Jagoda kamczacka to gatunek, którego uprawa za sprawą podawanych informacji o łatwości zbytu owoców oraz możliwych do uzyskania dochodów bardzo szybko zyskała całą masę zwolenników. W kraju powstało wiele małych, jak też dużych kilkudziesięciohektarowych plantacji. Wszyscy liczyli na łatwy zbyt i szybki zwrot poniesionych nakładów. Niestety rzeczywistość okazała się inna i dla wielu plantatorów ten sezon przyniósł spore rozczarowanie – trudności lub brak możliwości sprzedaży tych jak by nie było doskonałych owoców.
Niektórzy już wprost mówią, że założona dwa lata temu plantacja przeznaczona jest do likwidacji, bo nie ma komu sprzedać owoców. Dla wielu osób przygoda z jagodą kamczacką dopiero się zaczyna, a plantacje jeśli nie w tym to w najbliższych dwóch latach wejdą w pełnię owocowania i owoców jagody kamczackiej na rynku może pojawić się naprawdę bardzo dużo. Dlatego konieczne są działania, które spowodują, że owoce te zostaną poznane przez konsumentów. Początkowo liczono na dalekie kraje azjatyckie, ale te okazują się trudnym partnerem i możliwe, że kiedyś będą kupować w Polsce owoce jagody kamczackiej, ale puki co raczej nic takiego się nie dzieje.
Zdobywajmy rynek lokalny
Ten sezon, a może nawet jeszcze kolejny należy wykorzystać, do zapoznania właścicieli pobliskich cukiernie, lodziarni czy też pierogarnii z owocami jagody kamczackiej i pokazanie im, że są doskonałym produktem dla oferowanych przez nich produktów. Aby jednak tak się stało, trzeba takim zakładom dostarczyć próbne partie owoców – często bezpłatnie – do przeprowadzenia testów. Z wielu źródeł wiem, że się to opłaci i pozwala budować lokalne rynki, które mogą wchłaniać czasami nawet spore ilości owoców jagody kamczackiej.
Oczywiście trzeba dbać o jakość oferowanych owoców, które do produkcji przetworów, muszą być również smaczne. Wiele osób które próbowały bułki z jagodą kamczacką czy naturalne lody z jagodą kamczacką, uważa je za jedne z najsmaczniejszych.
Kolejnym sektorem, gdzie można próbować zagospodarować owoce jagody kamczackiej są soki i dżemy, ale tutaj trzeba również uważać na jakość oferowanego produktu, tak aby na starcie nie zepsuć rynku.
Ciekawe są również możliwości zagospodarowania owoców jagody kamczackiej na wino o czym dużo się mówiło podczas II Międzynarodowej Konferencji Kamczackiej odbywającej się w ub. roku w Ożarowie Mazowiecki, może warto spróbować sił postarać się w tym roku zrobić pierwsze próbne partie wina z jagody kamczackiej. Jeśli konsumenci je zaakceptują będzie można w przyszłym roku spróbować realizować tą produkcję na większą skalę.
Wiele osób – i to słusznie – upatruje spore możliwości deserowych owoców jagody kamczackiej. Tutaj jednak trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w produkcji są obecnie może 3 lub 4 odmiany z zagranicznym rodowodem, które spełniają wymagania tego rynku – ich owoce są przede wszystkim smaczne, duże i wystarczająco trwałe w obrocie towarowym. Nie może być tak, że w sprzedaży detalicznej pojawiają się owoce odmian o małych, gorzkich owocach i to zbierane mechanicznie, gdyż i ten kanał sprzedaży można bardzo szybko zepsuć. Często również owoce zbierane są zbyt wcześnie, a nie w pełni dojrzałe, zamiast przekonywać konsumów swym smakiem – odstraszają. Takie działania już na początku sezonu zbiorów jagody kaczmackiej zniszczyło w tym roku możliwości sprzedaży tych owoców w kilku firmach. Jest to szczególnie groźne, jeśli za owoce odmian typowo przemysłowych chce się uzyskać czasami kilka razy wyższą ceną niż za będące wtedy w sprzedaży deserowe truskawki czy pierwsze maliny. Trzeba również raczej zapomnieć o tym, że owoce ze zbioru kombajnowego będą nadawać się do sprzedaży jako produkt świeży. Po konsultacjach z producentami owoców jagodowy kamczackiej i handlowcami, którzy takie próby robili okazuje się, że liczba uszkodzeń czy niewielkich zgnieceń, jakie wówczas się zdarzają eliminują taką możliwość. Pozostaje tutaj tylko zbiór ręczny, który jest bardzo pracochłonny, a uzyskiwane wydajności rzadko przekraczają 3 kg zerwanych owoców na godzinę.
W kraju działają już dwa, a jeśli nawet nie trzy stowarzyszenia zrzeszająca producentów jagody kamczackiej. Czy jednak dostatecznie one działają aby wypromować owoce jagody kamczackiej? Trzeba jednak zadać sobie pytanie co ja zrobiłem aby wypromować ten nowy gatunek, który jako producenci czy też naukowcy badający właściwości prozdrowotne wiemy, że jest doskonały do jedzenia na świeżo i na przetwory i do tego jeszcze bardzo zdrowy. I czy wspieram nowo powstałe stowarzyszenia?
Jak powiedziała jedna z osób sprzedających w tym roku jagodę kamczacką, ten rok uważa za stracony, ale widzi światełko w tunelu i że przy odpowiednim zaangażowaniu się wszystkich plantatorów są duże szanse aby zbudować modę na jedzenie świeżych jak i przetworzonych owoców jagody kamczackiej.
Ten sezon pokazuje, że bez zaangażowania się osób uprawiających jagodę kamczacką, gatunek ten może spotkać podobny los co aronię, która okrzyknięta polskim czarnym złotem od wielu lat jest na granicy opłacalności uprawy, a niewielkie zwiększenie plonów w danym roku powoduje, że uprawa ta jest pod kreską.
A co na to ten pan który kilka lat temu twierdził, że nawet jak będzie jagody kamczackiej tyle co porzeczki to i tak będzie miał zbyt na to 🙂 Czyli jak na razie najlepiej zarabiają sprzedawcy sadzonek i ten ów pan też.