Niemieccy plantatorzy truskawek coraz częściej decydują się na sprzedaż bezpośrednią owoców. Dzięki temu nabywcy truskawek, zyskują świeże owoce bezpośrednio od plantatora, a ten sprzedaje swoje owoce znacznie drożej niż przekazując je do pośredników. Producenci truskawek uatrakcyjniając taką formę sprzedaży ustawiają bezpośrednio przy plantacjach estetyczne kioski lub wprowadzają system system Pick-Your-Own (zbieraj sam).
Z takim właśnie system sprzedaży spotkałem się dziś (24 maja) na plantacji truskawek w pobliżu Gladbeck koło Dortmundu w gospodarstwie Hof Umberg. Dziś w solowych tunelach o kształcie gotyckim można było samemu zerwać truskawki odmiany ‘Elianny’.
Ten kto nie ma ochoty sam zbierać truskawek może kupić owoce już wcześniej zerwane. Te oferowane są w kolorowych opakowaniach o różnej masie owoców. Największą atrakcją jest jednak możliwość własnoręcznego zbierania owoców. Na plantacji podczas samodzielnego zbioru truskawek można było zobaczyć całe rodziny. Najwięcej radości zbiór ulubionych owoców sprawiał dzieciom. Po nazbieraniu truskawek zanosi się je do punktu sprzedaży gdzie są ważone. Do ceny uzbieranych owoców doliczana jest cena opakowania. Cena samodzielnie zebranych owoców na tej plantacji wynosiła w dniu dzisiejszym 4,2 euro/kg, za wcześniej zerwane owoce trzeba było zapłacić minimum 2 euro za kilogram więcej.
Pomysł samodzielnego zbioru owoców przez konsumentów to ciekawa forma promocji farmy i produkowanych w niej owoców, a przy odpowiednio dużej liczbie zainteresowanych pewnie dochodowy pomysł na sprzedaż i lepszy dochód. Negatywną stroną tego rozwiązania są pozostawione na krzakach truskawki gorszej jakości, ale i te można przetworzyć w gospodarstwie.
Moją uwagę przykuły także pojemniki w jakich sprzedawano truskawki. Przede wszystkim są one jednorazowe, lekkie i bardzo kolorowe o różnej pojemności: 0,5 kg, 1 kg, 1,5 kg i 2 kg. Myślę, że również w Polsce jest wiele miejsc, gdzie system sprzedaży bezpośredniej może się przyjąć. Ciekawe jak zareagują nasi konsumenci na opcję z możliwością własnoręcznego zbioru. Czekam na Państwa opinie, a może już ktoś w ten właśnie sposób sprzedaje swoje owoce – zachęcam do dzielenia się swoimi pomysłami w komentarzach pod artykułem.
Albert Zwierzyński, Osadkowski SA