Grzegorz Kasprzak z miejscowości Budy Liskowskie koło Kalisza pokazuje, że nawet niewielkie gospodarstwo może odnieść sukces, jeśli postawi się na smak, jakość i bliski kontakt z klientem. Jego marka – Rajska Truskawka – zyskała uznanie lokalnych konsumentów, a sprzedaż bezpośrednia pozwala mu produkować opłacalnie i jednocześnie inwestować i rozwijać gospodarstwo.
Smak na pierwszym miejscu
Grzegorz Kasprzak wraz z żoną uprawia truskawki na powierzchni około 1,5 hektara, zarówno w tunelach foliowych, jak i w gruncie. Od początku postawił na smak – ten prawdziwy, naturalny, owocowy.
– Najważniejsze dla mnie jest to, żeby klient wracał po moje truskawki, bo smakują mu bardziej niż jakiekolwiek inne. To dla mnie największa satysfakcja – podkreśla pan Grzegorz.
W tunelach uprawiane są sprawdzone i doceniane przez konsumentów odmiany: Allegro, Flair, Rumba i Twist. Każda z nich ma swoje unikalne walory smakowe, a klienci chętnie eksperymentują, wybierając tę, która najbardziej odpowiada ich gustom.

Zrównoważona uprawa i mikrobiologiczne podejście
W Rajskiej Truskawce stosuje się zrównoważoną technologię uprawy. W momencie kwitnienia rezygnuje się z chemicznej ochrony na rzecz środków mikrobiologicznych. Podobne podejście dotyczy nawożenia – obok tradycyjnej fertygacji, używa się także produktów wspomagających życie biologiczne w glebie.
– Używam wielu mikrobiologicznych preparatów, które poprawiają kondycję gleby i roślin. Dzięki temu truskawki mają lepszy smak i są zdrowsze – mówi Grzegorz Kasprzak.
Ryneczek między blokami buduje społeczność
Punktem wyjścia dla sukcesu była bezpośrednia sprzedaż z jednego, prostego miejsca: ryneczka wśród kaliskich bloków. Pan Grzegorz sam codziennie obsługuje klientów – z uśmiechem, życzliwością i dobrą truskawką w ręku.
– Na ten moment sprzedajemy koło 200–250 kg dziennie. Z reguły brakowało jeszcze dla kilku osób, którym musiałem podziękować i zaprosić na kolejny dzień – mówi. W szczycie sezonu truskawkowego Pan Grzegorz jest w stanie sprzedaż nawet do 1500 kg dziennie! To pokazuje, jak duży potencjał tkwi w sprzedaży bezpośredniej i budowaniu lojalnej grupy klientów na rynku lokalnym.

Drugi punkt sprzedaży – Rajska Truskawka bliżej miasta
W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie, pan Grzegorz zdecydował się na otwarcie drugiego punktu sprzedaży. Już w najbliższą sobotę rusza nowa lokalizacja – drewniana budka przy Galerii Kalisz (Carrefour), gdzie codziennie będzie można kupić świeże truskawki prosto z pola. Punkt obsługiwać będzie pracownica.
– To mój pierwszy sezon i pierwszy raz, kiedy otwieramy taki punkt. Zobaczymy, jak się wszystko potoczy i rozwinie. Mam nadzieję, że pozwoli dotrzeć do nowych klientów, i zaskoczyć ich wyjątkowym smakiem naszych truskawek – dodaje.
Trudny sezon, ale silna motywacja
Tegoroczny sezon nie był łatwy. Warunki pogodowe nie sprzyjały uprawom, a niektóre tunele wymagały interwencji.
– Zdarzały się sytuacja bardzo stresowe gdy na naszych oczach folia odfruwała z tuneli. Do tego niezwykle męczące przymrozki i konieczność wielokrotnego przykrywania i odkrywania plantacji. Zresztą do tej pory włóknina jest w pogotowiu. Pogoda w tym roku jest bardzo niestabilna – wspomina plantator. – Ale kiedy widzę, jak ludzie wracają po moje truskawki, wiem, że warto było się starać.
Przekaz dla plantatorów: znajdź swój rynek zbytu
Historia Rajskiej Truskawki pokazuje, że nie trzeba mieć dziesiątek hektarów, by osiągnąć sukces. Wystarczy postawić na jakość, odpowiednią komunikację i zbudowanie trwałych relacji z klientami.
Dzięki wyższej marży uzyskanej przez sprzedaż bezpośrednią, gospodarstwo może inwestować i rozwijać produkcję. – Nie byłoby to możliwe, gdybym musiał sprzedawać owoce po niskich cenach do hurtowni czy na giełdzie. Dziś wiem, że warto szukać swojej drogi i budować własną markę – podsumowuje Grzegorz Kasprzak.
Więcej ciekawostek produkcyjnych i tajników uprawy truskawek znajdziecie w czasopiśmie Jagodnik. #KtoCzytaTenWie
















