobył Valery Fernandez w 48 minucie, a trzy minuty później wyrównał Mohamed Mizzian Salmi. Zwycięskie trafienie w ósmej minucie doliczonego czasu dla teamu z Girony uzyskał Savio. Stadion pomimo kłopotliwej pory rozgrywania meczu wypełnił się szczelnie widzami, choć pewnie ostatecznie nie byli oni usatysfakcjonowani końcowym wynikiem, zwłaszcza że sensacja do końca wisiała w powietrzu!