Plantatorzy przygotowują sprzęt do zbiorów porzeczki czarnej. Te lada chwila ruszą w pełni, choć spodziewane zbiory nie będą okazałe. Tymczasem na rynku trwa gra i napływają rozbieżne sygnały dotyczące stawek po jakich owoce będą w bieżącej kampanii skupowane.
Robić swoje
Przygotowuję sprzęt, niedługo zaczynamy. Wiosna była u nas bardzo sucha, ale ostatnio trochę popadało, co poprawiło sytuację na plantacjach. Owoce są na krzewach, ale plonowanie będzie wyraźnie niższe niż zazwyczaj. Otwierają się w tym tygodniu zakłady, pojawiają się pierwsze propozycje stawek. Robimy swoje – mówi dr Piotr Baryła, prezes Polskiego Stowarzyszenia Plantatorów Porzeczek. Sternik krajowej organizacji wrócił niedawno z Austrii, gdzie odbywało się spotkanie IBA. Z rozmów z europejskimi plantatorami porzeczki czarnej wynika, że zbiory tego owocu będą silnie ograniczone na całym kontynencie. Spodziewana jest redukcja może nawet na poziomie 50%. Nie inaczej jest w Polsce. Zdaniem dr Piotra Baryły są w kraju plantacje, gdzie uda się zebrać w miarę przyzwoite plony, lecz są i takie, gdzie w ogóle sens przeprowadzenia zbioru staje pod znakiem zapytania. Z opinii plantatorów z Lubelszczyzny z którymi rozmawiałem wynika, że uzysk owoców na poziomie 2-3 t/ha w tym sezonie będzie wynikiem normalnym. Odwiedziłem kilka plantacji w województwie świętokrzyskim. Tam sytuacja, z kilkoma wyjątkami, jest nie lepsza a może i gorsza. Zapowiada się ciekawy sezon – informuje specjalista. Deklaruje, że pomimo zamieszania na rynku przystąpi do sezonu w normalnym dla siebie trybie. Przetrzymywanie owoców na krzewach w oczekiwaniu na lepsze od wyjściowych stawki w sezonie o tak nieprzewidywalnym przebiegu pogody jest ryzykowne. Gdyby walka o surowiec prowadzona przez odbiorców w tym roku poskutkowała rekordowymi cenami, to część graczy może też po prostu wycofać się ze skupowania owoców. Zamierza więc robić swoje i liczy na finalnie udany sezon.
Zaczynamy 1 lipca
Marcin Sadak także się nie spieszy. W gospodarstwie, które prowadzi wspólnie z ojcem Tomaszem Sadakiem pod Opatowem, nie uprawia się najwcześniejszych odmian. Sądzę, że zaczniemy od 1 lipca. Obserwuję zawirowania na rynku, toczy się gra, ale może do czasu kiedy sami zaczniemy dostarczać surowiec sytuacja się znormalizuje. – wyjaśnia plantator. Plony zapowiadają się nieźle, czy wręcz bardzo dobrze jak na ten rok. Z najsłabszych kwater gospodarz przewiduje plon na poziomie 4-5 t/ha, ale są też pola z których towaru zebrane zostanie znacznie więcej. O tym jak wyglądają rośliny i jak zapowiada się plon będzie można przekonać się na spotkaniu z cyklu Porzeczkowa Demo Farma, które u Sadaków odbędzie się w najbliższą niedzielę. Z rozmowy z gospodarzem wynika, że okoliczni plantatorzy także do nadchodzącej kampanii podchodzą ze spokojem. Może to i uzasadniona postawa, gdyż wpływ na rynek dostawcy porzeczek i tak w gruncie rzeczy mają znikomy. Wiele zaś wskazuje na to, że tam gdzie uda się zebrać znaczące ilości owoców, sezon będzie niezły.
Duże rozbieżności cenowe
Obaj producenci porzeczki podkreślają, że na rynku na obecną chwilę nie bardzo wiadomo ile faktycznie będzie kosztować porzeczka czarna. Pojawiają się w tym tygodniu propozycje kupna w zakresie cen 5,00-6,50 zł/kg. Widać więc silną korektę w górę, bo przecież jeszcze niedawno pojawiały się próby nabywania towaru za poniżej 4,00 zł/kg. Plonu jest mało, nie ma go skąd przywieźć. Można więc zakładać, że w najbliższych dniach wystąpią kolejne wzrosty. Kolejny tydzień zapowiada się więc naprawdę ciekawie.
Jeszcze 10 -12 dni i porzeczka będzie na finiszu jestem akurat tu z okolic Opatowa-Swietokrzyskie i z porzeczka tragedia max 1,5 t z hektara a późne odmiany to będzie jeszcze mniej całkowita porażka.
Dzisiaj w Koziegłowach gm Czerwonak w prywatnym warzywniaku , 1 kg czarnej porzeczki był sprzedawany za 24 zł : na wysokość ceny wpływa pazerność pośredników I sklepikarzy.
Przecież porzeczka jest już skupawana po 8 zł kisten i 8.50 zł zkrzynka .