Choć wegetacja nabiera tempa, to jednak okazuje się, że na wielu plantacjach borówki widoczne są przemarznięcia pędów i pąków kwiatowych. Warto to sprawdzić, gdy jeszcze jest czas by podjąć działania, które będą sprzyjały regeneracji roślin.
Dokonując lustracji borówkowych krzewów warto sprawdzić zarówno pędy jak i pąki kwiatowe. Te pierwsze najlepiej naciąć pod skosem by sprawdzić, czy na przekroju nie widać brązowych przebarwień. Świadczyć mogą one o uszkodzeniu pędów, a to w konsekwencji prowadzić może do słabszego przewodzenia wody i składników pokarmowych. Takie przemarznięte pędy zazwyczaj starują normalnie, to jednak w okresie dużego zapotrzebowania roślin na wodę i składniki pokarmowe zaczynają zamierać. Przyczyną tego jest brak właściwej regeneracji pędów w początkowym etapie ich wzrostu.
![](http://jagodnik.pl/wp-content/uploads/2018/04/Chandler-3-1024x683.jpg)
Uwagi wymagają również same pąki kwiatowe. Ta najlepiej ocenić przecinając je wzdłuż. Wówczas na przekroju widać czy wszystkie elementy pąka są zdrowe (zielone), czy uległy uszkodzeniu. Częste są w tym roku uszkodzenia osłonek/łusek otaczających pąk. Zazwyczaj nie jest to groźne i takie pąki dość dobrze się regenerują. Gorzej jeśli doszło do uszkodzeń elementów kwiatostanów – wówczas nie rozwijają się one normalnie, mogą dawać mniej kwiatów, lub – jeśli nawet zawiążą owoce – te będą nie w pełni wykształcone. Warto tę wiedzę posiąść dokonując lustracji pąków na poszczególnych odmianach.
![](http://jagodnik.pl/wp-content/uploads/2017/05/20170515_183503.jpg)
Zdaniem Pawła Korfantego z Gospodarstwa Szkółkarskiego „Korfanty”, roślinom które uległy uszkodzeniom mrozowym można w dużym stopniu pomóc poprzez odpowiednie zabiegi na plantacjach. Stosunkowo łatwo można zregenerować uszkodzenie pąków kwiatowych poprzez podanie roślinom odpowiednio skomponowanych pożywek z dodatkiem aminokwasów. Dużo trudniej natomiast jest regenerować pędy, na przekroju których widać uszkodzenia łyka i kambium. Niekiedy udaje się to zrobić, ale często jest również tak, że uszkodzenia te dają o sobie w okresie lata a nawet w roku następnym. Jeśli uszkodzenia pędów sięgają 60-70% zazwyczaj dochodzi do ich zamierania. Nie widać tego od razu, a dopiero w czerwcu i lipcu, kiedy zarówno dopływ wody i składników pokarmowych do części nadziemnej jest niewystarczający, jak również odprowadzanie asymilatów do korzeni nie jest zapewnione. Roślina samoczynnie odrzuca takie pędy, gdyż są one dla niej mało użyteczne – wyjaśnia Paweł Korfanty, porównując to zjawisko do sytuacji odrzucania w lasach tych gałęzi które nie są wystarczająco naświetlone, a więc mało produktywne.