Stan pasiek przed sezonem

Intensywne loty w poszukiwaniu pożywienia wczesną wiosną


Już za kilka tygodni zacznie się kwitnienie większości gatunków jagodowych. Zawiązanie owoców jest silnie uzależnione od obecności owadów zapylających na plantacjach w tym właśnie okresie. Stan pasiek przed sezonem wydaje się lepszy niż w zeszłym roku o tej samej porze. Sytuacja jest jednak daleka od idealnej. Warto zatem zastanowić się nad tym jakie są tego przyczyny i co mogą zrobić plantatorzy posiadający pasieki zapylające jagodniki, aby pomóc pszczołom.

Stan pasiek przed sezonem prawdopodobnie nieco lepszy niż rok temu

Piotr Różyński (w środku) na stoisku WZP w Lublinie podczas Jagodowych Trendów 2018

Jest jeszcze nieco zbyt wcześnie by mówić o tym jaki jest stan pasiek przed sezonem. Napływają bardzo różne doniesienia. Jedni pszczelarze meldują blisko 100% przezimowania, inni mają bardzo wysokie straty, czasem prawie całych pasiek. Wstępnie szacujemy, że w skali kraju upadków może być 10-20%. Ale to tylko statystyka. Zróżnicowanie może mieć charakter regionalny. Co ciekawe, pojawiają się, niesprawdzone póki co doniesienia, że wysokie straty wystąpiły w niektórych dużych pasiekach – informuje Piotr Różyński, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Lublinie. Upadki rodzin mogą mieć odmienne przyczyny. Rozmówca wymienia tu na przykład niedobór wartościowego pyłku roślinnego w drugiej połowie lata i jesienią. To sytuacja sprzyjająca rozwojowi groźnej dla pszczół choroby jaką jest nosemoza.

Rodzina osypała się z głodu pomimo że w ulu pozostało kilka kg zapasów zimowych

Problem mogą być także niewłaściwie ułożone zapasy. Nawrót mrozu w drugiej połowie marca spowodował, że pszczoły zbite w zimowe kłęby mogły nie być w stanie pobrać pokarmu z odleglejszych części gniazd i umarły z głodu. Obecnie, pomimo że dni są cieplejsze, nocami wciąż jest zimno co nie sprzyja rozwojowi rodzin pszcelich.

Niesprzyjający przebieg pogody w marcu

Wpływ na zimowlę pszczół miała niezbyt korzystna dla nich aura. O ile mrozy w styczniu czy lutym nie są dużym zagrożeniem dla zimujących owadów, o tyle w marcu generują już realne ryzyko dla ich przetrwania. Pszczoły są już zmęczone okresem zimy. W dodatku ocieplenie z pierwszej połowy miesiąca dla wielu rodzin stanowiło sygnał do rozpoczęcia wiosennego rozwoju. Złożenie pierwszych jaj przez pszczele matki sprawia, że bez względu na panującą na zewnątrz temperaturę, w centralnej części gniazda pszczoły utrzymywać będą temp. wynoszącą ok. 35°C. Nawrót mrozów po 13 marca sprawił zatem, że różnica wynieść mogła nawet 50°C. To bardzo duże obciążenie dla pomniejszonych liczebnościowo pszczelich społeczności. Rozkład marcowych temperatur oraz siłę wiatru ilustrują odczyty ze stacji pogodowej zainstalowanej na terenie stacjonowania jednej z polskich pasiek we wsi Sierzchowy.

Temperatura w pierwszej połowie marca
Siła wiatru w pierwszej połowie marca
Rozkład temperatur na pasieczysku w Sierzchowach w okresie marcowego ochłodzenia

Co zatem można zrobić?

Już pod koniec kwietnia rozpocznie się kwitnienie jagodników. W obliczu nieco późniejszej niż zwykle wiosny należy zastanowić się nad przeprowadzeniem zabiegów stymulujących rozwój rodzin pszczelich. Ważne jest, by w okresie kwitnienia w ich strukturze było jak najwięcej zbieraczek, przynajmniej 15-20 tys. szt.

Dlatego w obecnej sytuacji bardzo ważne jest zapewnienie pszczołom ciepła i dostatku pokarmu węglowodanowego i białkowego. Termikę w ulu można poprawić poprzez zasunięcie wkładek dennicowych, jeśli w ulach stosowane są dna z siatki. Ocieplić warto także powałki o ile ich budowa nie zapewnia odpowiedniej izolacyjności. Nie zaszkodzi także zawężenie wylotków. Dopływ pokarmu węglowodanowego najwygodniej jest zapewnić poprzez podanie do uli tzw. ciast. Gotowe produkty można nabyć w pszczelarskich sklepach, ich koszt nie powinien przekroczyć 5-6 zł/ul. Aby ten zabieg mógł być skuteczny konieczne jest także zapewnienie dopływu pokarmu bogatego w białko. Najlepszym jego źródłem jest pyłek roślinny. Zawiera on wiele witamin i ponad 250 różnych związków chemicznych. Działanie wszystkich z nich nie jest jeszcze poznane. Obecnie leszczyny skończyły już pylenie, a wierzby jeszcze nie kwitną. Dlatego należy sięgnąć po obnóża pyłkowe zgromadzone w zeszłym roku i zachowane do wiosny. Lepszym jeszcze rozwiązaniem byłoby podanie w sąsiedztwie gniazda ramki z pierzgą. Te jednak bardzo trudno jest przechować w dobrej kondycji, często pleśnieją lub są niszczone przez motylicę. O tym w jaki sposób wykonać niektóre zabiegi stymulujące rozwój rodzin pszczelich, nawet w warunkach niewielkich pasiek bez specjalistycznego sprzętu, można się dowiedzieć oglądając poniższy film:







Poprzedni artykułCzarna malina – czy warto się nią interesować?
Następny artykułUbezpieczenie upraw od przymrozków, tylko do końca marca!