Do podsumowania borówkowego sezonu zaprosiliśmy Mirosław Garlińskiego, który prowadzi borówkową plantacje w Dolecku. W pierwszej części rozmawialiśmy o sytuacji umiarkowanych zbiorów borówki w 2022 roku a mimo to niskich cen na owoce. W drugiej części naszej rozmowy między o tym jak kryzys gospodarczy może wpłynąć na branże borówkową w najbliższych latach. Powiemy też o sytuacji nowo założonych plantacji.
Owoce borówki nie należą do produktów pierwszej potrzeby. Dlatego podejrzewam, że część klientów którzy do tej pory sięgali chętnie po borówki w polskim sezonie, odpadnie. Dotyczy to nie tylko Polski, ale tez Niemiec czy nawet Wielkiej Brytanii. W tych krajach kryzys ekonomiczny tez jest coraz bardziej odczuwalny – uważa Mirosław Garliński. Podkreśla przy tym rosnące koszty produkcji owoców, a więc podniesienie cen może dodatkowo powodować osłabienie popytu.
W sytuacji coraz mniejszych dochodów z uprawy borówki dużo lepiej poradzą sobie plantacje z pewnym potencjałem, czyli będące w pełnym cyklu produkcyjny. W dużo gorszej sytuacji mogą się znaleźć młode plantacje. Tam oprócz wysokich kosztów założenia, trzeba ponosić cały czas koszty ich utrzymania w oczekiwaniu na pierwsze plony. Czasem jest okres nawet 5-7 lat zanim rośliny wejdą w pełnię plonowania.