Niektóre zakłady już w poprzednim tygodniu zaczęły skupować owoce porzeczek. Wiele wskazuje na to, że wszystkie inne powinny dołączyć w obecnym. Czego mogą spodziewać się plantatorzy? Pierwsze doniesienia mówią o sporym jak na rynek porzeczki zróżnicowaniu oferowanych stawek za owoce.
Czarna porzeczka droższa niż w poprzednich sezonach
Cena owoców czarnej porzeczki w trzech ostatnich sezonach osiągała poziomy zdecydowanie poniżej kosztów produkcji. Wiosenne mrozy w obecnym sezonie w połączeniu z oszczędnościowymi programami nawozowymi sprawiły, że straty plonu prawdopodobnie będą olbrzymie. Te zakłady przetwórcze, które już rozpoczęły skup zaproponowały więc nieco wyższe ceny niż w poprzednich latach. Owoce do tłoczenia kupowane były w cenach 1-1,1 zł/kg. Czarna porzeczka do mrożenia wyceniana była na 1,2 – 1,5 zł/kg. Zdaniem eksperta z branży ten tydzień będzie kluczowy dla ustalenia się cen. Można oczekiwać, że okres ten będzie czasem sondowania rynku i wielkości faktycznych dostaw. Jeśli będą one tak niskie jak wynika to z szacunków plantatorów, to można się spodziewać, że owoce z późnych odmian zapłacą lepiej. W poprzednim tygodniu zbierane były głownie owoce z młodych plantacji, lub tych najsłabszych. Tam owoców było mniej, więc szybciej osiągnęły gotowość zbiorczą. Prawdopodobnie do środy-czwartku ceny pozostawać będą na poziomach takich jak w piątek. Potem jednak spodziewać się można korekt – mówi ekspert pragnący zachować anonimowość.
Zaskakująco wysokie ceny porzeczek czerwonych
Rosnące areały nasadzeń porzeczki czerwonej w połączeniu z nie aż tak wysokimi stratami mrozowymi jak w przypadku porzeczki czarnej powinny teoretycznie spychać ceny skupu w niższe niż w poprzednich latach pułapy. Stało się jednak inaczej. Skup otworzył się wysokimi cenami. Za owoce do tłoczenia płacono 2,5 zł/kg. W piątek jednak za porzeczki dostarczane w kistenach płacono już 3 zł/kg, zaś za owoce do mrożenia 3,5-3,8 zł/kg. Nieoficjalnie mówi się, że ceny dojść mogą nawet do 5 zł/kg. Jedynym racjonalnym uzasadnieniem tego stanu rzeczy jest to, że na rynku praktycznie nie ma wiśni, a potrzebny jest przetwórcom owoc dający czerwony kolor. Jeśli spełni się ten scenariusz, to możemy mieć powtórkę z 2011 roku z rynku porzeczki czarnej, a więc duży optymizm pod względem nasadzeń w najbliższej przyszłości i potężne wieloletnie załamanie rynku w konsekwencji – mówi rozmówca portalu jagodnik.pl.