Rok przyśpieszenia, takim określeniem rozpoczęło się tegoroczne wiosenne spotkanie Krajowego Stowarzyszenia Przetwórców Owoców i Warzyw (18 maja w Serocku). Tegoroczny sezon rozpoczął się bowiem wcześniejszym w porównaniu do innych warzyw skupem surowców dla przetwórstwa zwłaszcza truskawek i rabarbaru. Spotkanie obfitowało w dyskusje nad przyszłością rynku owoców-warzywnego dla przetwórstwa, zwłaszcza problemami z pozyskaniem surowca.
Andrzej Gajowniczek poinformował o zmianach w zarządzie KSPOiW, gdzie funkcję dotychczasowego prezesa Stanisława Adamiaka przejął Andrzej Gajowniczek. Dotychczasowy prezes, dziękował za lata dobrej współpracy, wspomniał o problemach, które udało się przez te lata pokonywać. Jednocześnie Stanisław Adamiak została mianowany honorowym członkiem Stowarzyszenia.
Jan Ostasiuk z Real Partner i Adam Miłoszewski z AM Fruit dokonali analizy tegorocznego początku sezonu i prognozowali dalszy jego przebieg. Na wstępie podkreślali gwałtowne przyśpieszenie wegetacji na skutek tegorocznych wysokich temperatur w kwietniu. Skutkiem tego było kwitnienie wcześniejsze o około 10 dni niż w poprzednich latach.
Plantacje truskawek wyglądają bardzo dobrze w tym roku. Widoczne jest jedynie wcześniejsze i zintensyfikowane kwitnienie większości odmian, co może wróżyć krótki sezon zbiorów. Podobnie nie ma dużych różnic między uprawami przykrywanymi folią czy agrowłókniną, a uprawami nieprzykrywanymi. Wiele plantacji na skutek braku wody było już w złej kondycji, co poprawiały opady w połowie maja. Widoczne są wzmożone nasadzenia truskawek od 2 lat, a wiec w tym roku można się spodziewać dość wysokich zbiorów. Generalnie w dobrej kondycji są plantacje czarnych porzeczek, gdzie w przewadze (około 50% nasadzeń) jest odmiana Tisel. To może spowodować duży wysyp owoców w krótkim okresie czasu, czyli na początku kampanii zbiorów czarnych porzeczek. Przy takiej sytuacji należy się spodziewać spadku cen względem ubiegłego roku. Podobnie dobra jest sytuacja i zapowiadają się wysokie zbiory czerwonych porzeczek. W przypadku malin widoczny jest wzrost nasadzeń odmian letnich, co może wpłynąć na dobre zbiory malin zarówno z odmian letnich i jesiennych. Tutaj jednak, konkurencyjne staja się maliny produkowane na Ukrainie, i przy dużych zbiorach w tym kraju, ceny na maliny przemysłowe w Polsce nie koniecznie będą wysokie. Podsumowując można się spodziewać w tym roku wcześniejszych zbiorów większości owoców jagodowych, ale pojawiają się też pewne zagrożenie – mówił Adam Miłoszewski, wskazując przede wszystkim na problem tego sezonu jakim jest brak rąk do pracy. Pojawiać się mogą wiec problemy ze zbiorem, a z tym zwiany będzie niedostatek surowca dla przemysłu. Jednocześnie deficyt pracowników do zbioru, bezie oznaczał wzrost kosztów robocizny, a tym samym wzrost kosztów zbioru i produkcji owoców. Dodatkowo trzeba się liczyć z kumulacją zbiorów wielu gatunków w krótkim i podobnym okresie czasu.
Tegoroczny sezon zbiorów owoców dla przetwórstwa zapowiada się zatem dosyć intensywnie. Przy wysokich zbiorach większości gatunków jagodowych, trudno będzie liczyć na wysokie ceny skupu, ale pojawia się też pytanie – czy przy niskich cenach, sam zbiór owoców będzie opłacalny i ekonomicznie uzasadniony? Na to już trzeba odpowiedzieć sobie samemu.
najlepiej sprowadzić tania malinę z Ukrainy która jest nie przebadana i z poza UE a naszego rolnika dobić niska cena przy tak wysokich cenach produkcji i niskiej ceny z poprzedniego roku ciężko będzie się utrzymać na rynku
No cóż… czyli maliny będą po ok 3 zł. albo poniżej, truskawka ok. 1,9-2,2. Porzeczkę – za darmo chętnie weźmiemy każdą ilość. Przetwórcy krwiopijcy poczynili już pierwszy piarowski krok – oto ogłosili, że plony będą przeogromne, do tego straszą świetną ofertą pod względem ceny jak i jakości owoców z Ukrainy, więc drogi rolniku nie licz na uczciwą i jako taką zapłatę za włożoną pracę.
A tak swoją drogą, przecież ci przetwórcy od wielu m-cy mają zawarte kontrakty na dostawę tegorocznych owoców, zatem cena dla nich jest od dawna znana, więc czemu np. nie podają jej w lutym albo nie są powszechnie zawierane umowy kontraktacyjne z rolnikami? Powód jet tylko jeden… każdy liczy na urodzaj i zapłatę jak najniższej ceny, a to czy będzie urodzaj zależy tylko od pogody której w lutym nie da się przewidzieć. Bo jeśli jest urodzaj to po co płacić 5-6-8 zł. jak będzie można zapłacić 2 albo 3 zł. Wystarczy poczekać kilkadziesiąt dni. A że urodzaj prawie zawsze jest to i prawie zawsze bardzo miło i tanio się kupuje. Czasami coś się nie uda. Plantacje wymarzną albo załatwi je susza, wtedy cena trochę rośnie no bo trzeba wywiązać się z kontraktów i nawet jeśli przetwórca w takim sezonie za wiele nie zarobi albo lekko dołoży to i tak dzieje się to raz na dziesięć lat, zatem bilans zawsze jest bardzo, ale to bardzo korzystny tylko i wyłącznie dla przetwórcy.