Na spotkaniu zorganizowanym 6 września w siedzibie Grupy Producentów Owoców „Polskie Jagody” w Olchowcu (czytaj również), obecny był również Stephen Taylor właściciel firmy Winterwood Farms Ltd. i producent owoców borówki (w Polsce współwłaściciel firmy „Polana” i udziałowiec GPO „Polskie Jagody”). Zapytałem go jak ocenia tegoroczny sezon i dalszą przeszłość borówkowego biznesu.
– Jesteśmy na spotkaniu, gdzie prezentowano dwa typy maszyn do mechanicznego sortowania borówki. Jak Pan ocenia taki sposób przygotowania owoców borówki do sprzedaży?
Stephen Taylor: Sortowanie mechaniczne jest na pewno tańsze niż ręczne
, i w dobie rosnących kosztów siły roboczej będzie to konieczna przyszłość. Trudno w ten sposób będzie na pewno przygotować do sprzedaży te odmiany borówki, których owoce są miękkie i trzeba będzie sortować i pakować ręcznie. Z prezentowanych dwóch typów maszyn, wydaje mi się że w przypadku linii skonfigurowanej z maszyn firm Weco i A&B Packing Equipment zbyt duża jest różnica poziomów przy kolejnych etapach sortowania. To powoduje, że owoce mogą być narażone na uszkodzenia. Na linii BBC różnica poziomów też jest spora i na pewno lepiej żeby jej nie było. Trudno obecnie o idealną linię do sortowania i pakowania borówki.
– Jak Pan ocenia kończący się sezon zbiorów polskich borówek?
S.T.: Wydaje mi, że był dość dobry dla plantatorów. Mieliśmy w czasie zbiorów tylko jeden tydzień z opadami deszczu, co zakłóciło prowadzenie zbiorów. Również pod względem cen borówki, nie było jakiś drastycznych wahań i ceny przez cały sezon były dość stabilne.
– Znaczącym odbiorcą polskich borówek jest cały czas rynek brytyjski. Jaka Pan ocenia jego zapotrzebowanie na borówki z Polski?
S.T.: W Wielkiej Brytanii zapotrzebowanie rynku na borówki stale rośnie, średnio o 20% rocznie. Po części potrzeby te zaspokaja rodzima produkcja na wyspach brytyjskich, która również wzrasta. Niepokojący, według mnie, jest natomiast stały wzrost powierzchni uprawy borówki w różnych krajach, w tym również w Polsce. Ci którzy posiadają nieduże plantacje powinni się konsolidować i działać wspólnie. Na samodzielne działanie na rynku mogą sobie pozwolić jedynie Ci, którzy maja plantacje powyżej 100 ha i są w stanie zapewnić duże partie owoców.
– Z punktu widzenia eksportu owoców borówki, jakie odmiany warto sadzić?
S.T.: Wiele odmian borówki spełnia kryteria stawiane owocom przeznaczonym na eksport. Dużo zależy od tego czy patrzy się na odmianę z punktu widzenia producenta dostawcy, czy odbiorcy, a jeszcze inne wymagania będzie miał finalny konsument. Wybierając odmiany trzeba przede wszystkim wsiąść pod uwagę lokalizację plantacji. Pewnym wzorcem dla Polski jest na pewno ‘Bluecrop’, odmiana która zapewania stabilne plony w kolejnych latach, ale ma też swoje wady. Bardzo dobrą odmianą na „ciepłe” stanowiska jest ‘Duke’ o wczesnym terminie dojrzewania czy ‘Brigitta Blue’, która dojrzewa późno. Ciekawą odmianą ze względu na atrakcyjnej wielkości owoce i dobry smak jest ‘Chandler’, która jednak nie należy do łatwych w uprawie. Jest wiele czynników, które decydują o tym czy dana odmian sprawdzi się w konkretnych warunkach uprawy. Na pewno brakuje w Polsce odmian rodzimych. Trzeba bowiem pamiętać, że większość odmian borówki wysokiej wywodzi się z Ameryki Północnej, gdzie panują nieco inne warunki klimatyczne. Do uprawy w Polsce na pewno potrzebne byłyby odmiany odporne na niskie temperatury w okresie zimy i wiosenne przymrozki. Dlatego warto by prowadzić selekcję odmian właśnie tutaj. Proces taki wymaga jednak czasu bowiem na uzyskanie nowej wartościowej odmiany i wprowadzenie jej do produkcji potrzeba nawet około 20 lat.
– Ma Pan w Polsce dużą plantację borówki prowadzoną ekologicznie, czy top się opłaca?
S.T.: W wielkiej Brytanii owoce ekologiczne stanowią nie więcej jak 10% rynku. Nie jest to jakiś znaczący udział, ale warto je mieć w ofercie – wtedy jest bardziej konkurencyjnym na rynku. Ceny jakie uzyskuje się za borówki z plantacji ekologicznej, są około 30% wyższe niż owoców konwencjonalnych, ale to nie zawsze rekompensuje nakłady ponoszone na prowadzenie plantacji ekologicznej, gdzie większe są chociażby nakłady siły roboczej, a plony zdecydowanie słabsze niż na tradycyjnych plantacjach.
– Posiada Pan plantacje borówki w różnych krajach, czy planuje Pan je rozwijać?
S.T.: Przy rosnącej skali produkcji owoców borówki, nie jest to już uzasadnione. Po za tym założenie plantacji borówki w profesjonalny sposób to ogromne przedsięwzięcie finansowe. W najbliższych latach największego wzrostu produkcji spodziewamy się w Republice Południowej Afryki. Obecnie zbieramy tam około 1500 ton borówki rocznie, ale już w latach 2019-2020 może być to 9000 ton. Widoczny jest też wzrost produkcji owoców borówki w Peru. W Polsce też będziemy mieć coraz wyższe zbiory z racji wchodzenia kolejnych plantacji w owocowanie, ale nie planuje tu już dużego wzrostu powierzchni uprawy.
Dziękuję za rozmowę
Mariusz Podymniak