W centralnej Polsce zakwitła ałycza. W tym roku stało się to 10-12 dni wcześniej niż w latach poprzednich. Jej kwitnienie rozpoczyna długą i intensywną wiosenną taśmę pożytkową dla pszczół, których obecność jest niezbędna dla dobrego plonowania właściwie wszystkich gatunków roślin jagodowych. Kwitnie, a czasami już przekwita nawet jagoda kamczacka. Pierwsze kwiaty pojawiają już się na agreście. Zakwitną niebawem porzeczki, truskawki, borówki i aronia. Planując zapylanie sadu zadbajmy o bezpieczeństwo pszczół.
Kiedy wprowadzić pszczoły na plantacje?
Zdaniem pszczelarzy rok ten jest dość niestandardowy. Co cieszy, minimalna jest liczba doniesień o upadkach rodzin pszczelich w okresie zimowli. Matki podjęły czerwienie jednak dość późno i choć obecny stan rozwoju rodzin jest poprawny, to mogą one nie osiągnąć bardzo wysokiej liczby zbieraczek na początek najintensywniejszego natężenia kwitnienia gatunków jagodowych. Optymalne przygotowanie pszczelich rodzin do pracy na plantacjach z racji niedostatku czasu może okazać się trudne, ale i tak warto aby pojawiły się one na miejscu już w chwili rozkwitnięcia pierwszych kwiatów. Pierwszy dzień w większości rodziny spędzą na oblocie podczas którego zapoznają się z topografią terenu, rozmieszczeniem pożytków oraz wyszukaniem odpowiedniego źródła wody. Kolejny w miarę cichy i pogodny dzień wykorzystają jednak na intensywną pracę i zapylanie.
Umiejscowienie pszczół w jagodniku
Tymczasowe pasieczysko należy umieścić w miejscu z którego owady będą miały blisko do kwater z uprawami wymagającymi zapylenia. W ciepłe, bezwietrzne dni pszczoły odbywają niekiedy loty na odległość ponad 2 km. Pod kątem efektywności zbioru miodu zmuszanie owadów do lotów dłuższych niż 1,5 km jest jednak nieracjonalne. Ze względu na zapylenie dobrze jest zaś, gdy nie muszą pokonywać dystansu dłuższego niż 500-600 m. W odległości tej natężenie lotów zbieraczek wynosi wciąż 90%, potem stopniowo opada. Warto, aby ule stały w miejscu nie narażonym na bezpośrednie opryskiwanie, cichym i nasłonecznionym. Ukierunkowanie wylotków na wschód sprawi, że owady wyruszą do pracy wcześniej i wcześniej także zakończą oblot. Zabieg ten pozwoli na przyspieszenie początku wykonywania oprysków, które trzeba przeprowadzać bezwzględnie bez obecności owadów na kwiatach.
Bezpieczeństwo ludzi i owadów
Pomimo trwającej od wielu dekad selekcji pszczół w kierunku łagodności, wciąż zdarzają się pożądlenia postronnych ludzi. Jeśli właściciel plantacji lub któryś z pracowników jest uczulony na jad pszczeli, to konsekwencje użądlenia, choćby pojedynczego mogą być poważne. Dlatego warto umiejscowić ule z dala od ruchliwych dróg technicznych w sadzie, choćby i w pewnym oddaleniu. Pszczoły źle znoszą także zapachy perfum i alkoholu, które budzą w nich agresję.
Dla pszczół największym zagrożeniem są zaś niewłaściwie wykonywane zabiegi z użyciem pestycydów. Obecnie na rynku dostępna jest szeroka gama preparatów, które likwidują presją szkodników bez narażania owadów zapylających. Stosując preparaty owadobójcze należy bezwzględnie stosować się do zaleceń producenta. Mam 16-pniową pasiekę, uprawiam truskawki, wiśnie i jabłonie. Mój sąsiad ma kolejne 12 uli, a pół kilometra dalej mieszka plantator czarnej porzeczki, który w środku swej 35 ha plantacji ma 65 uli z pszczołami. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek zdarzyło się tu wytrucie którejś z pasiek – mówi Paweł Stachlewski ze Słupiec w gminie Biała Rawska. Rozważa rozbudowę pasieki i świadczenie komercyjnych usług plantatorom, którzy nie zdecydowali się na stworzenie własnych pasiek. Nie wyobrażam sobie, żeby inwestować setki tysięcy złotych w ziemię, sadzonki, nawożenie i ochronę oraz sprzęt, a nie zadbać o odpowiednie zapylenie. Obecność pszczół jest konieczna – mówi sadownik.
A jak to robią w Ameryce Północnej?
Ameryka Północna i Australia to kontynenty, gdzie komercyjne zapylanie sadów jest najbardziej rozpowszechnione, najlepiej rozwinięte. Plantatorzy borówki wysokiej w oblewanej przez wody Atlantyku Nowej Szkocji dotkliwie odczuwają niedobór pszczół. Keith Colwell, Minister Rolnictwa prowincji zapowiedział sprowadzenie ok. 5000 pszczelich rodzin, które w maju będą zapylać m.in. plantacje borówki. Bez odpowiedniego zapylenia stracimy poważną część plonów, co będzie mieć ujemny wpływ na gospodarkę prowincji – powiedział Keith Colwell. Bardzo duża wędrówka pszczelarska obywa się w USA w okresie kwitnięcia migdałów. Rozkwitające w Kalifornii sady migdałowe wymagają do odpowiedniego zapylenia obecności 1,6 mln rodzin pszczelich, 60% wszystkich rojów w Stanach Zjednoczonych – mówi Dan Cummings z Capay Farms. Nic więc dziwnego, że w tym zachodnim stanie pojawiają się wtedy nawet pszczelarze z Michigan, którzy w bardzo dużych ilościach przewożą swe podopieczne tysiące mil.