Porzeczkowy boom. Cz. II: wyzwania i zagrożenia w ochronie

mechanizacja, czarna porzeczka, zbiór porzeczek, cięcie porzeczek, KSPCP, jagodnik.pl


W pierwszej części tekstu-relacji z konferencji w Lubelskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Końskowoli (Zobacz więcej) przedstawiliśmy aktualną sytuację branży porzeczkowej w Polsce – m.in. aktualny areał i poziomy produkcji. Dziś skupimy się na wyzwaniach i zagrożeniach płynących m.in. z powodu ograniczania liczby dopuszczonych środków ochrony roślin oraz działaniach podejmowanych w tym zakresie.

Dr inż. Piotr Baryła, który omówił ten temat dla plantatorów uczestniczących w wydarzeniu wskazał, że obok – prawdopodobnie – znacznego wzrostu produkcji owoców w związku z nowymi nasadzeniami, największym wyzwaniem dla producentów będzie utrzymanie plantacji w dobrej kondycji. Jeden problem to choroby wirusowe przenoszone m.in. ze słabej jakości materiałem szkółkarskim – którego na rynku jest niedobór w związku ze wzrostem zainteresowania uprawą czarnej porzeczki – a drugi to rosnąca presja szkodników przy jednoczesnym ograniczaniu liczby dostępnych środków ochrony roślin.

Specjalista przypomniał, że 31 października został wycofany preparat Movento 100 SC – środek można było zakupić do 30 czerwca br., a do końca października można było zużyć posiadane zapasy produktu. Preparatu można było używać do zwalczania wielkopąkowca porzeczkowego, mszyc, pryszczarków, miseczników i przędziorków.

Substancji czynnych ubywa

Największe poruszenie w tym roku wywołało znaczne obniżenie dopuszczalnego poziomu pozostałości acetamiprydu, który w zaistniałej sytuacji jest na plantacjach porzeczki praktycznie nie do zastosowania. Jak wyjaśnił dr Piotr Baryła, obniżenie norm wynikało z wykrycia pozostałości tej substancji w sokach i nektarach dla dzieci – japońska firma Nisso będąca producentem acetamiprydu nie posiadała badań, które wskazywałyby, że dopuszczalny poziom pozostałości w takich produktach może być wyższy niż obecnie, dlatego na poziomie Komisji Europejskiej podjęto decyzję o obniżeniu limitów pozostałości w odniesieniu do wielu gatunków – nie tylko czarnej porzeczki, choć tu zmiany były najdrastyczniejsze. Specjalista przekazał jednak, że Nisso stara się o przeprowadzenie takich badań, więc istnieje cień szansy, że za kilka lat normy te zostaną zmienione – na razie jednak plantatorzy muszą pogodzić się z tym, że zamiast dopuszczalnych 2 mg/kg obowiązuje 0,01 mg/kg. Dr Baryła wyjaśnił także, że różnice w obniżkach dopuszczalnych poziomów pozostałości pomiędzy poszczególnymi gatunkami wynikają z wyników badań – tam, gdzie nie wykazano takich przekroczeń, jak w porzeczkach, tam pozostawiono nieco wyższe poziomy – jak np. w przypadku agrestu, gdzie obecna norma wynosi 0,7 mg/kg. Preparaty zawierające acetamipryd były dotąd jedynymi zarejestrowanymi środkami chemicznymi do walki z przeziernikiem porzeczkowcem.

Dr inż. Piotr Baryła

Prelegent poinformował również, że pod znakiem zapytania stoi przyszłość dwóch innych substancji – cyprodynilu (składnik np. produktu Switch 62,5 WG) oraz deltametryny (np. Decis Expert 100 EC). Z dobrych informacji natomiast przypomniał, że rejestracja glifosatu została przedłużona do 2033. Pojawił się także nowy insektycyd dopuszczony w ochronie porzeczek, na bazie cyjanotraniliprolu – Exirel 100 SE. Można go stosować do zwalczania pryszczarka porzeczkowca – dawkowanie produktu to 0,75 l/ha. Produkt może być alternatywą dla wycofanego Movento, choć dr Piotr Baryła przyznał, że jest to dość drogi środek. Niemniej – w obecnej sytuacji każda nowa substancja jest na wagę złota.

Część plantatorów może być także zadowolona z rozszerzenia rejestracji deltametryny o dodatkowe zwalczanie przeziernika porzeczkowca. Do tej pory środek można było wykorzystać do zwalczania mszycy, zwójki różóweczki i muszki plamoskrzydłej. Jednak w Integrowanej Produkcji deltametrynę można zastosować raz w sezonie, przed kwitnieniem. Tymczasem przeziernika zwalcza się w czerwcu, więc producenci pozostający w IP nie powinni stosować tej substancji do zwalczania tego szkodnika.

Walka trwa

Dr Piotr Baryła zdradził także, że Polskie Stowarzyszenie Plantatorów Porzeczek pozostaje w kontakcie z ministerstwem rolnictwa i stara się o dodatkowe rejestracje istniejących insektycydów do ochrony porzeczki – być może działania te przyniosą pozytywny efekt jeszcze przed sezonem 2026.

Poza tym poszukiwane są nowe substancje skuteczne w zwalczaniu przeziernika porzeczkowca – ministerstwo rolnictwa zleciło jakiś czas temu takie badania Instytutowi Ogrodnictwa w Skierniewicach. Dr Piotr Baryła wyraził nadzieję, że być może uda się dobrać jakąś substancję z już zarejestrowanych w porzeczce i wówczas wystarczy rozszerzenie etykiety. Poza tym PSPP walczy o przywrócenie substancji i preparatów, którym skończyła się rejestracja – jak powiedział dr Piotr Baryła, w przypadku części to tylko kwestia legislacyjna, ponieważ stosowne badania zostały już przeprowadzone.

Mimo wszystko zdaniem prelegenta w kolejnych sezonach trzeba być gotowym na znacznie wyższą presję szkodników niż dotychczas i w związku z tym one, obok przymrozków mogą stać się drugim czynnikiem regulującym produkcję porzeczek na wciąż zwiększającym się areale.






Poprzedni artykułChile: wolny początek sezonu zbiorów, ale eksport rośnie
Następny artykułBerry Forum 2025 – liderzy, którzy kształtują przyszłość polskiej produkcji jagodowej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj