Kolejny sezon skupu czarnych porzeczek, rozpoczyna się pod znakiem niskich cen. To zaś oznacza następny deficytowy rok dla plantatorów czarnych porzeczek. Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek (KSPCP) wystosowało w tej sprawie list do Pani Premier Ewy Kopacz, prosząc o pomoc i interwencję.
Siemiatycze,02.07.2015r.
PANI EWA KOPACZ
PREMIER RZADU RP
Szanowna Pani Premier
Zawracamy się do Pani z prośbą, a wręcz z apelem o podjęcie działań, które pozwoliłyby na przynajmniej częściowe uporządkowanie rynku owoców w naszym kraju, a w szczególności relacji producent- przetwórca. Otóż od wielu lat po zmianach własnościowych w polskim przemyśle przetwórczym trwa ciągła huśtawka cenowa na nasze produkty. Wahania cen na przestrzeni zaledwie kilku lat nie są wielkością kilku czy nawet kilkunastoprocentową jak np. w produkcji mleka, mięsa, a nawet zbóż. Jest to często wielokrotność ceny bazowej. Taki stan rzeczy w okresie opłacalnych dla producentów cenach tworzy impulsy do powiększania areału nasadzeń, by za chwilę doprowadzać do bankructwa tych, którzy w kosztowną uprawę tej rośliny zainwestowali niejednokrotnie dorobek swego życia i zajmują się tą produkcją w sposób profesjonalny. Zasadne jest zatem pytanie, jak w takich warunkach można dalej prowadzić racjonalną produkcję owoców czarnej porzeczki, a cytując klasyka „ Jak żyć Pani Premier?”.
Jak zapewne Pani wie, nasz kraj od czasu ustrojowych przemian gospodarczych w segmencie produkcji wielu owoców stał się potęgą światową, w tym porzeczki czarnej, w produkcji której członkowie naszego Stowarzyszenia się specjalizują. To my polscy producenci owoców własnym pomysłem i własną ciężką pracą przy dużym wsparciu specjalistów z rodzimych uczelni i ośrodków naukowych wprowadziliśmy nasze owoce na wyżyny światowej produkcji. Dzisiaj zarówno my, jak i oni klepiemy przysłowiową biedę spoglądając z niepewnością i niepokojem w przyszłość.
Pani Premier
To poprzednie rządy, bądź któryś, z nich przyczyniły się do takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj. Nie można ciągle forsować „jedynie słusznej” teorii o konkurencji na wolnym rynku. Państwo nie może stać bezczynnie obok tych problemów ponieważ poza bezwzględnymi regułami wolnego rynku zmierzającymi do maksymalizacji zysków, stoją jeszcze tysiące ludzi wraz z rodzinami utrzymujących się z prowadzonej działalności rolniczej. Producenci i członkowie ich rodzin nie tylko, że nie wyciągają rąk po państwową pomoc to jeszcze tworzą miejsca pracy, dając zatrudnienie innym ludziom. Od wielu lat my producenci zastanawiamy się nad tym, dlaczego brak jest dobrej woli ze strony przemysłu przetwórczego do unormowania rynku owoców drogą np. zawierania kontraktów z producentami, chociażby na część naszej produkcji z gwarantowaną ceną pokrywającą koszty jej wytworzenia. Dochodzimy do wniosku, że przemysłowi to nie jest na rękę. Prawdopodobnie wyliczenia ich analityków finansowych wskazują na to, że w trwającym bałaganie i chaosie zarabia się najwięcej. A przecież to obecni właściciele zakładów przetwórczych a na pewno ich część uwłaszczyli się na państwowym majątku i w dodatku czerpią pomoc finansową na budowę czy modernizację swoich zakładów czy ich części również z budżetu państwa. Wydaje się nam, że Rząd RP wbrew pozorom posiada instrumenty ekonomiczne, zastosowanie których może wymóc na przemyśle przetwórczym i sieciach handlowych działania, które pozwolą na bardziej sprawiedliwy podział dochodów.
Bo czy to jest normalne, żeby 1litrowe opakowanie soku z porzeczki czarnej po sezonie 2011 roku, gdzie przemysł płacił producentom ponad 4,50zł za 1 kg owoców kosztowało niewiele ponad 4,00zł , a po sezonie 2014 roku gdzie cena tych owoców w skupie spadła poniżej 0,50 zł za 1 kg to to samo 1 litrowe opakowanie już nie soku a nektaru tej samej firmy kosztuje ponad 5,00zł. W dodatku do wyprodukowania nektaru zużywa się znacznie mniej koncentratu w tym przypadku porzeczkowego niż do produkcji soku. Jak wiarygodnie w takiej sytuacji mogą brzmieć rozpowszechniane opinie o zmniejszeniu spożycia soków i innych przetworów z owoców porzeczki czy też zmianie preferencji konsumenckich?
