Tomasz Laska specjalizuje się w uprawie truskawek. Tegoroczne nasadzenia w jego gospodarstwie to blisko 15 ha. Plantacje zlokalizowane w regionie Mrągowa zapowiadały plony na poziomie nawet 40 t/ha. Wszystkie uprawy jak informował nas plantator są zadbane i nawadniane kroplowo. Niestety nie udało się zebrać owoców, pracownicy którzy mieli dojechać do zbioru owoców z zagranicy nie pojawili się. Straty w wyniku niezebranych owoców sięgają w tym gospodarstwie prawie milion złotych. Jak do tego doszło?
W celu zapewniania ludzi do zbioru Tomasz Laska skorzystał w platformy joblio.co. Tam skontaktował się z przedstawicielem firmy, następnie przygotował 70 oświadczeń dotyczących zatrudnienia osób z zagranicy. Przedstawiciel firmy joblio.co zapewnił go, że zaproponowane przez niego stawki za zbiór truskawek zostały zaakceptowane przez osoby poszukujące pracy. Osoby te w gospodarstwie miały pojawić się w dniach 19-20 czerwca. Niestety nadszedł czas zbiorów, a do gospodarstwa przyjechały tylko dwie osoby z potwierdzonych osób. Plantator był w tym czasie cały czas w kontakcie z przedstawicielami firmy, która pomaga skontaktować pracodawców z pracownikami. Niestety nikt z zaproszonych 70-ciu osób nie przyjechał do pracy. Plantator – zapewniany przez przedstawicieli serwisu internetowego – cały czas liczył na to, że ktoś pojawi się w gospodarstwie z zaproszonych osób. Nic jednak takiego się nie wydarzyło, a truskawki na 15 ha zgniły.
Na prośbę Tomasza Laski, skontaktowaliśmy się z przedstawicielami firmy joblio.co, którzy pomagali w przygotowaniu oferty zamieszczonej na stronie internetowej firmy oferującej pomoc w znalezieniu pracowników. Strona internetowa firmy joblio.co, służy do zamieszczenia oferty na pracę. Oferta pracy przygotowana przez Tomasz Laska spotkała się z zainteresowaniem pracowników z Gruzji i Mołdawii. Nasi pracownicy skontaktowali się nimi, przekazali oświadczenia dotyczące zatrudnienia. Otrzymaliśmy od nich potwierdzenie, że przyjadą do pracy przy truskawkach. Byliśmy z nimi cały czas w kontakcie. Otrzymaliśmy od nich skany biletów. Wiemy, że przylecieli do Polski. Niestety po przylocie kontakt telefoniczny się urwał. Podobnie jak ślad po osobach, które od 19 czerwca miały pracować w gospodarstwie Pana Tomasza Laska – mówi przedstawiciel firmy joblio.co. Jak informuje przedstawiciel firmy joblio.co, ich firma robiła wszystko co prawnie dozwolone, aby skontaktować się z tymi osobami, niestety po ich przybyciu do Polski, kontakt okazał się bezskuteczny. Firma nie pobrała też od plantatora żadnego wynagrodzenia. To w ilości kilkunastu procent pobierane jest dopiero od wynagrodzenia jakie ma być wypłacone zbieraczom. Dlatego również uważa, że poniosła straty – udzielono pomocy w znalezieniu pracowników, ale ci nie pojawili się w gospodarstwie narażając plantatora na poważne straty.
W ocenie przedstawiciela firmy joblio.co, proceder niedojeżdżania do gospodarstwa pracowników jest powszechny. Dodatkowo takiemu procederowi sprzyjają obecne przepisy, związane nawet z kwarantanną, którą można odbywać w innym miejscu niż wskazane na zaproszeniu miejsce pracy. Osoby, które dostaną się do pracy w Polsce często również nie dojeżdżają do danego gospodarstwa, tylko znajdują pracę u innego pracodawcy, który w prosty sposób może zalegalizować pracę takiej osoby. W ten sposób cudzoziemiec pozostaje legalnie w Polsce.
W ocenie przedstawiciela joblio.co, zarówno Pan Tomasz Laska jak też inni producenci, do których nie przyjechały osoby do pracy, a przypuszczają, że są w Polsce powinny to zgłaszać na policję lub do Straży Granicznej. W przeciwnym razie taki proceder będzie cały czas miał miejsce, narażając plantatorów na straty. Jak informował nas przedstawiciel firmy joblio.co, słyszał o przypadkach, że plantator wydawała 800 zaproszeń do pracy, z których w gospodarstwie pojawiało się tylko kilkadziesiąt osób.
Pan Tomasz Laska prosi o kontakt innych poszkodowanych w ten sposób plantatorów – laska.tomasz.mragowo@gmail.com, ma nadzieję, że wspólnie uda mu się znaleźć rozwiązanie, które pomoże ukrócić ten proceder.