Patrząc na obfite kwitnienia borówki w tym sezonie, zapowiadało się, że plony niebieskich jagód będą w tym roku rekordowe. Jednak czas i pogoda weryfikują te stawiane jeszcze kilka tygodni temu przypuszczenia. Na wielu plantacjach ujawniają się bowiem skutki przemarzenia pąków, pogłębiające się przy obecnie panujących warunkach pogodowych.
Optymizm z jakim wielu plantatorów borówek patrzyło na swoje plantacje w okresie kwitnienia zaczyna mijać. Dopiero w ostatnich dniach uwidaczniają się bowiem skutki przemarznięcia pąków kwiatowych, nasilające się w sytuacji ciągle niestabilnej pogody. Wysokie temperatury w ciągu dnia przekraczające nierzadko 30°C, przy zimnych nocach kiedy to temperatura spada poniżej 10C, nie sprzyjają wzrostowi owoców. Wręcz przeciwnie – powodują zahamowanie wzrostu i opadanie zawiązków. Problem ten dotyczy w szczególności odmian późnych. Na jednej z odwiedzanych plantacji najbardziej był widoczny na odmianie ‘Chandler’, gdzie pędy oblepione owocami wyglądały jak spalone. Oznaką nieprawidłowego wzrostu zawiązków owocowych, jest pozostający na nich okwiat, który normalnie powinien opadać. Po za tym widać już wyraźnie różnicowanie się zawiązków – te które rosną normalnie są wyraźnie większe, inne są drobne, powoli zaczynają żółknąć i opadać. Widocznym objawem są też czarne przebarwienia w zagłębieniu kielichowym. Po przekrojeniu widać, że w przemarzniętych owocach nasiona są czarne.
Zdaniem Hanny Moscardo Malinowski z gospodarstwa BerryBliss, taka sytuacja związana jest z nałożeniem się kilku czynników. Pierwszym były mimo wszystko wiosenne przymrozki, kiedy to mogły podmarznąć pąki kwiatowe. Kolejnym była zmienna temperatura w maju i na początku czerwca z dużymi amplitudami temperatur w ciągu doby – w dzień ponad 30°C, w nocy spadek temperatury nawet poniżej 10°C. Rośliny były i ciągle są narażone na stres, co spowodowało, że nawet z prawidłowo zapylonych kwiatów, nie rozwijają się teraz owoce – podkreśla Pani Hanna.
Tego typu problemu nie obserwuje się (lub przynajmniej nie na taką skalę) na odmianach Bluecrop, Duke, Nelson, nawet u odmian Draper i Liberty wzrost zawiązków przebiega normalnie. Na niektórych odmianach obłożenie owocami jest nawet zbyt duże, i tutaj bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na optymalne nawożenie roślin oraz zapewnienie im odpowiedniej ilości wody. W okresie wzrostu zawiązków owocowych najbardziej uzasadnione jest nawożenie poprzez fertygację. W taki sposób można systematycznie podawać roślinom składniki pokarmowe. Korzystniej jest też realizować fertygację w sposób ciągły, czyli stosując niższe stężenia ale z każdym podlewaniem. Jeśli nie ma takiej możliwości i będą wysiewane nawozy posypowe, należy uważać by nie przesadzić z ich dawką – korzenie borówki są bardzo wrażliwe na zasolenie. Ponadto przy panującej obecnie pogodzie, może dojść do sytuacji, że nawóz będzie początkowo zalegał na powierzchni gleby (w przypadku nawozów azotowych, następują wtedy znaczące straty N do atmosfery) i dopiero po opadach deszczu zostaną one rozpuszczone i mogą wtedy powodować nadmierny wzrost zasolenia. Istotne jest by przy obecnie panujących warunkach pogodowych (wysokie temperatury w ciągu dnia), nie doszło do przesuszenia wierzchniej warstwy gleby/podłoża, gdzie w przypadku borówki rozwija się najwięcej drobnych korzeni, odpowiedzialnych za pobieranie wody i składników pokarmowych.