Borówkowy sezon 2024 tak jak wcześniej się zaczął tak również wcześniej skończył. Taka sytuacja wynika z drastycznych zmian klimatycznych w tym sezonie i przyśpieszania wegetacją już wiosną o blisko 3 tygodnie. W efekcie już po 15 sierpnia na rynku zaczęło brakować borówek. Obecnie w sprzedaży są już ostatnie partie borówek, a owoce te okazują się deficytowym towarem w całej Europie.
Dostępne jeszcze na rynku owoce borówki pochodzą ze zbiorów późnych odmian takich jak 'Elliott’ czy 'Aurora’. W globalnej strukturze nasadzeń w Polsce odmiany te nie stanowią dużego udziału, tak wiec ich podaż jest stosunkowo niewielka. W handlu znajdują się też borówki, które były przechowywane w warunkach kontrolowanej atmosfery. Kto zdecydował się na taki ruch, ten na pewno zyskał.
Na początku sierpnia za dobrej jakości owoce borówki można było uzyskać 16-20 zł/kg (cena dla producenta). Obecnie jest to nawet dwukrotnie więcej. Kto jeszcze w tym momencie dysponuje borówkami może je sprzedać po 34-40 zł/kg (owoce w tzw. luzie). Firma Agronom Berries skupuje w tym momencie borówki (12.09.2024) w cenie 40 zł/kg (luz).
Podobnie jest w Holandii, gdzie za owoce z chłodni KA można uzyskać 8-10 euro/kg. Takiej ceny w tym okresie nie było już od dobrych kilku lat.
Niedosyt borówek odczuwalny jest na całym europejskim rynku, bowiem na większe dostawy borówek z Peru czy Południowej Afryki trzeba będzie poczekać do początku października (czytaj również). Tak więc jest to kolejny sezon kiedy na późnych odmianach można dobrze zarobić. Są jednak i spore trudności.
Okazuje się bowiem, że wrzesień to już miesiąc gdy z plantacji bardzo gwałtownie ubywa pracowników chętnych do prowadzenia zbiorów. Tak było i w tym sezonie, gdy pomimo tego, że na krzewach były jeszcze owoce – zbierać nie miał kto.
Kolejnym utrudnieniem okazuje się muszka plamoskrzydła, która pod koniec sezonu występuje już w bardzo dużym nasileniu. Tak też jest i w tym roku. Najwięcej informacji o inwazji tego szkodnika napływa z południowych regionów Polski.
