Jesienią coraz rzadziej zaglądamy na plantacje truskawek. Tym większe jest nasze zdziwienie gdy zbliżając się do krzewu widzimy dziwne „narośle” na znajdujących się bliżej ziemi liściach, ogonkach liściowych a także pojawiających się na plantacji chwastach. Są to śluzowce, ale czym tak na prawdę są te organizmy i czy są szkodliwe?
Dawniej śluzowce były uznawane za grzyby, ale badani nad tym gatunkiem rozwijają się i należy zmienić spojrzenie na nie. Z przyczyn historycznych w podręcznikach traktowana jako klasa roślin zarodnikowych, a w szczególności grzybów. Jednak bliższa jest typowo zwierzęcym Protista (pierwotniaki). Wykwity, które znajdują się na truskawkach są to owocniki, które wypełniają zarodniki, służące do rozmnażania. Pojawiają się one z reguły w okresie ciepłej i wilgotnej pogody, jaką sprawiła nam tegoroczna jesień.
Sama szkodliwość śluzowców jest niewielka. Odżywiają się one martwą tanką, a właściwie rozwijającymi się na niej bakteriami i grzybami. Jeżeli pojawią się wiosną mogą rozwijać się również na owocach, co czyni je niehandlowymi.
Pojawiając się na jesieni będą ograniczały powierzchnię asymilacyjną liścia co może obniżać kondycję roślin jesienią. Przy dużym nasileniu śluzowców warto zastanowić się jak je ograniczyć.
Na plantacjach gdzie była wykonywana szczelna ochrona przed mączniakiem śluzowce pojawiają się bardzo rzadko. Stosując preparaty oparte na tiofanacie metylu (Topsin M 500 SC, Tip Top) można zaobserwować szybkie znikanie śluzowców. Podobne efekty osiąga się przy stosowaniu środków/nawozów siarkowych. W przypadku siarki konieczne jest dokładne pokrycie całej powierzchni roślin, co nie zawsze jest łatwe biorąc pod uwagę to że śluzowce znajdują się z reguły na najbliższych ziemi liściach.
Przy małym nasileniu śluzowców, choć wyglądają one niepokojąco, należy uzbroić się w cierpliwość i do nich przyzwyczaić.