Porzeczkowy boom. Cz. I: Nasadzenia rosną i nie jest to dobra wiadomość

czarne porzeczki, plantacja porzeczek


W piątek, 14 listopada w Lubelskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Końskowoli odbyła się konferencja „Sytuacja i perspektywy w ochronie i produkcji porzeczek w nadchodzącym roku, patrząc przez pryzmat minionego sezonu”.Wśród zaproszonych prelegentów był dr inż. Piotr Baryła (UP w Lublinie, PSPP), który omówił sytuację na rynku porzeczek w Polsce i na świecie.

Ekspert podkreślił, że 98% światowej produkcji porzeczek skoncentrowana jest w Europie, zaś produkcja Polski stanowi nawet 15-25% zbiorów światowych i 70-80% zbiorów państw UE.

Pogoda regulatorem rynku

Prelegent ocenił, że mamy do czynienia ze znacznym wzrostem zainteresowania uprawą czarnej porzeczki, co jest przede wszystkim pokłosiem wysokich cen, które obowiązywały na rynku w trzech z ostatnich czterech sezonów (lata 2022, 2024 i 2025). W bieżącym roku średnia cena kilograma czarnej porzeczki wynosiła 7,60 zł, a czerwonych porzeczek 1,78 zł/kg. O sytuacji plantatorów porzeczek, zdaniem dr. Baryły, w największym stopniu decyduje pogoda, konkretnie – wiosenne przymrozki. W ostatnich latach występują one praktycznie rokrocznie, a ceny porzeczek były najwyższe wtedy, kiedy na plantacjach doszło do największych strat mrozowych.

Paradoksalnie, według specjalisty, wiosenne przymrozki są jedynym czynnikiem, który reguluje rynek i ceny porzeczek na korzyść plantatorów. Z jego szacunków wynika, że „bezpieczny” dla stabilności cen tych owoców poziom produkcji w Polsce wynosi mniej więcej 100 tys. ton. 92% tego wolumenu jest kierowane do przetwórstwa – na koncentraty i mrożonki. Zaledwie 4% produkcji trafia do gospodarstw domowych, a pozostałe 4% jest na świeżo eksportowana. Od 2013 roku, kiedy to nastąpił zauważalny spadek cen czarnych porzeczek, przez kilka lat zakłady przetwórcze były w stanie kumulować zapasy tego surowca czy to w formie koncentratów, czy mrożonych owoców, co doprowadziło do sytuacji, w której porzeczki były coraz tańsze i nie było na nie satysfakcjonującego plantatorów popytu. Sytuacja zmieniła się po 2019 roku, gdy nadwyżki produkcji skończyły się i zakłady nie mogły budować zapasów. W 2024 roku, według szacunków GUS, produkcja porzeczek czarnych osiągnęła poziom zaledwie 66 tys. ton. Rok później – gdy nie przekroczyła 80 tys. ton – mieliśmy do czynienia z rekordowym, skumulowanym niedoborem owoców na poziomie prawie 50 tys. ton. Według dr. Piotra Baryły, tylko to pozwoliło na utrzymanie wysokich cen za porzeczki w kolejnym roku z rzędu.

Z tych wyliczeń wynika, że zapasów porzeczek nie ma i na razie nie zapowiada się, że zostaną one szybko uzupełnione. Wystarczy jednak jeden rok z bardziej sprzyjającą pogodą i polscy producenci z łatwością przekroczą pułap 100 tys. ton wyprodukowanych porzeczek. Według eksperta, taka okoliczność jest tym pewniejsza, że w ostatnich latach wyraźnie wzrosła powierzchnia uprawy porzeczek ogółem.

Specjalista przytoczył także wyliczenia, które przygotował dr inż. Dariusz Paszko, z których wynika, że w ostatnich 24 latach tylko 7 razy produkcja porzeczek była opłacalna – tzn., że przychody były wyższe niż średnie koszty przygotowania stanowiska, nawożenia, ochrony, jak również amortyzacji maszyn i obiektów gospodarstwa itd. – część z tych pozycji to czynniki nieuwzględniane przez plantatorów w swoim rachunku ekonomicznym, a mają one bardzo duże znaczenie dla rentowności gospodarstwa, zwłaszcza w dłuższej perspektywie czasowej.

Nowe plantacje

Obecnie zgłoszony do ARiMR areał porzeczek w Polsce wynosi prawie 47 tys. ha, czyli o ponad 1200 ha więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, cały areał porzeczek w Niemczech, które są ich 5. producentem w Europie, wynosi ok. 1200 ha. W naszym kraju najwięcej plantacji przybyło na Lubelszczyźnie (896 ha) i na Mazowszu (447 ha), a od 2021 roku areał porzeczek wzrósł o ponad 4,8 tys. ha. Zdaniem dr. Baryły, rodzi to ogromne niebezpieczeństwo dla całej branży, bo bez „naturalnej regulacji” w postaci wiosennych przymrozków, łatwo będzie przebić pułap 100 tys. ton wyprodukowanych porzeczek. W kolejnych latach sytuacja może tylko się pogarszać, wraz z wchodzeniem w okres owocowania kolejnych nowo zakładanych plantacji.

Gdy wziąć pod uwagę, że poprzedni okres niskich cen porzeczki czarnej trwał około 8 lat, może to oznaczać, że wielu plantatorów – zwłaszcza tych, którzy dopiero wchodzą, bez żadnego doświadczenia w produkcję tych owoców – nie będzie w stanie przetrwać na rynku. Dodatkową trudnością jest stałe ograniczanie listy zarejestrowanych substancji czynnych, przez co ochrona plantacji staje się coraz trudniejsza. Dlatego, według eksperta, w kolejnych latach nie tylko mróz, ale także rosnąca presja szkodników może być czynnikiem, który ostudzi i wyhamuje rozpędzoną nowymi nasadzeniami polską branżę porzeczkową. I być może nie będzie to wcale zła wiadomość, bo zapotrzebowanie rynku jest od wielu lat na stabilnym poziomie i nie zapowiada się, by miało wzrosnąć.






Poprzedni artykułSponsorzy i Wystawcy Berry Forum 2025 – wiedza, doświadczenie, nowatorskie rozwiązania
Następny artykułNowe metodyki Integrowanej Produkcji. Wśród nich jeden gatunek jagodowy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj