Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki przyjął dziś przedstawicieli protestujących rolników, producentów owoców miękkich. Manifestację zorganizował NSZZ RI Solidarność.
– Zawsze chętnie rozmawiam z rolnikami i dziś także się z nimi spotkałem – poinformował dziennikarzy minister po rozmowach z protestującymi.
– Przedstawiłem takie same propozycję, jak w zeszłym tygodniu, tzn. przeznaczenia 30 mln zł na pomoc de minimis – powiedział szef resortu.
Minister zwrócił jednak uwagę na odmienną sytuację w Polsce i w innych krajach unijnych.
– W krajach południowej Europy to organizacje rolnicze zwróciły się do Komisji Europejskiej o pomoc na rynku owoców pestkowych, a w Polsce to minister występował – podkreślił szef resortu rolnictwa akcentując brak działań przedstawicieli organizacji rolniczych na forum europejskim, a w szczególności tych, które należą do COPA COGECA.
Minister przypomniał, że na 200 tysięcy producentów tylko 1756 z nich (niecały 1 %) jest zorganizowanych i przez to trudno mówić o takich możliwościach wycofania produktu z rynku, z jakimi możemy mieć do czynienia w odniesieniu do producentów moreli z krajów południowej Europy.
Natomiast za niedopuszczalną sytuację uznał minister nieudolność, czy wręcz niechęć podejmowania działań w sprawie ewentualnej zmowy cenowej na rynku porzeczki czarnej i wiśni przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Szef resortu rolnictwa zapowiedział przedstawienie tej sytuacji premierowi podczas posiedzenia rządu, gdyż nie jest to pierwszy taki przypadek w odniesieniu do rynku rolnego.
Odnosząc się do pytań o sytuacji na rynku wieprzowiny i ukraińskiego embarga, minister podkreślił, że w sprawach rolnych jest to partner niewiarygodny.
– Nie zostało wprowadzone embargo, ale nowe wymagania służb weterynaryjnych w stosunku do polskich eksporterów wieprzowiny podczas, gdy z innych kierunków, pomimo znacznie większych problemów z ASF, wieprzowina jest wciąż sprowadzana – powiedział szef resortu rolnictwa.
Minister Sawicki podkreślił, że polskie działania bioasekuracyjne spowodowały, że wirus ASF utrzymuje się w wąskim pasie przy granicy z Białorusią, a na terenie np. Federacji Rosyjskiej wirus ten wędrował około 300 km na rok.
Źródło: minrol.gov.pl