TSW 2024 – tam trzeba było być! (cz. II)



Niezwykle ważną cześcią Targów Sadownictwa i Warzywnictwa są rozwiązania usprawniające pracę na plantacjach roślin jagodowych. Zaliczają się do tego rozwiązania dedykowane produkcji owoców deserowych jak też niezbędne do zbioru owoców przemysłowych. Coraz silniej na targach prezentują się również firmy oferujące rozwiązania z sektora rolnictwo 4.0.

Dla upraw tunelowych i nie tylko

Swoją ofertę prezentowały zarówno firmy oferujące tunele i systemy do nawadniania jak też najróżniejszego rodzaju maszyny i urządzenia niezbędne do prowadzenia nowoczesnych plantacji jagodowych w tunelach jak też na tradycyjnych plantacjach polowych. Nieodłącznym elementem produkcji owoców deserowych są też opakowania dopasowane do oczekiwań odbiorców i tutaj też nie zabrakło przedstawicieli firm oferujących różne modele opakowań.

Specjalistyczne maszyny

Dużym zainteresowaniem cieszyły się również maszyny. W trakcie targów silnie odczuwalne było ukierunkowywanie się branży na wyspecjalizowane rozwiązania w zakresie zaawansowanego technologicznie ogrodnictwa. Znaczenia nabiera precyzja w produkcji owoców. Chodzi o uzyskanie maksymalnie dobrych efektów przy jednoczesnym ograniczeniu nakładów na środki produkcji i wykorzystywane do realizacji zamierzeń rozwiązania.

Wiele firm oferujących ciągniki w ramach TSW 2024 zaprezentowało najmniejsze modele przydatne do pracy w tunelach lub na intensywnie prowadzonych plantacjach o mniejszych areałach. Były to na ogół pojazdy o mocy nieprzekraczającej 30 KM, ale wyposażone w WOM o dwóch prędkościach i TUZ kat. 1 o udźwigu w wielu modelach przekraczającym 600 kg. Kompaktowe traktory, o szerokości nie większej niż 110 cm można z powodzeniem wykorzystywać do większości prac pielęgnacyjnych czy zabiegów ochrony i nawożenia dolistnego w tunelach oraz na plantacjach o zacieśnionej obsadzie roślin.

Drony do ochrony i nawożenia plantacji

Uwagę zwróciła silna reprezentacja firm oferujących drony do wykorzystania w rolnictwie i ogrodnictwie. Niektóre firmy proponowały maszyny mogące aplikować ś.o.r. oraz nawozy na relatywnie dużych, nawet kilkudziesięcio hektarowych stanowiskach. Inne proponowały rozwiązania systemowe – mniejsze drony do mapowania pół i większe do aplikacji agrochemikaliów tam, gdzie to konieczne a więc właśnie precyzyjnie i oszczędnie, ale z myślą o maksymalizacji efektu przy możliwie minimalnym zużyciu agrochemikaliów.

Największe latające maszyny mają zbiorniki o pojemności kilkudziesięciu litrów i mogą utrzymywać się w powietrzu przez kilkanaście minut. Po tym czasie wracają do operatora, który wymienia baterie i uzupełnia ciecz roboczą. Dla optymalnego wykorzystania możliwości i czasu potrzebny jest zestaw 3-5 baterii, stacja szybkiego ich ładowania, zbiornik z którego uzupełniany będzie mniejszy pojemnik zabierany nad pole przez drobna. Wszystko to razem ze składanym urządzeniem latającym zmieści się na furgonetce – czy niedługo tak właśnie będziemy jeździć na plantacje w celu przeprowadzenia zabiegów ochrony?







Poprzedni artykułTSW 2024 – tam trzeba było być! (cz. I)
Następny artykułSzkodniki w uprawie truskawek – zapraszamy na webinarium!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj