Sezon zbioru malin jesiennych dobiega końca. Z perspektywy plantatorów był czasem wyjątkowym. Z suszą w miarę nieźle poradziły sobie rośliny na plantacjach prowadzonych w sposób profesjonalny, a więc nawadniane i fertygowane, dobrze chronione. Poza przebiegiem pogody spore zniszczenia, zwłaszcza na Lubelszczyźnie, poczynił także wirus krzaczastej karłowatej maliny (RBDV). Nie mniej jednak prowadzono skup owoców, który wciąż jeszcze się nie zakończył. Jego kres jest jednak coraz bliższy, więc o ocenę rubinowych zbiorów poprosiliśmy Artura Skuza, właściciela firmy ART. MAG skupującej owoce miękkie w miejscowości Załęże Duże w pobliżu Pniew.
– Jak długo prowadzi Pan działalność i czym dokładnie się zajmuje?
Artur Skuza: W biznesie jestem od 14 lat. Zajmuję się skupem truskawki, wiśni, porzeczki, małych ilości agrestu, śliwek. Generalnie, skupujemy wszystkie owoce miękkie występujące w naszym rejonie. Sam uprawiam porzeczkę czarną, a dodatkowo świadczymy usługowo kombajnowy zbiór tego owocu na pobliskich plantacjach.
– Jak wyglądał malinowy sezon oczyma skupującego?
AS: Był zwariowany (śmiech). Wszystko zaczęło się od ceny oscylującej w granicach 4 zł za kilogram owoców odmian letnich, a potem ceny poszybowały. Spowodowała to susza. Cena malin jesiennych osiągnęła poziom 11 zł/kg, po czym nastąpiła stopniowa obniżka cen skupu.
– Czy udało się skupić zakładaną ilość owoców?
AS: Akurat w naszych stronach nasadzeń malin ciągle przybywa. Owoce ten kupujemy od 4 lat. Pomimo suszy i mniejszej ogólnie podaży na rynku moja firma skupiła ilość porównywalną do tej z minionego roku. Maliny kupujemy bez podziału na odmiany. W większości trafiają na cele przemysłowe.
– Jak ocenia Pan jakość owoców w tym roku?
AS: Jakość jest dobra. Kto podlewał, miał ładny produkt. Podczas gdy owoce z plantacji bez nawadniania były dużo drobniejsze. Maliny były suche, nie ciekły. Myślę, jednak że jakość była nawet więcej niż dobra.
– Jak długo jeszcze potrwa skup?
AS: Z tego co mówią producenci, pewnie jakieś dwa tygodnie. Ze względu na coraz mniejsze ilości zbieranych owoców należy spodziewać się zwyżki cen na świeżym rynku. To pewnie odciągnie producentów od dostarczania owoców na cele przemysłowe i zachęci do częstszych wizyt na rynku hurtowym w Broniszach. Mniejsze ilości malin do zerwania sprawią, że producenci będą mogli przygotować dobrej jakości produkt mniejszym nakładem pracy. Cena na rynkach hurtowych będzie zaś coraz bardziej atrakcyjna.
– Czy najwięksi Pana odbiorcy pochodzą z Lubelszczyzny?
AS: Praktycznie wszyscy. Jest tam masa tłoczni, a tutaj na Mazowszu pewna ilość malin dostarczana jest do mrożenia. Mroźnie funkcjonują jednak także i w okolicach Lublina i Opola Lubelskiego i często oferują bardziej konkurencyjne ceny od tych jakie można uzyskać w centralnej Polsce.
– Nie było w tym roku problemów ze zbytem malin?
AS: Generalnie nie. Obecnie jednak rynek nieco spowolnił. Pojawiło się na nim sporo mrożonej maliny dobrej jakości. Pochodzi ona z okresu, gdy ceny były zdecydowanie niższe. Tutaj także należy upatrywać obniżki ceny skupu świeżej maliny. Jest to tylko i wyłącznie malina krajowa, ale z odmian letnich. Jest ona tańsza niż kupowana obecnie w skupach malina jesienna.
– Czego można spodziewać się w kolejnym sezonie?
AS: Trudno powiedzieć. Z rozmów prowadzonych z moimi odbiorcami wynika, że ceny powinny kształtować się na wysokich poziomach jeszcze co najmniej przez kolejne dwa lata. Wszystko jednak zależeć będzie od pogody. To ona kształtuje ceny wszystkich właściwie owoców miękkich. Nie bez znaczenia będzie także jej przebieg w krajach, które także produkują duże ilości maliny. W Polsce sporo plantacji wyschło zupełnie. Problem ten jest szczególnie widoczny na Lubelszczyźnie. Tam wiele jagodników nadaje się wyłącznie do całkowitego odnowienia. Dlatego spodziewam się wysokich cen na przestrzeni kolejnych 2 lat. Prawdopodobnie malin będzie po prostu mniej.
Artur Skuza deklaruje, że będzie prowadził skup malin do póki będzie to możliwe. Jego zakończenie wyznacza pogoda, a ściślej mówiąc, pierwsze mrozy. W szczytowych okresach plonowania jesiennych odmian malin w kilku lokalizacjach udawało się skupować łącznie po kilkanaście ton dobrej jakości owoców dziennie. Obecnie nie jest to już możliwe, a firma w coraz większym stopniu koncentruje się zatem na skupie jabłek przemysłowych. |