Uprawa malin zyskuje w Polsce na popularności, a krajowi plantatorzy są ich największym producentem w Unii Europejskiej. Owoce jagodowe, w tym malin, mają duży potencjał – ale żeby wykorzystać go, trzeba dostosować się do wymogów handlu, który stawia na jak najniższy poziom pozostałości środków ochrony roślin w plonach. Dlatego plantatorzy szukają sposobów, które pozwolą ograniczyć ilość standardowych fungicydów w ochronie malin i zwiększyć wydajność produkcji. Jedno z takich rozwiązań było w ubiegłym roku przedmiotem doświadczeń, a ich wyniki są bardzo obiecujące.

W ostatnim okresie stopniowo zwiększa się w Polsce skala produkcji owoców deserowych, w tym jagodowych. Co prawda zdarzają się lata mniej urodzajne, takie jak rok 2017 czy 2019, kiedy niesprzyjające warunki agrometeorologiczne przyczyniały się do niższego plonowania. Ubiegły sezon nie sprzyjał uprawie maliny odmian powtarzających owocowanie. Zima była bezśnieżna, dochodziło do uszkodzeń mrozowych sytemu korzeniowego, a to skutkowało nierównomiernym wybijaniem pędów wiosną. Wystąpiły marcowe spadki temperatur, a następnie przygruntowe przymrozki w kwietniu i maju. Ponadto w maju odnotowano ponad dwukrotnie więcej deszczu niż zazwyczaj, natomiast czerwiec i lipiec charakteryzowały się dużymi niedoborami opadów. Wszystko to finalnie wpłynęło na wielkość plonu uzyskanego w 2019 roku.

Generalnie można jednak założyć, że w najbliższej przyszłości obserwowana będzie dalsza tendencja wzrostowa. Krajowa branża sadownictwa jagodowego ma duży potencjał i jeszcze nie osiągnęła swoich maksymalnych możliwości. Kolejne lata prawdopodobnie przyniosą jej znaczący rozwój – o ile producenci będą w stanie dostosować się do zmieniających się wymogów rynku.

Rynek narzuca zasady

Głównymi odbiorcami owoców deserowych, które trafiają do sprzedaży, nie są obecnie rynki hurtowe, a duże sieci handlowe. I to one stawiają warunki i dyktują zasady – dotyczące nie tylko kwestii finansowych, ale także samego procesu produkcyjnego, który przekłada się na jakość uzyskanych owoców. Warto pamiętać, że coraz ważniejszym aspektem jest jak najniższa zawartość w plonach pozostałości środków ochrony roślin.

Potwierdza to dr Paweł Krawiec z firmy Horti Team, który prowadzi w Karczmiskach na Lubelszczyźnie gospodarstwo towarowo-wdrożeniowe, specjalizujące się w produkcji owoców jagodowych. – Główny zbyt owoców deserowych, takich jak truskawki, maliny, borówki, będzie się odbywał w Polsce przez sieci, przez dużych odbiorców, którzy wymagają certyfikatów, np. GLOBALG.A.P. Podobnie jest, jeśli eksportujemy do Wielkiej Brytanii, np. do sieci Marks & Spencer. Polityka tych odbiorców jest taka, żeby konsumentowi zaoferować produkt, który będzie charakteryzował się prozdrowotnymi cechami, a to oznacza, że pozostałości po fungicydach musi być jak najmniej. Niektóre sieci wręcz wymagają, żeby liczba substancji czynnych, użytych do produkcji, nie przekraczała trzech. W związku z tym trzeba manewrować programem ochrony. Na przykład wiedzieć, że określone substancje rozkładają się do zbiorów i zostaną usunięte przez roślinę w procesach metabolizmu – albo wymieniać produkty standardowe na takie, które pozwolą zachować pełną skuteczność ochrony, a jednocześnie wyeliminować jakąś substancję czynną.

Dr Paweł Krawiec, Horti Team

Maliny mają potencjał

Mimo występowania w naszym regionie sezonów z niekorzystnymi warunkami pogodowymi, negatywnie oddziałującymi na plonowanie owoców jagodowych, plantatorzy mogą pochwalić się znacznymi osiągnięciami. Jak wynika z danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR, lipiec 2019), Polska zajmuje drugie miejsce w Europie i piąte na świecie pod względem wielkości produkcji malin. Jest też największym producentem tych owoców wśród państw należących do Unii Europejskiej – ponad 50% malin na rynku unijnym pochodzi właśnie z naszego kraju. Jeśli chodzi o areał plantacji i wielkość zbiorów, to trzecia co do wielkości uprawa jagodowa w skali kraju. Polskie maliny znajdują zbyt na rynkach krajowych i zagranicznych – ponad 40% zbiorów trafia na eksport, najczęściej w postaci mrożonej.

…a producenci potencjalny problem

Program ochrony malin przeciwko chorobom grzybowym od lat opierał się w zasadzie na tych samych substancjach czynnych. W ostatnich 2-3 sezonach sytuacja zaczęła się powoli zmieniać i na rynku pojawiło się kilka nowych preparatów. Jednak wciąż realnym zagrożeniem dla plantacji jest wystąpienie odporności na substancje, które przez wiele lat wykorzystywane były w ochronie. Aby poradzić sobie z tym problemem, producenci malin muszą więc szukać innych rozwiązań – takich, w których do zapobiegania chorobom grzybowym wykorzystywane są inne mechanizmy działania niż w przypadku konwencjonalnych fungicydów.

Na problemy – LECITEC

Alternatywą dla standardowych zabiegów środkami ochrony roślin stają się środki biologiczne, takie jak LECITEC. – Jest on preparatem pochodzenia roślinnego. Do opracowania jego formuły wykorzystane zostały substancje organiczne, po których nie ma jakichkolwiek pozostałości. Czyli produkt nie wpływa negatywnie na plon – podkreśla Krzysztof Komisarczuk z Amagro. – LECITEC zawiera lecytynę, która tworzy taką warstewkę na powierzchni owocu czy liścia, co zapobiega m.in. infekcjom grzybowym, zalewając też mikropęknięcia. Dlatego dostanie się mikropatogenu do środka owocu jest bardzo utrudnione. Produkt ma szerokie zastosowanie w tzw. sadownictwie jagodowym i może być aplikowany tuż po zawiązaniu się pierwszych owoców.

LECITEC może być włączony do programów ochrony plantacji malin przed chorobami grzybowymi. Daje on możliwość podtrzymania efektów uzyskanych przy standardowych zabiegach chemicznych, a także wspiera ogólną strategię antyodpornościową. Dodatkowym atutem tego preparatu biologicznego, istotnym ze względu na rosnące obecnie wymogi nabywców, jest właśnie możliwość uzyskania mniejszej liczby pozostałości substancji aktywnych w owocach. Z perspektywy plantatorów to szansa na osiągnięcie przewagi konkurencyjnej. – W uprawach jagodowych wykorzystanie alternatywnych produktów w ochronie bardzo pomoże producentom, żeby zmniejszyć liczbę pozostałości fungicydów w końcowym produkcie. Jest to zgodne z tendencją rynkową – potwierdza dr Krawiec – i dzięki temu możemy mieć silniejszą pozycję.

Obiecujące wyniki doświadczeń

Producenci malin, którzy we wcześniejszych latach stosowali LECITEC, zaobserwowali jego skuteczność w ochronie przed chorobami grzybowymi. Pozytywnym efektem, jaki również odnotowywali, była poprawa parametrów jakości i wielkości. Aby zweryfikować te obserwacje, firma Amagro postanowiła przeprowadzić we współpracy z dr Pawłem Krawcem doświadczenia w jego gospodarstwie. Polegały one na zamianie części konwencjonalnych zabiegów fungicydowych na ochronę biologiczną preparatem LECITEC. W sezonie 2019 prowadzone były również analogiczne doświadczenia w ochronie truskawek.

Na plantacjach malin w Karczmiskach, gdzie uprawiana była odmiana Polana, zaplanowano trzy warianty ochrony:

  1. 4 zabiegi standardowymi fungicydami,
  2. redukcja liczby zabiegów standardowych o 25%, czyli jednokrotne zastąpienie preparatem LECITEC (w dawce 2,5 l/ha),
  3. zmniejszenie liczby zabiegów fungicydowych o 50% i zastąpienie ich dwukrotną aplikacją LECITEC-u (2,5 l/ha).

Zbiór malin trwał długo, bo ponad 10 tygodni – w tym czasie owoce były zrywane 16 razy. Po zbiorach przeanalizowane zostały wyniki prowadzonych doświadczeń. Najwyższe plony, w porównaniu do kontroli, były uzyskane z kombinacji, w której zastosowano dwukrotnie LECITEC. Preparat miał również pozytywny wpływ na kondycję pędów, które były zdrowsze i miały nieznacznie mniejsze porażenie niż w innych wariantach, oraz na wielkość owoców. Maliny traktowane dwukrotnie tym środkiem wykazywały też tendencję do nieco szybszego dojrzewania. Ponadto miały one najwięcej ekstraktu oraz najtrwalszą strukturę. Jak zaobserwowano, obydwa programy z zastosowaniem LECITEC-u wykazały taką samą skuteczność przeciw chorobom grzybowym oraz chorobom przechowalniczym jak standardowy fungicyd, co jest bardzo korzystne ze względu na możliwość ograniczania pozostałości środków ochrony roślin. Wyniki po pierwszym roku są więc bardzo optymistyczne, a doświadczenia będą kontynuowane w kolejnych latach.

Dr Paweł Kawalec zwraca uwagę na znaczną korzyść, jaką ze stosowania LECITEC-u mogą odnieść również producenci malin w tunelach: – Założenie doświadczenia było takie, żeby zmierzyć się z warunkami zewnętrznymi. Natomiast te wyniki z gruntu są bardzo optymistyczne dla produkcji tunelowej. W tunelu mamy odmiany powtarzające, między innymi Polonez i Poemat. Zbiory trwały 4 tygodnie, więc mieliśmy bardzo ograniczoną możliwość prowadzenia ochrony w okresie po kwitnieniu. W tej chwili w uprawie malin jest już tylko jeden fungicyd, który ma trzydniową karencję, wszystkie pozostałe mają te okresy zdecydowanie dłuższe. A więc LECITEC wpisuje się idealnie w strategię ochrony w uprawie tunelowej.

Materiał promocyjny







Poprzedni artykułEkstremalnie silna presja szarej pleśni – jak temu zaradzić?
Następny artykułMalinowe Factory – choroby malin wymagające uwagi. FILM

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj