Przygotowanie roślin do zimy (cz. I)

Na pędach są już widoczne pąki, ale dopiero przebieg pogody we wrześniu decyduje o tym czy będą to pąki kwiatowe czy liściowe


Jakie działania należy podjąć po tak niestabilnym okresie by wprowadzić uprawy jagodowe jak i sadownicze szczególnie młode sady, w okres spoczynku zimowego, a tym samym zapewnić dostępność składników pokarmowych na okres wiosennej wegetacji bez ryzyka pobudzenia roślin .

Warunkiem decydującym o dobrym wejściu roślin w okres spoczynku jest proces skumulowania soków w obrębie systemu korzeniowego oraz zgromadzenia odpowiedniej ilości cukru, białek jak i pierwiastków takich jak potas, bor i cynk. Dzięki temu jesteśmy w stanie zapobiec możliwości tworzenia się kryształków lodu wewnątrz komórek, głównego czynnika i sprawcy uszkodzeń mrozowych.

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Mówiąc krótko temat bardzo obszerny i mógłby posłużyć do powstania kilku komunikatów, a tym samym próba udzielenia odpowiedzi nie jest możliwa bez znajomości kilku istotnych czynników: sorpcji gleby, ukształtowania terenu, nawożenia, ochrony, itd. A zatem pierwszą czynnością jaka może pomóc w określeniu kierunku działań należy do nas samych. Bez rzetelnej weryfikacji dotychczasowych działań jak i stałego monitoringu plantacji nie jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. W dalszej części postaram się wskazać również możliwe przyczyny ograniczające wejście roślin w okres spoczynku w oparciu o aktualne dane badań gleby prowadzone przez naszą firmę, jak i sposoby ograniczenia tego problemu.

Jaki to był rok?

Od kilkunastu dni mamy kalendarzową jesień, która przywitała nas chłodną (nie brakuje jednak ciepłych dni) i deszczową aurą, co jest całkiem odmienne do poprzednich lat – gorących i suchych. Takie warunki poza, wietrzną zimną i suchą wiosną dominowały w dalszej części sezonu i miały oraz mają istotny wpływ na obecny stan plantacji. Duża ilości opadów na przełomie maja i czerwca odpowiadała półrocznej sumie opadów, co skutkowało wymyciem w głąb profilu znacznych ilości składników.  Ostatnie tak intensywne opady na podobnym poziomie były odnotowane na przełomie listopada i grudnia 2017 roku. Potwierdzają to również statystyki średnich temperatur i wilgotności. Maj był najchłodniejszym miesiącem w okresie ostatnich lat.  Ostatnie podobne tegorocznemu majowi warunki miały miejsce w 1991 roku. Czerwiec zaś był najbardziej mokry, opady na tak wysokim poziomie odnotowano ostatnio w 1951 roku. Największa ilość deszczu spadła w centralnej i południowo wschodniej części kraju ponad 300% normy opadowej. Inaczej wyglądało to w zachodniej części kraju tam miejscami spadło tylko 20% normy opadowej.

Nowe wyzwania – choroby i szkodniki

Zwiększona wilgotność powietrza oraz średnie temperatury na poziomie 18–25oC to zawsze idealne warunki dla rozwoju chorób i aktywności szkodników. Pojawienie się, a raczej zwiększona aktywność muszki plamoskrzydłej, która jest obecna w Polsce od 5 lat również nie jest przypadkiem i ma bezpośredni związek z tymi warunkami. Jej aktywność oraz intensywność składania jaj w owocach przypada na okres dużej wilgotności i temperatur na poziomie 18-24oC. Uwzględniając dane o wielkości opadu, obszar jak i informacje napływające do mnie od producentów o pojawieniu się muszki potwierdzaj tą teorię. Tym samym łatwiej o udzielenie odpowiedzi, dlaczego pojawiła się dopiero teraz choć jest obecna w kraju już od kilu lat. Otóż jej aktywność spada w okresie suszy i wysokich temperatur powyżej 30oC, a takie warunki miały miejsce w ostatnich lat. Przykładem niech będą również nowe choroby malin: rak bakteryjny, czy mączniak rzekomy, którego zdiagnozowałem na lubelskich plantacjach malin. W tej sytuacji brak jakichkolwiek działań obniży możliwość dobrego przezimowania m.in. malin i nie zapewni dobrych warunków już przy wiosennym starcie roślin.

Czego oczy nie widzą sercu nie żal

Od wielu lat słyszymy, że potas podany jesienią zwiększa szanse na dobre przezimowanie. Wydawać by się mogło nie ma w tym nic nowego i tu pojawia się paradoks z którego wynika, że potas pośrednio może być również źródłem uszkodzeń mrozowych. Dziś ciągle wielu producentów, nawożenie opiera na tzw „oko” , nie będąc świadomym, że w ostatnich latach na wskutek suszy i wysokich temperatur gleby, nie było dobrych warunków do pobierania potasu.

Tej wiedzy nie pozyskamy do czasu wykonania badań gleby, szczególnie gdy coraz częściej ukierunkowujemy się na produkcję owoców deserowych. Są one znacznie bardziej wymagające pod każdym względem. Przy zawirowaniach pogodowych i wnoszeniu znacznych ilości składników może negatywnie wpłynąć na stan wejścia roślin w okres spoczynku.  

Pojawia się pewnie pytanie jak to możliwe, że potas może być pośrednio źródłem uszkodzeń mrozowych? Badając glebę bezpośrednio na plantacjach mam możliwość nie tylko zlustrować sad czy plantacje, ale również poznać historię ochrony nawożenia jak i zweryfikować to w oparciu o wyniki analizy składu chemicznego gleby. Zwiększona ilość opadów wiosną jak i wcześniejsze niekorzystne warunki sprawiły, że wielu producentów sięgnęło tak przynajmniej mogło by się wydawać po sprawdzoną metodę „ jak nie rośnie to należy sięgnąć po azot”.

I oto wyłania się pierwszy problem – przenawożenie azotem. O czym więcej przeczytacie już jutro w kolejnej części materiału.

Autor: Sławomir Kopeć, Stampol







Poprzedni artykułADOB obchodzi 30-lecie działalności
Następny artykułPrzygotowanie roślin do zimy (cz. II)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj