W dniach 20-21 czerwca 2019 roku na zaproszenie doradczej firmy Delphy wizytowałem holenderskie gospodarstwa w których produkuje się owoce jagodowe. Uprawy dające plon o tej porze roku realizuje się w większości pod daszkami lub w minitunelach. To dość kosztowna technologia, ale dająca większą pewność produkcji. Tę zapewnia także dobre zapylenie upraw, którą z kolei gwarantuje obecność pszczół miodnych w bezpośrednim sąsiedztwie kwitnących roślin.
Czy Holendrzy odwracają się od trzmieli?
Nie wygląda na to. Albo przynajmniej niezupełnie. W obiektach szklarniowych, gdzie realizowana jest produkcja na najwcześniejszy zbiór wciąż są one wykorzystywane. Jednak późną wiosną i latem, gdy na rynek trafiają owoce spod foliowych daszków, najefektywniejszym zapylaczem jest pszczoła miodna. Trzmiele ziemne pełnią funkcję uzupełniającą. Obiegowa opinia o tym, że nie ma już pszczół w Holandii jest mocno przesadzona. Działają tu małe pasieki amatorskie oraz jak udało mi się ustalić podmioty dość okazałe których właściciele użytkują 500-600 rodzin pszczelich. To właśnie z nimi przeważnie współpracują agronomi dużych gospodarstw jagodowych.
Na czym polega współpraca?
Właściciel gospodarstwa lub jego agronom zleca pszczelarzowi wykonanie usługi zapylenia plantacji. Po stronie pasiecznika jest obliczenie ile pni powinno wystarczyć do efektywnego wywiązania się z tego zadania. W praktyce przyjmuje się, że na przykład dla malin czy jeżyn na 1 ha przypadać powinno 100 000 zbieraczek. Zależnie od użytkowanej rasy pszczół pasiecznik dostarcza na miejsce ule w wystarczającej liczbie, rozlokowuje je w sposób najkorzystniejszy ze względu na zapylanie i obsługuje przez cały okres współpracy. Po jej zakończeniu zabiera je z powrotem. Owady na plantacjach są bezpieczne. Gospodarstwa które odwiedziłem intensywnie wykorzystują metody biologiczne w ochronie upraw. Zabiegi chemiczne przeprowadza się w ostateczności. Nie ma tu także ryzyka kradzieży.
Ile to kosztuje?
Z rozmów z agronomami wynika, że stawki za wynajem zasiedlonych uli nieustannie rosną. Nic więc dziwnego, że preferowane są plenne pszczoły. W obecnym sezonie za jedną dostarczoną na plantacje rodzinę pszczelą płacono średnio 150 euro/sezon. Niewykluczone jednak, że w kolejnych latach stawki te będą rosły. Holenderscy menedżerowie nie mają bowiem wątpliwości, że pszczoły miodne są niezastąpione na plantacjach i to one w wielkim stopniu odpowiadają za dochodowość produkcji owoców. Dzięki nim możliwe jest uzyskanie plonu jeżyn na poziomie 23-25 ton/ha. Koszt wynajmu uli z pszczołami wydaje się wobec tego relatywnie niski.