Spadek cen borówki, czyli blucropowa górka



No i mamy sezon borówkowy w pełni. Ale okazuje się niełatwy i w produkcji i w handlu. Skumulowane w jednym okresie dojrzewanie wielu odmian borówki, w różnych regionach kraju ale też Europy, spowodowało duży wysyp niebieskich jagód. I choć jakość owoców borówki, jest w tym roku wyjątkowo dobra, pojawiają się trudności z ich zbytem, a ceny niestety mocno spadły w obecnym tygodniu.

Kumulacja

Tegoroczny przebieg warunków pogodowych znacząco wpłynął na stan borówkowych plantacji i rynek tych owoców w Polsce i w Europie. Potwierdzają się zatem wcześniejsze nasze prognozy o krótkim ale intensywnym sezonie (czytaj: http://jagodnik.pl/borowkowy-sezon-2018-wczesny-krotki-intensywny/). Tegoroczne zbiory borówki w Polsce rozpoczęły się blisko 3 tygodnie wcześniej niż w poprzednich latach. Najwcześniejsze odmiany zbierane były już koło 15 czerwca, a około tydzień później rozpoczęły się już w niektórych regionach zbiory ‘Blucropa’. Równocześnie zatarły się w tym roku różnice między poszczególnymi regionami uprawy borówki w Polsce. Zbiory w najwcześniejszych południowych regionach rozpoczęły się praktycznie tak samo jak w centralnej Polsce, i zaledwie kilka dni wcześniej względem Polski północnej. Tym samym pod koniec czerwca sezon borówkowy zaczął się na dobre, a obecnie (10 lipca) trwa pełnia zbioru ‘Bluecropa’ a wręcz na niektórych plantacjach dobiegają końca zbiory tej odmiany. Przyśpieszenie wegetacji w Polsce wpłynęło również na kumulację zbiorów borówki w całej Europie. W Hiszpanii gdzie sezon borówkowy zwykle kończył się już na początku czerwca, w tym roku przeciągał się do końca tego miesiąca, w konsekwencji czego, jeszcze w pierwszej dekadzie lipca na półkach supermarketów w Polsce można było znaleźć owoce borówki pochodzące z Półwyspu Iberyjskiego, oferowane po dosyć niskich cenach.

W czerwcu obecne na europejskim rynku obecne były borówki pochodzące aż z 13 różnych krajów. Takiej sytuacji jeszcze nie było.

Zbiory odmiany Bluecrop są w tym roku niższe względem minionych lat

Gwałtowny spadek cen

Przy rekordowo wczesnych polskich zbiorach borówki w czerwcu trudno były liczyć na atrakcyjne i szybko poszybowały one w dół nawet do 17-18 zł/kg ( w poprzednich latach taka cena obowiązywał zazwyczaj dopiero w ostatniej dekadzie lipca, kiedy to zaczynał się wysyp ‘Bluecropa’). W kolejnych dniach lipca cena tylko spadała w dół, a podaż borówki ciągle rosła. 9 lipca na rynku hurtowym w Broniszach odnotowano około 400 dostawców borówki. Cena średnio – 8 zł/kg, a praktycznie owoce te można było nabyć jeszcze taniej. Mamy więc do czynienia z prawdziwym „bluecropowym dołkiem” i nie tylko. W centralnej Polsce do zbioru gotowe są już późniejsze odmiany jak 'Liberty’ czy 'Chandler’. W Konsekwencji także za owoce przeznaczone na eksport trudno jest uzyskać wysokie ceny. Firmy zajmujące się eksportem na dzień 10 lipca oferują 8-9 zł/kg owoców w luzie (4 kg skrzynki) do 10-12 zł/kg owoców dostarczanych w opakowaniach jednostkowych (zazwyczaj 250 g).

Mimi wysokiej jakosci polskich borówek pojawiają się problemy z ich sprzedażą

Trudna sprzedaż

Problematyczna okazuje się też sprzedaż polskich borówek, zarówno na krajowym rynku jak też w eksporcie. Mamy specyficzny rok, kiedy to na początku lipca nastąpił wysyp owoców borówki, ale też innych gatunków. Na sklepowych półkach borówka musi sobie radzić z konkurencją innych owoców jak maliny, czereśnie, śliwy czy morele. W naszym przypadku gdyż zaopatrujemy głównie krajowe sieci supermarketów w borówki, przy stosunkowo niskiej cenie na te owoce w tym sezonie, trudno jest zwiększyć sprzedaż – informuje Dominik Woźniak z GP Rajpol. Także zagraniczni odbiorcy są średnio zainteresowani zakupami polskich borówek. Dlaczego? Przyśpieszony sezon borówkowy w Polsce nałożył się na pełnie zbiorów w Holandii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Pojawiają się nowi konkurenci jak Rumunia, Serbia czy Ukraina. Mamy więc pewien przesyt borówki na Europejskim rynku. Sytuacja ta może poprawić się pod koniec lipca – dodaje Dominik Woźniak.

Pomimo tego, że zbiory borówki w tym sezonie są niższe względem minionych lat, to ceny nie są atrakcyjne dla producentów. Co zatem będzie gdy przyjdzie sezon z normalnymi zbiorami? W Polsce mamy mocno rozdrobnioną produkcje i wiele małych gospodarstw z powierzchnią uprawy borówki wynoszącą 2-3 ha. Może się okazać, że przy normalnym sezonie i wysokich plonach borówki, ich zbiór będzie po prostu nieopłacalny – uważa Hanna Moscardo Malinowski z gospodarstwa Berry Bliss. Dodaje, że wbrew powszechnym opiniom zbiory borówek w tym sezonie wcale nie będą wysokie. Blucropa, który normalnie zbierany był na 6-8 razy przez blisko 8 tygodni, w tym roku zbierzemy na 3-4 razy, kończąc zbiory w drugiej połowie lipca – dodaje producentka.

Tegoroczny sezon wyraźnie pokazuje, że i w przypadku borówki mamy do czynienia z zaspokojeniem potrzeb rynkowych. Szczególnej uwagi wymaga tez dobór odmian na plantacje, tak by zbierać owoce w okresie gdy nie będzie trudności z ich sprzedażą jak również oferować jakość, która zaspokoi oczekiwania nawet tych najbardziej wymagających odbiorców. 

 







Poprzedni artykułProtest rolników 13 lipca w Warszawie
Następny artykułWspomaganie ochrony chemicznej w uprawie truskawek pod osłonami

1 KOMENTARZ

  1. Może nie ma się czemu martwić.W tym roku wszystko dojrzałości w krótkim czasie.Chyba najstarsi górale nie pamiętają tego.W tym roku to było /normalnie/południe Węgier,nawet Bułgaria czy Rumunia.Winorośl już zaczynała kwitnąć na początku czerwca/ w gruncie/.Nigdy tak nie było.Oczywiście producenci borówek przekroczyli już dopuszczalną ilość nasadzeń i część jak w każdym biznesie upadnie/ bo i nie ma kim zbierać/.Może przezucą się na jagodę kamczacką,chociaż ta roślina jest atakowana przez choroby grzybowe o czym nie wszyscy wiedzą.Zbigniew z miasta Łodzi.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj