W dniu 12 maja w Kielcach odbyła się konferencja Krajowego Stowarzyszenia Przetwórców Owoców i Warzyw (KSPOiW). Wystąpienia obfitowały w informacje dotyczące wielkości spodziewanych zbiorów owoców przemysłowych, gównie z segmentu mrożonek oraz kondycję zakładów zajmujących się skupem owoców do mrożenia. Pełną i szczegółową relację z tego wydarzenia zamieszczę w czasopiśmie „Jagodnik” 6/2024. Poniżej podzielę się zaś swoimi subiektywnymi wnioskami, które wyciągnąłem po wysłuchaniu wykładów i odbyciu kilku kuluarowych rozmów z przetwórcami.
Krajowego surowca będzie mniej
Przetwórcy wysłuchali informacji dotyczącej kondycji plantacji. Zostali uświadomieni o problemach, które dotknęły plantatorów wynikających z wczesnego startu wegetacji i okresów przymrozkowych czy wręcz nocy z mrozem, które miały wpływ na stan i produktywność roślin. Prognoz szczegółowych dotyczących wielkości zbiorów nie było, ale i sporo może wciąż jeszcze się wydarzyć. Od wielu dni nie pada już deszcz, ale gdy już zacznie, to padać może przecież także nawalnie. Wystąpić mogą również gradobicia. Wygląda na to, że przetwórcy mają świadomość tego, że być może o plon w bieżącym roku trzeba będzie zawalczyć, choć…
… maliny i truskawki coraz bardziej importowanym surowcem
Przewijało się sporo opinii dotyczących wygaszania produkcji truskawki dla przemysłu w Polsce. To samo dotyczy upraw malin. Przetwórcy dostrzegają zmianę wektora rodzimego ogrodnictwa w kierunku dostaw na rynek deserowy, nawet jeżeli wciąż jeszcze większość plonu faktycznie trafia do zakładów. Wydaje się jednak, że niknąca baza surowcowa nie martwi zbytnio nikogo, przynajmniej na razie. Zarówno mrożone truskawki jak i mrożone maliny postrzegane są jako produkt, który można do Polski łatwo i tanio sprowadzić. Przyszłość może jednak spłatać figla. Już napływają informacje o zaburzeniach w produkcji truskawek z Egiptu, zaś serbskie plantacje malin ucierpiały wskutek zimowych incydentów pogodowych już po ruszeniu wegetacji.
Niszom poświęca się niewiele uwagi
Poniekąd jest to zrozumiałe. Bardzo mało mówiono o produkcji i skupie agrestu i aronii. Co ciekawe, pierwszy raz w jednym z wystąpień poruszono kwestię jagody kamczackiej. Cieszy, że przedstawiciele zakładów przetwórczych zainteresowali się tym gatunkiem, choć niepokoją przekazane informacje. Mowa była o plantacjach o łącznej powierzchni wynoszącej ok. 2 tys. ha w Polsce, co jest bliskie prawdy. Natomiast za średnią wydajność przyjęto 4-6 t/ha, co powinno przełożyć się na ok. 10 tys. t surowca. Wydaje się to oczekiwaniem zbyt optymistycznym.
Współpraca z plantatorami niesformalizowana
Niepokoi także fakt zaniechania w trakcie Konferencji podjęcia wątków dotyczących nawiązywania trwałych więzów współpracy z producentami surowca, np. poprzez system kontraktacji innej niż ta narzucona przez prawo. Wygląda na to, że nie ma woli ze strony zakładów przetwórczych aby wykształcić metody takiego współdziałania. Przetwórcy narzekają na brak takiego nastawienia także po stronie plantatorów, którzy w wielu wypadkach preferują zasady wolnorynkowe. Przy okazji rozmów o porzeczkach, zwłaszcza o porzeczce czerwonej, dominowały głosy, że towaru jest i będzie dużo, być może nawet więcej niż zakłady będą w stanie zagospodarować. Kondycja kwater oceniana jest jako dobra lub bardzo dobra. Dominuje także przeświadczenie o sporej liczbie zakładanych nowych stanowisk z porzeczką czarną, które wejdą w pełnię produktywności w nadchodzących latach. To może tłumaczyć brak motywacji przetwórców do zabezpieczania, np. umowami wieloletnimi, surowca na własne potrzeby.