Rytm sezonu truskawkowego wybija właśnie kolejny takt. Pierwsze poważniejsze partie truskawek spod folii perforowanej i agrowłókniny już trafiają na rynek. Zbiory w okolicach Płońska zaczęły się w zeszłym tygodniu, a teraz już można mówić o realnym wpływie jaki ten towar ma na kształtowanie się cen.
Wczesnej truskawki nie będzie dużo
W dniu 14 maja odwiedziłem gospodarstwo Krzysztofa Końca z Woli Krysk. Jest ono wyspecjalizowane w produkcji wczesnej truskawki, ale nie ma tu tuneli. Częściowo owocowanie przyspieszane jest okrywaniem roślin perforowaną folią, a w głównej mierze agrowłókniną. Dominującą odmianą w strukturze 14 ha nasadzeń jest ‘Rumba’, a „oczkiem w głowie” plantatora jest ‘Asia’. W przygotowaniu pod zbiory w kolejnym sezonie jest kolejne 7 ha kwater – pewna powierzchnia już została obsadzona, a pozostała jest aktualnie deszczowana by była gotowa na wysadzenie materiału szkółkarskiego, gdy ten na dniach przyjdzie do gospodarstwa.
Jak informuje plantator, pierwsze owoce spod płaskich osłon z regionu Płońska na rynek trafiły już ok. tydzień temu. Nie były to jednak ilości duże. Z jego gospodarstwa pierwszy transport 700 łubianek ‘Rumby’ wyjechał w poniedziałek bieżącego tygodnia. Choć wolumeny towaru jakie trafiły na rynek nie są duże, to już zadziałały na cenę. Jak informuje plantator, aktualnie za 2 kg łubiankę ciężko jest uzyskać cenę przekraczającą 20 zł. Krzysztof Koniec ma nadzieję na szybką stabilizację rynku. Informuje o dużym zainteresowaniu kupców. Zapewne plon w tym sezonie, przynajmniej w zdecydowanej większości, sprzeda bezpośrednio z gospodarstwa, bez konieczności wyjeżdżania na giełdy.
W okolicach Płońska nawarstwiają się niestety problemy natury niehandlowej. Pierwszym z nich jest silna presja opuchlaka. Pomimo podejmowania działań wypady roślin na plantacjach, prowadzonych zwłaszcza na stanowiskach zmęczonych, są dość powszechne. Dość silna, także w gospodarstwie Krzysztofa Końca, jest w bieżącym sezonie presja roztocza truskawkowca. Na plantacjach w największej strefie produkcji truskawek w Polsce grasuje także kwieciak malinowiec. Wszystkie te zagrożenia niezwalczone w porę stanowią duże zagrożenie dla produktywności plantacji. Nie brakuje problemów, czego nie da się powiedzieć o rozwiązaniach. Niby są preparaty dostępne do zwalczania szkodników, ale ich efektywność pozostawia wiele do życzenia. Gdy zaczynałem uprawę truskawek miałem zwykły, polowy, rolniczy opryskiwacz. Często jeden zabieg rozwiązywał problem. Dziś korzystam z maszyny z PSP, na bieżąco monitoruję plantacje by nie spóźnić się z opryskiem, a pomimo tego że niektóre zabiegi trzeba powtarzać, to sytuacja na plantacjach wciąż nie jest idealna, delikatnie mówiąc – skarży się plantator.
Martwi go także rozwój sytuacji na Ukrainie. Bez pracowników sezonowych z tego kraju ciężko będzie należycie utrzymać plantację przez cały sezon. Tymczasem, ze wschodu napływają informację o kolejnych ograniczeniach w opuszczaniu kraju przez mężczyzn.
Inną jeszcze kwestią są uszkodzenia mrozowe plantacji. Akurat w przypadku gospodarstwa Krzysztofa Końca nie będą one silnie rzutować na finalną wielkość plonu, choć i tu wystąpiły. Są jednak kwatery tak pod Płońskiem, jak i w innych częściach kraju, gdzie redukcja będzie poważna. Takie informacje napływają do plantatora z Woli Krysk od zaprzyjaźnionych z nim ogrodników.
Dywersyfikacja
Krzysztof Koniec nie rezygnuje z produkcji truskawki. Poszukuje jednak rozwiązania, które mogłoby wydłużyć sezon, zapewnić pracownikom zajęcie poza szczytem truskawkowych prac a także jemu osobiście zapewnić zdywersyfikowany dochód. Wybór padł na borówki. W gospodarstwie założona została plantacja w której uprawiane są odmiany ‘Duke’, ‘Chandler’ i ‘Draper’. Ma ona 3 lata, w tym roku zbiory – oceniając po intensywności kwitnienia – zapowiadają się okazale. W zeszłym roku zebraliśmy pierwsze owoce. W tym liczymy na poważniejsze ilości. Już teraz widać, że uprawa borówki powinna być z kilku względów przyjemniejsza niż truskawki. Nie ma tu takiego nagłego wysypu owocowania, można spokojniej pracować. Nie ma też tylu problemów w uprawie, ochrona jest łatwiejsza. Już wcześniej nosiłem się z zamiarem założenia plantacji borówkowej. Cieszę się, że się zdecydowałem, był to dobry ruch – informuje Krzysztof Koniec.