Potencjał plonotwórczy plantacji aronii w naszym kraju jest systematycznie ograniczany. Dzieje się tak z różnych powodów. Analizując sytuacje w różnych regionach kraju producenci spodziewają się już w tej chwili znacznie niższego plonowania. Jak wiadomo jeszcze dużo może się wydarzyć, ponieważ kwitnienie przed nami. Prognozy pogody długoterminowe wskazują na to iż należy się spodziewa w najbliższym czasie przymrozków.
Uszkodzenia po przymrozkach
W niektórych regionach Polski plantatorzy informują o uszkodzeniach mrozowych. Wielkopolsce niektóre plantacje rosnące w obniżeniach terenu zostały uszkodzone praktycznie w 100%. Uszkodzenia dotyczą tam całych roślin. Centralna Polska uszkodzenia dotyczą głównie pąków kwiatowych. Część pąków po fali kwietniowych przymrozków zasycha, kolejne pomimo dalszego wzrostu – po rozkrojeniu – widać że są uszkodzone przez ujemne temperatury, co nie rokuje dobrze. Skala tego zjawia może i nie jest duża, mowa tu o uszkodzeniach na tą chwilę ocenianych na poziomie 5-15% jednak z informacji przekazanych od producenta np. z okolic Łukowa straty w ich rejonie wstępnie szacowane są już na około 25%.
Obserwowana znacznie mniejsza ilość pąków kwiatowych
Zła kondycja roślin ma wiele podłoży. Jedno z nich to na pewno susza, z którą mamy do czynienia już kolejny sezon. W okresie programowania przyszłego plonu, a więc na przełomie lipca i sierpnia 2019 roku mieliśmy panowała dotkliwa suszą. Przez co rośliny zawiązały znacznie mniej pąków kwiatowych. Informację o znacznie mniejszej ilości pąków kwiatowych, które dodatkowo były mniejsze w stosunku do lat sprzyjających ich zawiązywaniu, docierają z każdej strony kraju. Zdaniem Wiesława Błockiego, w przypadku jego gospodarstwa położonego koło Siemiatycz, tegoroczne plony aronii szacuje się, że będą o 30-40% mniejsze w stosunku do średniej z ubiegłych sezonów. O dużo niższym potencjale plonotwórczym w tym roku informuje również Władysław Bereziński z Tuszyna w centralnej Polsce.
Duża skala uszkodzeń przez zwierzynę
Dużym zaskoczenie jest skala uszkodzeń przez zwierzynę. Skala uszkodzeń jest znacząca i producenci nie bardzo wiedzą jak z tym problemem sobie radzić. Mowa tu przede wszystkim o łosiach, jeleniach i sarnach, objadających końcówki pędów na których znajdują się pąki, a także uszkadzających całe krzewy porożem. Jak informują plantatorzy, roszczenie odszkodowawcze są szczególnie trudne do wyegzekwowania w przypadku zwierzyny będącej pod ochroną, np. łosie. Kolejny problem to system szacowania strat, który nie rekompensuje powstałych strat. Dodatkowym problemem jest nadmiernie zagęszczenie krzewów, których pędy w miejscu ugryzienia przez zwierzynę wypuszczają kilka nowych pędów, co nie sprzyja dobremu owocowaniu.
Ograniczona ochrona i nawożenie
Powodem znaczne mniejszej ilości pąków kwiatowych jest również ograniczona ochrona i nawożenie plantacji. Na niektórych kwaterach mocno w tym roku dała się we znaki omacnica jarzębianka. Obserwowane jest rożne nasilenie tego motyla. Powodem wzmożonego występowania tego szkodnika może być niedostateczna ochrona w latach ubiegłych, a także brak zimy z niskimi temperaturami i śniegiem.