Niepewna sytuacja na rynku malin przemysłowych 






Analizując tegoroczny sezon malinowy na Lubelszczyźnie okazuje się być on wyjątkowo trudny z kilku powodów. Sytuacja pozostaje niepewna, a plantatorzy oraz przetwórcy z niepokojem obserwują rozwój sytuacji.

Przyśpieszona wegetacja i rosnące problemy

Już wczesna wiosna pokazała, że z malinami w tym roku nie jest dobrze. Dokładne lustracje rośliny pokazały że wiele pędów i pąków jest przemarzniętych. Bardzo dużych zniszczeń dokonały natomiast kwietniowe i majowe przymrozki, zwłaszcza noc z 22 na 23 kwietnia. Wtedy przy gruncie temperatura spadła do -5 a nawet -7C. Przemarzły pąki na pędach dwuletnich oraz młode przyrosty pędów tegorocznych. Miejscami, jak w zagłębiu malinowym w okolicach Opola Lubelskiego przeszły bardzo silne gradobicia. Wszyscy już wiedzieli, ze słaba kondycja malin przedłoży się na niższe zbiory w tym sezonie.

To miała być plantacja malin owocując na pędach dwuletnich. Pozostały tylko pojedyncze pędy owoconośne.

Wraz z upływem sezonu 2024 było tylko gorzej. Maj był nie tylko ciepły ale i suchy, miejscami praktycznie w ogóle nie padało przez pierwsze 3 tygodnie maja. Potem gdy przyszły opady deszczu ujawniły się dopiero skutki przemarznięć. Liście na pędach dwuletnich zrobiły się rudo-czerwone. Na pędach kwiatostanowych zamiast 7-8 owoców, było po 2-3.

Co do plantacji owocujących na pędach jednorocznych pozostało ich na Lubelszczyźnie niewiele. Są jeszcze w okolicach Biłgoraju i Tarnogrodu, ale nie są tu duże areały. Po za tym, jak informuje dr Paweł Krawiec, pędy które przemarzały w kwietniu dopiero odrastają. Jeśli będą jakiekolwiek zbiory to zaczną się na przełomie sierpnia i września. Nie będą to zapewne duże ilości.

Jedna z plantacji malin owocujących na pędach tegorocznych – zdjęcie z 6 czerwca 2024 r.

Zbiory ruszyły, ale …

Zbiory malin owocujących na pędach dwuletnich już się rozpoczęły, ale sytuacja w zakresie skupu owoców jest po prostu dziwna. Ze względu na małe wolumeny owoców jakie można obecnie pozyskać, skupują je raczej małe zakłady przetwórcze i nieliczne skupy w regionie Lubelszczyzny. Ceny nie zachwycają. Skupy   wystartowały od ceny 5 zł/kg, obecnie (18 czerwca) kształtuje się ona na poziomie 7-8 zł/kg. Zainteresowanie malinami ze strony przetwórców jest i to całkiem spore, ale nie ma ilości. To powoduje, że przedsiębiorstwa, które przygotowują mrożonki nie zawsze decydują się na uruchomienie linii, z obawy, ze nie będzie wystarczającej ilości surowca. Podobnie jest z dużymi zakładami produkującymi koncentraty.

Sezon bardzo krótki

Według szacunków Związku Sadowników RP zbiory malin w tym roku będą oscylowały w granicach 60% normalnych zbiorów. Jednak w opinii Marina Smętka, przedstawiciela tej organizacji z okolic Kraśnika, już widać, że będą nawet niższe. Wysokie temperatury z jakimi mamy do czynienia negatywnie pływają na kondycję malin. Widać, że z dnia na dzień jest coraz gorzej. Zbiory nie są wysokie i potrwają jeszcze najwyżej kilka dni – uważa Marian Smetek.

Nie tylko w Polsce jest dziwnie

Wszyscy też przyglądają się, co dzieje się w krajach ościennych. W Serbii też ruszyły już zbiory malin. Ceny są na poziomie 2 euro za kilogram. Tak więc też poniżej oczekiwań plantatorów, którzy spodziewali się, że ta cena będzie wynosiła minimum 12 złotych za kilogram. Na Ukrainie też już rozpoczynają się zbiory (czytaj więcej). Tak więc sezon malinowy cały czas pozostaje jedną wielką zagadką. Mimo małej podaży i ilości malin na rynku, ceny nie zachwycają plantatorów ani uczestników rynku.









Poprzedni artykułW Rumunii powstanie kolejna szkółka Fall Creek
Następny artykułPorzeczka czarna – zachować spokój

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj