Ktoś jeszcze zbiera porzeczkę czarną?



Trwają obecnie jeszcze zbiory porzeczek w kwaterach z późniejszymi odmianami. Taki stan rzeczy nie potrwa już długo. Krótki był to sezon, z cenami może i wysokimi, jednak autentycznie zadowolonych jest obecnie niewielu.

Gra na początek

Kampania skupu porzeczki czarnej dobiega końca. Ostatnie partie surowca trafiają na dniach na rampy zakładów. Skup zaczął się od sondowania rynku. Pierwsze oferty kupna owoców opiewały na stawki 3,00-3,50 zł/kg i szybko zdano sobie sprawę z tego, że za takie pieniądze nie uda się kupić sensownych ilości porzeczki czarnej. Realne wolumeny zaczęto skupować po 6,00-6,50 zł/kg, ale i ta wartość szybko zaczęła podlegać regularnym korektom. Skup względnie ustabilizował się na uśrednionym poziomie 8,50 zł/kg za owoce oddawane w kistenach i ok. 1,00 zł więcej za porzeczkę w skrzynce. Stawka jest więc dobra, ale…

Problemem produktywność

Choć stawki za owoce porzeczki czarnej w sezonie 2024 były wysokie (i być może nawet wzrosną jak rok temu, gdy już ostatecznie towaru zabraknie), to plantatorzy na ogół nie są zadowoleni. Cóż z tak wysokich cen skoro w większości zbierano po 1-3 t/ha. Przy tak niskim plonowaniu nie było mowy o tym, by odnotować wysokie zyski. Jest wprawdzie w Polsce trochę nowych kwater, ale te wejdą w pełnię owocowanie za rok lub dwa. A nawet, gdy to już nastąpi, to nie wiadomo przecież jaki będzie przebieg pogody, bo ostatnio to ona właśnie w dużej mierze rozdaje karty w jagodowej branży.

Nic się nie zmieni

Aktualna sytuacja w zasadzie jest idiotyczna. Osobiście mam wrażenie, że porozumienia nie szukają ani plantatorzy ani przetwórcy. W efekcie cierpią obie strony. Za nami właśnie kolejny sezon w którym zakłady nie dość, że nie kupiły tyle surowca ile chciały, to jeszcze zapłaciły za niego tak dużo, że mogą pojawić się problemy z dochodową sprzedażą mrożonek czy koncentratów. Niezadowoleni są także plantatorzy, bo choć koniunktura na ich produkt jest (czy może powinienem już napisać była) dobra, to po prostu nie ma czego sprzedać.

Należałoby się jednak zastanowić nad poszukaniem jakiegoś sensownego progu cenowego w oparciu o który można prowadzić skup porzeczki w Polsce. Może jest to np. 3,00 zł/kg lub 3,50 zł/kg, a może 4,00 zł/kg. Gdyby przeanalizować ostatnie 5 lat to okaże się, że są to stawki najzupełniej realne, bo przecież w niektórych sezonach były jednak znacznie wyższe, a mimo to zakupy były realizowane. Gdyby producent owoców wiedział, że za wyprodukowany plon otrzyma godziwe pieniądze na podstawie wieloletniej umowy, to mógłby zainwestować w system nawodnienia, być może nawet fertygacji, rozwiązania przeciwprzymrozkowe, lepsze nawożenie i ochronę oraz biostymulację. Zysk wypracowywałby powtarzalnie wysoką produktywnością plantacji zapewniając zakładom stabilną bazę surowcową. To umożliwiłoby im prowadzenie biznesu w bardziej przewidywalnym środowisku.

Ale po co kolejny raz o tym mówić. Niby wiedzą to wszyscy, a i tak nie zmieni się nic.







Poprzedni artykułNawadnianie polowych plantacji truskawek. Dwa systemy
Następny artykuł6 lipca – finał Truskawkowych Inspiracji 2024

3 KOMENTARZE

  1. Za 3. 50 to sam sobie posadz porzeczkę czarna i zbierz gdy przymrozki zniszczyly plon i ja z 40 arów zebrałem 270 kg . Chyba pan nie wiesz ile kosztują środki ochrony roślin lub paliwo nie licząc swojej robocizny . Cena opłacalności w tej sytuacji to 6 zł przy pelnym płonie . Ucz się człowieku ucz . Pozdrawiam

    • Dzień dobry. Jestem otwarty na dyskusję, ale proszę o poważne wypowiedzi. Z całym szacunkiem, ale 40 arów to nie plantacja a raczej ogródek działkowy.
      Przy cenie na poziomie 3,50 zł/kg netto i średnim plonie na poziomie 7 t/ha z dobrze prowadzonej plantacji o zróżnicowanym wieku z powierzchni 10 ha uzyskujemy przychód na poziomie 245 tys. zł netto. Będzie zatem z czego zapłacić za paliwo i środki ochrony. Oczywiście, trudno mówić o tym, by utrzymać siebie i rodzinę w gospodarstwie, gdzie całkowity roczny obrót wynosi ćwierć miliona złotych. Ale też nikt chyba nie myśli o tym, aby z 10 ha porzeczki czarnej faktycznie żyć. Uprawa na takim areale może być dodatkiem do pensji czy przychodów z działalności nierolniczej lub jednym z kierunków produkcji w gospodarstwie ogrodniczym. Wówczas to ma sens ekonomiczny.

  2. Wszyscy : naukowcy ,ekonomisci , własciciele zakladow i plantatorzy ; wszyscy zaintersowani produkcja owoców wiedzą i sa do tegomprzkonani ,że tylko dobra organizacja od produkcji surowca poprzez skup i przetwarzanie – jest warunkiem powodzenia tej produkcji i zapewnienia odpowiednich dochodów , – jest to możliw i konieczne !!!
    Dlaczego więc ta sznasa jest zaprzepaszczana i działa w warunkach bałaganu organizacyjnego od produkcji surowca poprzez obrót towaru i dokumentacji !?
    Odpowiedfz jest prosta : KTOS na tym bałaganie / bajzlu-m bagnie / zarabia ! – KTO ?
    w czyim interesie jest manipulowanie surowcami , których Polska jest wiodącym producentem !????
    Jesli znajdziemy /damy / na to pytanie odpowiedz to wyegzekwowanie porzadku jest mozliwe i konieczne – bez ponoszenia kosztów . cywilizowane stosunki w obrocie płodami rolnymi są prawnie zagwrantowane , w przeciwnym wypadku / tak jest w Polsce / jest otwarte pole do kolonialnego wykorzystywania najsłabszego ogniwa – producenta surowca !!
    – praktyka stosowana w krajach „trzecich” !!! do dzis i powszechnie
    Polscy producenci owoców sa własnie tak traktowani i w imię tego procederu nie reguluje się tej gałęzi produkcji i stosunków pomiedzy uczstnikami.
    Przejęcie całego obszaru przetwarzania przez obcy kapitał 60 % światowej produkcji surowca w warunkach dyktatu przypomina mafijne stosunki jakie sa charakterystyczne w produkcji i obrocie nartkotykami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj