Do naszej redakcji od kilku tygodni dzwonią producenci czarnej porzeczki z pytaniem: ile będzie kosztować w tym roku czarna porzeczka? Czy chronić plantacje? Czy może lepiej dać sobie spokój z tą uprawą na kilka najbliższych lat, aż sytuacja się unormuje, a może założyć inną uprawę?
Na chwilę obecną trudno jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi, gdyż sytuacja na rynku owoców kolorowych jest jak wszyscy wiemy trudna do przewidzenia. Ze strony części z przedstawicieli zakładów przetwórczych padają zapewnienia, że tegoroczna cena nie będzie tak drastycznie niska jak w ubiegłym roku i że poziom 1 zł/kg, a może 1,2 zł/kg to maksimum ile będzie można otrzymać za te owoce w tym sezonie. Są jednak i tacy, którzy mówią, że jeśli czarna porzeczka będzie kosztować w tym sezonie 0,48 zł/kg to trzeba się cieszyć i sprzedawać bo może być jeszcze niższa. Zarówno pierwszy jak i drugi scenariusz daleko odbiega od oczekiwań producentów. Zapewne ten pierwszy, jeśli się sprawdzi, daje nadzieję na odzyskanie części tegorocznych kosztów poniesionych na pielęgnacje plantacji. Na te zabiegi i tak stać było tylko niewielu. W wielu gospodarstwach jeśli nawet prowadzono ochronę to w oparciu o najtańsze produkty – co jest jak najbardziej słusznym i racjonalnym rozwiązaniem. Są jeszcze w kraju jednak i tacy producenci, którzy mimo porzeczkowego krachu z całą starannością dbają o swoje plantacje, mogą nawet poszczycić się posiadaniem aktualnych certyfikatów typu GlobalGAP. Osoby te mimo trudności ze zbytem nie wyobrażają sobie, aby nie dbać o swoje plantacje. Na pewno nie potrwa jednak to zbyt długo i wkrótce zapał tych osób się skończy, podobnie jak możliwości finansowania takiej produkcji.
Jak doskonale wiemy, czarna porzeczka to polska specjalność, którą możemy się szczycić na całym świecie, gdyż to Polska jest największym na świecie jej producentem, rzecz można nawet monopolistą. Monopolistą jednak w dobrym słowa znaczeniu, gdyż jako jedyni na świecie przy udziale nauki, dostawców środków do produkcji: nawozów, maszyn czy środków ochrony rośliny (tych ostatnich w minionych latach dzięki zaangażowaniu wielu podmiotów na szczęście przybyło) dostarczamy na rynek jedne z najzdrowszych na świecie owoców. Niestety, okazuje się, że czarnej porzeczki w Polsce produkuje się zbyt dużo, że zapotrzebowanie na ten surowiec jest zdecydowanie mniejsze niż możliwości produkcyjne polskich plantatorów. Tą nadprodukcję bezwzględnie, wykorzystują zakłady przetwórcze, których sektor zdominowało kilka dużych międzynarodowych koncernów. Podobnie dzieje się na rynku detalicznym, gdzie za sprzedaż odpowiada kilka dużych firm – właścicieli sieci handlowych i dyskontowych. Wydaje się, że jedynym rozwiązaniem tej trudnej sytuacji może być partnerskie podejście zakładów do współpracy z producentami owoców czarnej porzeczki. Potrzebne są również intensywne działania promujące spożycie przetworów z tych owoców na świecie. Może warto połączyć siły – plantatorów i Krajowej Unii Producentów Soków (KUPS) w tym temacie, która jak wiemy ma spore doświadczenia w realizacji tego typu kampanii.
Temat czarnej porzeczki przewijał się również podczas XVIII Międzynarodowego Sympozjum KUPS (więcej czyt..). Jak informował dr Bożena Nosecka z IERiGŻ-PIB z Warszawy, w przypadku owoców czarnej porzeczki, większość owoców przeznaczane jest do produkcji koncentratu, w mniejszej ilości owoce te trafiają do mrożenia, gdzie z reguły można uzyskać trochę lepszą cenę.
Według Andrzeja Gajowniczka z Chłodni REAL, to nadmierne rozbudowanie bazy zakładów przetwórczych – zarówno producentów soków jak i mroźni – doprowadziło do tego, że rolnikom często oferuje się uwłaczająco niskie ceny, co jest niegodne naszych producentów. Niestety obecnie nie ma możliwości ujednolicenia tych cen. Na to wszystko nakłada się polsko-polska konkurencja na rynku surowców przetworzonych (mrożonki, koncentraty) oferowanych na rynkach międzynarodowych. Sytuacja ta doprowadza do tego, że nawet chińscy producenci, gdzie cały czas są niższe koszty produkcji, otrzymują lepsze pieniądze za swoje owoce dostarczane do zakładów przetwórczych. Takim skrajnym przypadkiem są jabłka przemysłowe skupowane po 0,15 zł/kg czy owoce czarnej porzeczki, które na rampach w zakładzie kosztowały 0,60 zł/kg, a dla rolnika często trafiało zaledwie 0,30 zł/kg. Są to zbyt niskie ceny aby rolnik mógł się utrzymać i właściwie pielęgnować swoje plantacje – mówił A. Gajowniczek. W przypadku wielu gatunków, w tym również dla czarnej porzeczki, wydaje się, że jest zbyt duża produkcja i trudno przewidzieć, czy trzeba będzie zlikwidować część plantacji czy może przy tak niskich cenach uda się sprzedać całość przetworzonych owców. Bardzo trudno jednak przewidzieć jak zachowa się rynek, w którą stronę będzie ewoluował.
Ceny na surowiec są już tak niskie, że w tym wypadku raczej już nie da się nic ugrać. Dlatego jedyną szansą jest modernizacja zakładów i obniżanie kosztów produkcji. Często niewielkie, mniejsze zakłady prowadzone rodzinnie wygrywają ceną produktu z zakładami funkcjonującymi na poziomie kosztów ogólnych. Często jednak to właśnie te zakłady odpowiadają za niską cenę. Tak się stało np. na rynku wiśni, porzeczek, a w tym roku będzie prawdopodobnie z truskawką. Jest co prawda hossa na malinę, ale jest to raczej sektor, gdzie szybko przy nadprodukcji owoców może nastąpić jego załamanie – mówił A. Gajowniczek.
Z apelem do przedstawicieli zakładów przetwórczych zwrócił się Marian Gąsior, wiceprezes Krajowego Zrzeszenia Plantatorów Czarnej Porzeczki. W imieniu producentów czarnej porzeczki prosił o partnerską współpracę oraz zaprzestanie oferowania cen dorzynających branżę, które obowiązują na rynku już od trzech sezonów. Są jeszcze dobre czy nawet bardzo dobre plantacje czarnej porzeczki, ale tych pomału będzie ubywać z uwagi na brak pieniędzy na pokrycie niezbędnych kosztów produkcji. Będąc na tym spotkaniu, jako członkowie KSPCP, pokazujemy, że zależy nam na partnerstwie, nie może być tak dalej, aby ceny oferowane za czarną porzeczkę były tak strasznie uwłaczające dla producenta. Chcemy się spotykać z przetwórcami i negocjować ceny, rozumiemy bariery również drugiej strony. Będzie bardzo źle jeśli kolejny rok z rzędu nie uda się nam osiągnąć wspólnego porozumienia jeśli chodzi o ceny oferowane za owoce czarnej porzeczki – mówił Marian Gąsior.
Utrzymanie obecnego stanu niskich cen bardzo szybko doprowadzi to do wykarczowania plantacji, coraz mniej osób będzie zakładać także nowe plantacje. Dlatego w opinii plantatorów, zakłady powinny wspólnie z producentami wypracować przed najbliższym sezonem możliwe do zaakceptowania warunki współpracy, a czasu na to jest coraz mniej. Trzeba również powiedzieć, że są na rynku firmy – z grona tych największych – które potrafią podpisać umowy kontraktacyje z ceną gwarantowaną. Trudno nie zrozumieć również plantatorów, który nie chcą podpisywać umów ilościowych bez określenia kosztów produkcji.
Z wielu informacji, które do nas napływają słychać głosy powszechnego oburzenia plantatorów. Trudno się im dziwić, jeśli najwięksi gracze rynkowi z sektora przetwórczego sami mówią, że oferowane ceny są uwłaczające dla plantatora. Jeszcze wielu plantatorów widzi realną szansę dogadania się z sektorem przetwórczym przed rozpoczęciem kampanii porzeczkowej. Są jednak i takie głosy, że jeśli ceny znów będą tak niskie trzeba będzie zaprzestać zbiorów lub zacząć blokować zakłady, co dla większości plantatorów jest ostatecznością, ale czasami jedyną deską ratunku, aby o problemach zaczęły mówić media codzienne. Wtedy jak zawsze jest szansa na większą aktywność polityków, którzy na pewno chętnie włączą się znów medialnie w te problemy, szczególnie, że przed nami wybory do sejmu.