W roku ubiegłym pojawiło się światełko w tunelu, w związku z koniecznością dostosowania przepisów państw członkowskich do wytycznych zawartych w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady UE nr 1308 z dn. 17 grudnia 2013 roku , a dotyczących uregulowania rynków rolnych . Jednak na chwilę obecną projekty zmian przepisów w tej sprawie, bądź leżą w ministerialnych szufladach, bądź utknęły w którymś miejscu ścieżki legislacyjnej. A przecież to właśnie w ramach tych dostosowawczych uregulowań rynków rolnych można byłoby wprowadzić elementy stabilizujące rynek owoców i doprowadzić do w miarę normalnych relacje producent- przetwórca. W dodatku w 2014 po wprowadzeniu embarga na m.in. polskie owoce przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi głośno mówili o konieczności utworzenia Funduszu Stabilizacyjnego, którego środki byłyby wykorzystywane m.in. do stabilizacji dochodów producentów w okresach załamań cenowych na ich produkty. Niestety i ten pomysł nie doczekał się realizacji.
Pani Premier
Zdecydowaliśmy się na wystąpienie do Pani z prośbą o pomoc w tej sprawie, ponieważ w chwili pisania tego pisma niektóre zakłady przetwórcze określiły już tegoroczną cenę skupu owoców porzeczki czarnej na poziomie 0,50zł, co stanowi zaledwie pokrycie ok 25% kosztów produkcji. Z naszej wiedzy wynika, że powodem tego nie są zapasy koncentratu ani też mrożonek, ponieważ takich z ubiegłych lat nie ma albo są to ilości niewielkie, pozostawione świadomie w celach spekulacyjnych. Poziom zapasów i wzrost powierzchni nasadzeń był zawsze koronnym argumentem przemysłu przetwórczego w stosowaniu cen zakupu owoców poniżej kosztów ich produkcji. Z komunikatu z 1 lipca br. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że powierzchnia uprawy w Polsce porzeczki czarnej zmniejszyła się w 2014 roku z powodu drastycznego spadku dochodów producentów o 4 tys. hektarów czyli o ponad 11%. O jaką wartość powierzchnia, a co za tym idzie i podaż owoców w przyszłości spadnie z powodu cen płaconych producentom w tym roku trudno jest przewidzieć, ale raczej na pewno będzie to liczna znacznie wyższa. Jest to już drugi z kolei rok tak drastycznie niskich, upadlających wręcz cen na nasze produkty, czego z przyczyn ekonomicznych nie są w stanie przetrwać ci wszyscy producenci nastawieni na wyspecjalizowaną produkcję tego jakże cennego owocu.
Pani Premier
Oczekujemy na doraźne i szybkie działania zapobiegające monopolistycznym działaniom przemysłu przetwórczego, ale również na rozwiązania systemowe stabilizujące ten rynek. W wielu krajach, w tym również unijnych funkcjonują rozwiązania wiążące producentów z przemysłem przetwórczym na zdrowych zasadach współpracy i warto byłoby jak najszybciej podobne i sprawdzone uregulowania wprowadzić w naszym kraju.
Wierzymy, że ostatnie Pani deklaracje i chęć naprawy wielu złych zjawisk, również w sferze produkcji rolniczej są szczere, realne i nakierowane także na poprawę naszego losu.
Społeczność producentów rolnych nie jest mała i legimityzowała będzie do kolejnych rządów tych ludzi i te ugrupowania, które zajmą się na poważnie rozwiązywaniem między innymi przedstawionych tu problemów. Większość krajowej, a tym samym europejskiej i światowej produkcji owoców porzeczki czarnej i nie tylko zlokalizowana jest we wschodniej części Polski. Rdzenni mieszkańcy tych stron obecną sytuację na rynku owocowym określają jednym, ale jakże wymownym słowem „ bezhołowie”.
Nie chcemy by określone już tegoroczne ceny skupu owoców porzeczki czarnej wprowadziły ferment, spowodowały blokady zakładów przetwórczych czy wywołały inne niepokoje społeczne. Liczymy na szybkie i zdecydowane działania, w celu poprawy tej nienormalnej i trudnej sytuacji.
Z wyrazami szacunku
Zarząd KSPCP