Jak stwierdza wielu plantatorów borówki ten sezon okazuje się niezwykle trudny (łatwych to już przecież nie ma). Najpierw opóźnienia w wegetacji roślin, później gwałtowne przyspieszenie i kumulacja dojrzewania różnych odmian. To sprawiało że mamy aktualnie wysyp owoców na rynku. Pojawiają się też trudności z odpowiednią liczbą osób do zbiorów owoców. Co robić w takiej sytuacji? Co robić również wtedy gdy plantacja została dotknięta gradem, a owoce w większości są uszkodzone?
Plantacje borówki po gradzie
W gospodarstwie dr Pawła Krawca w Karczmiskach, gdzie kolejny już rok realizujemy nasz projekt Borówkowe Factory, 23 czerwca rozegrał się prawdziwy dramat. Kilkunastominutowa nawałnica połączona z silnym gradobiciem zniszczyła praktycznie wszystkie uprawy polowe. Na plantacjach borówki większość owoców zostało stracona, te które zostały – w większości były uszkodzone. Podobnie było z pędami i liśćmi – plantacja wybladła dramatycznie, zwłaszcza gdy w tym roku zapowiadały się rekordowe zbiory owoców. W tym roku spodziewaliśmy się na naszym 20-letnim Blucropie plonów na poziomie 20 ton z ha. Plantacja była w naprawdę znakomitej kondycji, owoce pięknie przyrastały. Niestety po 23 czerwca mogliśmy o tym wszystkim zapomnieć – mówi Paweł Krawiec. Szybko podjęto akcję regeneracji roślin, tak by zaleczyć powstałe rany na pędach i odbudować rośliny po tak silnym uszkodzeniu.
Kombajnem na zbiory borówki
Wiedziałem już że nie ma sensu ręczne zbieranie owoców z tak zniszczonej plantacji, dlatego szybko podjęliśmy decyzję o zbiorze kombajnowym borówki. Wykorzystany został do tego celu kombajn Littau Harvester OR, produkowany przez amerykańską firmę. Pierwsze zbiory rozpoczęliśmy 26 lipca – informuje Paweł Krawiec. W ciągu jednego dnia pracy kombajnem można zebrać borówki z powierzchni 4-5 ha, przy czym najważniejszą jego zaletą jest to, że nie niszczy krzewów i umożliwia kilkukrotny wjazd na plantacje. Ważne jest jednak by krzewy miały wzniesione pędy i były wąskie u podstawy – to ogranicza uszkodzenia pędów i straty owoców na skutek ich opadania. Przy borówce trzeba szacować wjazd kombajnem co 7 dni, gdy widać już dużo dojrzałych owoców. Straty przy tej technice zbioru wynoszą około 5% i wynikają opadania owoców z nisko położonych pędów, które nie są przechwytywane przez elementy zbierające kombajnu. Do jego obsługi potrzebny jest operator oraz 3 osoby odbierające skrzynki i wstępnie sortujące owoce na pasie transportowym. Tak zebrane owoce w przypadku tego gospodarstwa trafiają do zamrożenia.
Zakup takiego kombajnu dla przeciętnego gospodarstwa jest ogromną inwestycją, często wręcz nierealną. Trzeba bowiem za niego zapłacić ponad 1 mln zł. Istnieje też możliwość kupna używanych maszyn, wynajmu lub dzierżawy. Alternatywą jest wynajem maszyny na czas zbiorów owoców co m.in. oferuje firma Berry Innovation, będąca przedstawicielem firmy Littau w Polsce. W sezonie 2021 koszt wynajmu kombajnu wynosi 400 zł/godzinę (netto) lub może być negocjowany indywidualnie.
Samozbiory na plantacji borówki
Drugą niezwykle efektowaną formą zbiorów owoców okazały się samozbiory. Daliśmy ogłoszenie na naszym profilu FB z zaproszeniem do samozbiorów owoców borówki z naszej plantacji. Efekt okazały się lawinowy. Na plantację zaczęli przyjeżdżać osoby z bliższej i dalszej okolicy by pozbierać owoców. Bywało, że z takiej formy zbiorów korzystało nawet kilkadziesiąt osób. Niektórzy zbierali po 3-4 kg jednorazowo, a rekordziści nawet 20-30 kg. Mamy też stałych bywalców, którzy wracają do nas już kolejny raz – informuje Paweł Krawiec. Zbierający płacili ze zebrane owoce 6 zł/kg, a ponieważ borówki były bardzo smaczne – cieszyły się uznaniem konsumentów.